Test: Renault Scenic E-Tech iconic long range. Rewolucja się udała
Renault podjęło ryzykowną decyzję, zmieniając dawnego króla minivanów w elektrycznego crossovera. Sądząc po wynikach konkursu Car of the Year 2024 ryzyko się opłaciło. Sprawdziłem, czy nowy Scenic faktycznie zasługuje na miano samochodu roku.
Piąta generacja Scenica okazała się samochodową rewolucją, która na wielu polach zrywa z dziedzictwem poprzedników. Lubiany i nagradzany minivan stał się crossoverem. Z długością 4470 mm jest nieco większy od poprzednika, ale i wyraźnie niższy (1571 mm), co w połączeniu z podobną szerokością (1864 mm) i znacznie większym rozstawem osi (2890 mm) owocuje zupełnie innymi proporcjami.
Te ubrane w linie autorstwa Gillesa Vidala (który wcześniej projektował Peugeoty) owocują bardzo atrakcyjną całością. Masywne i pozornie proste kształty świetnie łączą się z wysmakowanymi detalami. Trójwymiarowe wcięcia w atrapie chłodnicy, świetlne kły do jazdy dziennej czy przetłoczenia w dolnej części drzwi robią wrażenie. Nowy Scenic wygląda po prostu świetnie. Minusy? Automatyczne klamki nie należą do najwygodniejszych. Za to chowają się niemal bezgłośnie, co nie jest takie oczywiste (patrz: Toyota).
Wnętrze nie jest już tak spektakularne, ale trudno określić je mianem nudnego. Kokpit typowo dla nowych Renault stanowi połączenie dwóch dużych ekranów o przekątnej 12 cali każdy. Pierwszy, umieszczony tuż przed kierowcą pełni funkcję zestawu wskaźników, a drugi, pionowy odpowiada za multimedia, nawigację i sterowanie większością funkcji pojazdu. Obraz na obu wyświetlaczach ma wysoką jakość, a płynność i intuicyjność działania multimediów jest bez zarzutu - zintegrowany z Google system openR link jest na te chwilę jednym z najlepszych rozwiązań wśród marek nie będących premium.
Warto jednak odnotować, że mimo cyfrowego charakteru wnętrza, Renault nie zrezygnowało z tradycyjnych metod sterowania. Pod głównym ekranem znajdziemy bowiem fizyczne przełączniki klimatyzacji. Sporo funkcji można też obsłużyć z kierownicy. Natomiast sterowanie radiem i muzyką tradycyjnie dla Renault odbywa się za pośrednictwem pilota umieszczonego po jej prawej stronie. Nieco wyżej mamy dźwignię zmiany kierunku jazdy. Z kolei na lewo od kierownicy znajdziemy przycisk "My Safety Perso" przypisany do profilu ustawień systemów bezpieczeństwa, wliczając w to irytujący system ISA. Wystarczy jedno kliknięcie, by zapomnieć o jego istnieniu. Szkoda, że nie we wszystkich markach jest to takie proste.
Pisząc o wnętrzu, nie sposób nie wspomnieć także o wykończeniu. Renault chwali się, że zastosowało tu głównie materiały z recyklingu. Wyszło lepiej niż dobrze. Owszem, wiele plastików jest twardych, ale kabina nie sprawia wrażenia taniej, a przeszycia oraz wstawki imitujące drewno i aluminium wyglądają naprawdę drogo. Co ważne, wszystko jest bardzo solidnie zmontowane - nic nie skrzypi ani nie stuka.
Całości dopełniają bardzo obszerne fotele, w których można zasiąść zaskakująco nisko. Nie męczą w długiej trasie, niestety nie grzeszą też trzymaniem bocznym. Nieco gorzej wypada tył - miejsca jest aż nadto, ale osobom z większymi stopami trudno będzie wcisnąć je pod poprzedzający fotel. Wszyscy docenią za to genialny podłokietnik, który wygląda jak żywcem wyjęty z luksusowej limuzyny. Ma osobne uchwyty na smartfony i dodatkowe porty USB, co razem z gniazdami umieszczonymi pod nawiewem daje aż 4 miejsca, w których możemy podłączyć telefon czy tablet. Z przodu natomiast mamy kolejne 2 gniazda i ładowarkę indukcyjną.
Kolejnym elementem w kabinie, robiącym efekt "wow" jest panoramiczny dach "Solarbay" o zmiennej przezroczystości. Proces zacieniania i rozjaśniana kolejnych modułów robi wrażenie. Niestety ta przyjemność wymaga dopłaty w wysokości 7000 zł.
Na koniec warto wspomnieć o bagażniku. Kufer budzi mieszane odczucia - oferuje 545 l pojemności, bardzo foremne kształty, haczyki na zakupy i gniazdo 12V, lecz jednocześnie jest bardzo głęboki, z dużym progiem załadunku. Zapomnijcie więc, że bezboleśnie wsuniecie tu ciężkie przedmioty.
Jak to jeździ?
