"Pomalowana, naga kobieta leżała w środku samochodu". Odwrót od hostess na targach
Walka o prawa kobiet czy obłudne ograniczanie przywilejów konkretnej grupy zawodowej? Po kontrowersyjnym odsunięciu grid girls z Formuły 1, atrakcyjne hostessy stają się także persona non grata na targach samochodowych. Wykorzystaliśmy naszą wizytę w Genewie, by przekonać się, co sądzą o tym one same.
Targi samochodowe w Genewie to jedne z największych corocznych wydarzeń całego przemysłu motoryzacyjnego. Warty dziesiątki miliardów biznes zbiera się w tej jednej hali, by pochwalić się swoimi najnowszymi osiągnięciami i z odpowiednio spektakularną oprawą wprowadzić na rynek swoje nowości.
Przez ostatnie dekady we wnętrzach tych hal zmieniały się samochody, wykorzystane w nich technologie i trendy, ale zawsze łączyła je jedna cecha: obecność hostess. Atrakcyjne kobiety, które swoimi powabnymi pozami i często wyzywającym strojem przyciągały uwagę publiczności i obiektywów mediów, były nieodłączną częścią samochodowych premier od zawsze – aż do teraz.
Hostessy a sprawa wizerunku
Trzeba pamiętać, że targi samochodowe to nie tylko święto motoryzacji, ale i element gigantycznego biznesu, tworzonego przez jedne z największych i najmajętniejszych korporacji na świecie. Dokładnie takich tworów, które są szczególnie wyczulone na wszelkie skandale czy kryzysy wizerunkowe. Nie po to przecież posiadają wielomilionowe budżety na PR, by jedna nieroztropna decyzja miała zniweczyć ich działania.
Chodząc po tegorocznej edycji targów genewskich odniosłem nawet wrażenie, że takie wielkie korporacje – główni aktorzy w tym motoryzacyjnym show – nie pozwalają sobie na żadne kompromisy w zakresie stwarzania ryzyka potencjalnej wpadki. W czasach #metoo, gdy atrakcyjne kobiety są usuwane w cień z torów Formuły 1, decyzja genewskich wystawców mogła być tylko jedna: usunąć hostessy i pozbyć się problemu, zanim nawet jeszcze miał szansę się pojawić.
Czy nie jest to jednak tylko przejściowy moment krytyczny pewnego trendu, po którym wszystko wróci do normy? Nie zanosi się na to. Nawet na stoisku Lamborghini – miejsca, gdzie tradycyjnie ponętne modelki uwodziły swoim wzrokiem i strojem, chętnie pozując z poprzednim szefem marki Stephanem Winklemannem w jednoznacznie uprzedmiatawiających je rolach – hostessy zostały, ale z jakże odmienionym wizerunkiem.
Podobnie jest na stoisku Toyoty, Volkswagena i wszędzie indziej – pozostały przedstawicielki płci pięknej w reprezentacyjnej roli. W tym roku nie były już one hostessami, a asystentkami, które także mają coś do powiedzenia, posiadają specjalistyczną wiedzę do przekazania. Często stosowany jest już tutaj parytet płci i obok pań pojawiają się panowie.
Hostessy w tradycyjnym wydaniu być może już zaraz staną się nawet oznaką zacofania, bo dziewczyny ograniczone do tradycyjnej roli pozostały już tylko na stoiskach firm tuningowych i innych mniej poważnych przedsięwzięć. Nawet gdy Škoda postawiła na swoim stoisku obok prototypu Vision X 25-letnią Miss Republiki Czeskiej z 2011 roku Jitkę Novackovę, jej skromny strój i poprawne zachowanie nie uchroniło jej obecności przed wywołaniem kontrowersji w niektórych światowych mediach.
Jak to wygląda z perspektywy hostess
Pierwszego dnia targów próbuję porozmawiać z hostessami o tym, co sądzą o swojej pracy w tych zmieniających się społecznych normach, ale nie jest to takie proste. Zostało ich w końcu naprawdę niewiele, a i z tych, które są, nie wszystkie mogą się wypowiadać.
Na stoisku jednej z ostatnich ostoi włoskości, Alfy Romeo, dalej prezentację każdego samochodu uświetnia kobieta odznaczająca się typowo południową, seksowną urodą, ale w tym roku ta powabność jest już zamknięta w formalnych białych koszulach i butach na niższym obcasie.
