Nowy bat na kierowców. "Błyska" na czerwono
"Mogę zdradzić, że sieć automatycznego nadzoru w Polsce powiększy się o 120-160 systemów, które kupimy ze środków z Krajowego Planu Odbudowy" — zapowiedział insp. Tomasz Połeć, zastępca głównego inspektora transportu drogowego. Będą też zmiany w prawie, które ułatwią karanie kierowców już przyłapanych na przekroczeniu prędkości.
19.04.2024 | aktual.: 19.04.2024 18:38
W rozmowie z Wirtualną Polską insp. Tomasz Połeć, zastępca głównego inspektora transportu drogowego powiedział, że mocno rozbudowany system automatycznego nadzoru będzie obejmował fotoradary, odcinkowe pomiary prędkości, a także monitoring przejazdów kolejowych oraz skrzyżowań pod kątem wjazdu na czerwonym świetle. Będzie to od 120 do 160 urządzeń, a jedno z nich może stanowić nowość w kraju.
Podczas prezentacji przeprowadzonej dla Inspekcji Transportu Drogowego pokazano urządzenie niemieckiego producenta Vitronic, które wygląda jak przyczepa. Błyska czerwonym światłem, powodując u kierowców reakcję polegającą na zmniejszeniu prędkości. Jak zapowiedziano, gdyby wprowadzono takie urządzenia, musiałyby być oznakowane jak fotoradary.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Inspektor Tomasz Połeć 30 stycznia objął obowiązki zastępcy Głównego Inspektora Transportu Drogowego. W 2016 roku usunięto go ze służby, którą kierował przez 10 lat i jest do dziś uznawany za "króla fotoradarów". To za jego kadencji powstało Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD). Jego zdaniem wciąż jednak mamy za mało urządzeń. Obecnie jest ich 600, kiedy w niektórych krajach zachodnich jest kilka tysięcy.
Połeć był przez lata krytykowany za zdzieranie pieniędzy z kierowców, a rząd za zarabianie na wykroczeniach. Usunięcie go ze stanowiska było decyzją polityczną rządu stworzonego przez PiS. Teraz Połeć wraca do swojej dawnej roli i ma zamiar mocno rozbudować system kontroli prędkości i innych wykroczeń.
"Ktoś potrzebuje współczesnego dowodu, że kontrola prędkości cudownie odmienia zachowanie kierowców w Polsce? Polecam przejazd tunelem S2 pod Ursynowem. Przy wielkim ruchu prawie wszyscy jadą równiutkie 80 km/h. Poważne naruszenia są bardzo rzadkie, bo kierowców pilnują kamery" — powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską.
Miejmy nadzieję, że uda się jeszcze uporządkować bałagan, jaki został stworzony przy drogach, aby kierowcy nie mieli wątpliwości z jaką prędkością powinni jechać.