Płynnie. Wiem, że to trywialne określenie w przypadku elektryka, ale napęd Scenica pracuje wyjątkowo gładko nawet jak na auto zasilane prądem. Pedał przyspieszenia nie jest zerojedynkowy jak u wielu konkurentów, więc nie trzeba obchodzić się z nim jak z jajkiem, by uniknąć gwałtownego wciskania w fotel. Za spokojnym zestrojeniem stoi też niespecjalnie wysoka moc i moment obrotowy. 218 KM oraz 300 Nm pozwalają jeździć dynamicznie (7,9 s do setki) i zdecydowanie wystarczają na co dzień, ale nie jest to jakoś przesadnie szybki samochód.
Mimo to, szczególnie w mieście, sprawia wrażenie bardzo responsywnego i chętnego do współpracy. I to nie tylko w kwestii tego, jak się napędza, ale i jak się się prowadzi. Scenic jest zwinny i zwrotny. Spora w tym zasługa dość krótkiego układu kierowniczego, ale i stosunkowo niewielkiej jak na elektryka masy wynoszącej 1850 kg. Do pełni szczęścia brakuje słabiej wspomaganego układu kierowniczego, któremu nawet w trybie Sport brakuje nieco oporu.
Choć auto potrafi wykrzesać z kierowcy entuzjazm, czuć, że twórcy położyli nacisk przede wszystkim na komfort. Zawieszenie oparte na kolumnach McPhersona i układzie wielowahaczowym z tyłu nie jest rozbujane, ale przyjemnie sprężyste i ciche. Zresztą samą kabinę również świetnie wyciszono. Nawet na trasach szybkiego ruchu w samochodzie panuje relaksujący spokój. Wrażenie potęguje świetny adaptacyjny tempomat i system utrzymania pasa ruchu, a także audio Harman Kardon, w którego dostrajaniu brał udział sam Jean-Michel Jarre.
Jakim elektrykiem jest Scenic E-Tech iconic long range?
Takim, w którym nie bałem się o zasięg i bez obaw wjeżdżałem na ekspresówki. Zdaniem Renault akumulator o pojemności 87 kWh pozwala przejechać maksymalnie 624 km na jednym ładowaniu. I nie są to słowa rzucone na wiatr. Na podmiejskich drogach przy prędkościach 60-90 km/h jest to realny wynik, gdyż średnie zużycie oscyluje wówczas w granicach 14-15 kWh na 100 km. W gęstym ruchu miejskim będzie to 15-17 kWh.
Tym, co najbardziej mnie zaskoczyło, było jednak zapotrzebowanie na prąd podczas jazdy ekspresówkami. Trasa z Warszawy na północ kraju pokonana z tempomatem ustawionym na 120 km/h zakończyła się wynikiem 20,1 kWh/100 km, co daje jakieś 432 km realnego zasięgu. Na autostradzie jest już nieco gorzej, choć 25 kWh/100 km przy 140 km/h wciąż można uznać za niezły wynik.
Jakby tego było mało, Scenic dobrze estymuje pozostały zasięg. Jeśli komputer wskazuje, że zostało wam prądu na 120 km, to faktycznie tak jest. Nie ma więc obaw, że nie dojedziecie do ładowarki, bo w ostatniej chwili wskazania spadną o kilkadziesiąt kilometrów.
Szkoda tylko, że gdy już tam dotrzecie, trochę postoicie, gdyż maksymalna moc ładowania wynosi 140 kW. Jak na tak duży akumulator jest to bardzo przeciętna wartość. Trzeba jednak oddać Renault, że krzywa ładowania wygląda bardzo przyzwoicie, a system wyciąga maksimum z poszczególnych urządzeń.
Powyżej przeciętnej wypada też ładowanie w domu. Dysponując wallboxem możemy zasilać auto mocą 22 kW. To dwukrotnie więcej niż u większości konkurentów i wystarczająco, by naładować baterię w nieco ponad 4 godziny.
Ile kosztuje Samochód Roku 2024?
Minimum 194 900 zł. Tyle trzeba zapłacić za bazową odmianę techno ze 170-konnym silnikiem i akumulatorem 60 kWh. Testowana odmiana iconic long range to wydatek w wysokości 229 900 zł. Niemało, gdyż konkurenci z koncernu Volkswagena są nieco tańsi. Podobnie jak Tesla Model Y.
Za Scenikiem przemawia jednak kompletne wyposażenie, standardowa pompa ciepła i odczuwalnie wysoka jakość wykonania. Auto wypada też świetnie pod kątem wydajności i płynności pracy napędu. Nie mówiąc już o tym, że wygląda świetnie i przykuwa wzrok wszędzie, gdzie tylko się pojawi.
To propozycja bez większych wad, za to z długą listą zalet, która po prostu da się lubić. Choć w moich żyłach zdecydowanie płynie benzyna, po tygodniu spędzonym ze Scenikiem było mi żal go oddawać. Sam jestem zaskoczony, ale teraz już rozumiem decyzję jury Car of the Year.
- Świetny design
- Przyjemne, dobrze wykonane wnętrze
- Wysoka ergonomia obsługi
- Płynność pracy napędu
- Zasięg i wydajność
- Bogate wyposażenie
- Wysoki komfort jazdy
- Możliwość ładowania mocą 22 kW prądem AC
- Udane multimedia i niezłe audio
- Świetnie działające systemy wsparcia kierowcy
- Konkurenci oferują wyższą moc w niższej cenie
- Irytujące klamki
- Wysoki próg załadunku bagażnika
- Niska maksymalna moc ładowania