Próbuję się spytać jednej z hostess Alfy Romeo, co sądzi o swoim nowym ubiorze i ograniczaniu obecności jej grupy zawodowej na targach. Okazuje się, że nie może udzielić mi odpowiedzi – usuwa się na parę kroków, by skonsultować się ze swoim koordynatorem, który jednoznacznym gestem pokazuje jej, by trzymała usta na kłódkę. O ironio! Czy to nie na tym właśnie polega ograniczanie praw i stawianie hostess w roli przedmiotów, które mają tylko stać i wyglądać?
Hostessy są w pewnym sensie animatorkami, a poza tym obecność kolejnych osób na stoisku zawsze się przydaje, by pomóc przy uzyskaniu informacji o produkcie lub skontaktowania się z konkretną osobą z firmy. A że robią to przy tym z uśmiechem i pięknym wyglądem, to przecież tylko lepiej.
W podobnym tonie wypowiadają się jeszcze inne napotkane hostessy, ale nie wszystkie. Jedną z czołowych marek, które nie zmieniły swojej polityki obecności czarujących kobiet na stoisku jest Rolls-Royce. Wśród nich w tym roku jest Kasia z Polski, która miała na temat hostess inne zdanie niż przepytywane przeze mnie jej odpowiedniczki z innych stoisk.
- Kobiety pojawiają się w Formule 1 czy na targach samochodowych ze złych powodów - twierdzi Kasia.
- Często ich stroje są dużo odważniejsze niż to, w czym czują się komfortowo. Doprowadza to do sytuacji, w której niektórzy obecni przy hostessach mężczyźni nie postrzegają ich we właściwy sposób i nie mają do nich szacunku. Znam przypadki z przeszłości, gdzie pomalowana, naga kobieta leżała w środku samochodu po to, by zmotywować mężczyzn do zajrzenia do środka. Czy to jest ten kierunek, w którym chce podążać poważny biznes?
Pytam się jej w takim razie, w jakim kierunku powinien w takim razie podążać. Czy wylewanie dziecka z kąpielą i całkowita eliminacja hostess jest rozwiązaniem?
- Jasne że nie - odpowiada Kasia. - Idealny standard wyznacza nasze stoisko marki Rolls-Royce. Jest tu obecnych dziewięć dziewczyn, ale dobranych nie tyle ze względu na wygląd, co umiejętności interpersonalne. Kobiecość jest tutaj ceniona nie na podłożu seksualnym, ale tego kobiecego ciepła, które pomaga w rozmowie: elokwencji, umiejętności interpersonalnych, klasy. Każda z obecnych na naszym stoisku hostess zna wiele języków, niektóre płynnie mówią nawet pięcioma. To buduje nasz charakter, który dopełniają eleganckie, wieczorowe stroje.
Kasia w piękny i bardzo stylowy – jak przystało na Rolls-Royce’a – sposób udowodniła, jak można połączyć rolę hostessy z wizją samospełniającej się, pewnej siebie kobiety. Obecne zachowanie największych graczy niewątpliwie wyprzedziło zarzuty, które jeszcze się nie pojawiły i niepotrzebnie może postawiło hostessy w niezręcznej sytuacji, przez alergiczne zachowanie koncernów poniekąd potwierdzając ich stereotypowy, niesłuszny obraz kobiet na targach. Takie załatwienie sprawy szybko nie zmieni ich sytuacji.
Czy problem rzeczywiście istniał? Naturalnie, nawet na dniach prasowych nierzadko widziałem, jak panowie robią zdjęcia czy starają się nawiązać kontakt z hostessami bynajmniej nie z takich powodów, dla których powinni być oni w tym miejscu i w tym czasie. Profesjonalni fotografowie (zarówno mężczyźni, jak i kobiety) być może traktują hostessy nawet bardziej przedmiotowo, bez emocji prosząc o konkretne pozy pod ich wizję zdjęcia – tak, jakby były tylko kolejnym elementem kompozycji.
Na stoisku Rolls-Royce’a rozwiązano ten problem wprowadzając zasadę, że hostessy nie pozują do zdjęć. Najwięksi producenci poszli jednak o krok dalej. Nie odpowiada to jednak na pytanie, ile w ich decyzji było czystych intencji motywowanych ideologią, a ile skalkulowanego biznesu.