Tesla z ogromną akcją serwisową. Powód jest naprawdę prozaiczny

Ponad 2 mln egzemplarzy, w tym wszystkie dopiero co wypuszczone w świat Cybertrucki — modele Tesli zostały objęte gigantyczną akcją serwisową. Problem, z którym musi się zmierzyć, jest mały i prosty do rozwiązania. NHTSA zareagowało jednak radykalnie.

Tesla Model X Plaid
Tesla Model X Plaid
Źródło zdjęć: © Autokult.pl | Mariusz Zmysłowski
Kamil Niewiński

04.02.2024 | aktual.: 05.02.2024 20:18

Jesteśmy dopiero na początku 2024 r., a już ujawnił się nam kandydat do największej akcji serwisowej roku. W centrum zamieszania znajduje się Tesla, a chociaż problem jest naprawdę błahy, organy państwowe w USA podjęły naprawdę zdecydowaną reakcję.

Amerykański urząd ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego (NHTSA) poinformował właśnie, że ponad 2 mln aut od marki, której założycielem jest Elon Musk, musi przejść naprawy. Są one jednak nietypowe i mają związek z oprogramowaniem. A będąc bardziej dokładnym... z czcionką używaną na desce rozdzielczej.

Nieprawidłowy rozmiar czcionki jest wyświetlany na tablicy rozdzielczej dla świateł ostrzegawczych układu hamulcowego, postojowego i ABS. W związku z tym pojazdy te nie spełniają wymagań federalnej normy bezpieczeństwa pojazdów silnikowych nr 105: "Hydrauliczne i elektryczne układy hamulcowe" oraz 135: "Układy hamulcowe pojazdów lekkich".

Fragment ogłoszenia NHTSA

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak informuje portal "Motor1", akcja obejmuje niemalże wszystkie sprzedane w USA egzemplarze amerykańskiej marki, poza paroma wyjątkami, jak Model S i Model 3 z rocznika 2024. Według listy NHTSA są to jedyne pojazdy, które nie zostały objęte ogłoszeniem. Co za tym idzie, wszystkie Tesle Cybertruck odhaczyły właśnie udział w swojej pierwszej akcji naprawczej.

Jeden z najgłośniejszych i bez wątpienia jeden z najbardziej kontrowersyjnych projektów ostatnich lat w świecie motoryzacji pod koniec 2023 r. nareszcie trafił do seryjnej produkcji i pierwsza grupa klientów może już cieszyć się posiadaniem swojego futurystycznego pick-upa. Na pierwszą akcję serwisową czekali jednak nieporównywalnie krócej niż na dostawę tego auta.

Opinia publiczna okazała się być tą informacją jednak dość zaskoczona. Po pierwsze, dlaczego Tesla przez 12 lat nie zwróciła uwagi na błąd, a po drugie dlaczego NHTSA dopiero teraz się nim zajęła? Najważniejszy dla Tesli jest jednak fakt, że nagle ich punkty nie zostaną zalane milionami aut czekającymi na naprawę. Producent załatwi sprawę aktualizacją, która rozwiąże cały problem na odległość.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)