Tańsze paliwo od miasta. Samorządowe stacje alternatywą dla sieciówek

Tańsze paliwo od miasta. Samorządowe stacje alternatywą dla sieciówek

Miejska stacja w Stalowej Woli cieszy się ogromną popularnością. Zdarzało się, że brakowało paliwa w zbiornikach!
Miejska stacja w Stalowej Woli cieszy się ogromną popularnością. Zdarzało się, że brakowało paliwa w zbiornikach!
Źródło zdjęć: © MZK Stalowa Wola
Mateusz Lubczański
13.05.2020 11:32, aktualizacja: 22.03.2023 11:35

To samo paliwo, to samo miasto, a cena zdecydowanie niższa. Samorządowe stacje benzynowe mogą zrezygnować z dużej części marży, stając naprzeciw gigantom windującym ceny. Na taki krok gotowa jest Włodawa, która może pójść w ślady Płocka czy Tarnowa.

Kierowcy tankujący na jednej z trzech stacji mieszczących się we Włodawie muszą płacić 20, 30, a nawet 40 gr więcej niż gdyby robili to w innych miastach województwa lubelskiego. Różnica była szczególnie widoczna w ostatnich tygodniach, gdy stawki za litr paliwa znacząco spadały. Władze podejrzewają, że może być to skutkiem zmowy cenowej i zamierza ją złamać.

Jak dowiaduję się od Wiesława Muszyńskiego, burmistrza Włodawy, jeśli apel miasta nie pomoże, istnieje inna możliwość regulacji cen. Burmistrz chce wybudować miejską stację paliw. Teren – przy ulicy Żołnierzy WiN – miałby być zarządzany przez Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej. Choć pierwotne doniesienia wskazywały na koszt nawet 1,5 mln zł, to dotyczył on zupełnie nowego punktu, zbudowanego od podstaw. Infrastruktura przy Żołnierzy WiN - gdzie już wcześniej znajdował się tego typu obiekt - obniży skalę inwestycji do "zaledwie" 400 tys. zł.

Jak miejska stacja może sprzedawać tanie paliwo?

Gdy zagrożenie koronawirusem stawało się coraz większe, miejskie stacje w Koninie zdecydowały, że będą sprzedawać paliwo bez marży. Miała być to pomoc miasta dla mieszkańców, u których na benzynę wydawana jest znaczna część domowego budżetu.

Miejskie stacje benzynowe nie mają wysokiej marży na paliwie, ponieważ nie mogą na nim zarabiać – przynajmniej nie tyle, ile punkty typowo komercyjne. Regulują to ograniczenia prawne, które mówią, że komercyjne przychody mogą stanowić tylko część wpływów do spółki.

W niektórych przypadkach zrezygnowano z obsługi, a płatności można dokonać tylko kartą. Nie ma tu hot-dogów czy alkoholu, które stanowią istotny dochód dla tradycyjnych stacji. Paliwa nie są w żadnym przypadku gorsze niż na tradycyjnych punktach tankowania. Przykład stacji w Stalowej Woli – gdzie paliwo dostarcza Orlen – tylko to potwierdza.

Czy miejskie stacje rzeczywiście mają taki wpływ na cenę?

Pierwsza tego typu stacja powstała w 2009 roku w Płocku i całkowicie spełnia swoją urzędową rolę. Nie jest to jednak reguła, bo wszystko zależy od położenia. Pojedyncza stacja w Krakowie nie ma dużego oddziaływania na rynek całego miasta, ale klientów i tak nie brakuje. Z kolei na przykładzie Tarnowa można zauważyć, że miejski punkt wpływa na lokalne ceny.

  • Stacje w pobliżu tej miejskiej mają obecnie jedne z najniższych cen w mieście, jeśli chodzi o markowe "sieciówki". Z drugiej strony niektóre stacje od lat zawyżają ceny, np. na ulicy, którymi jeżdżą tiry pomiędzy Zakładami Azotowymi czy fabryką silników Tamel a autostradą A4 i drogą na Warszawę - mówi mi jeden z kierowców z Tarnowa. - Pamiętam, że przed uruchomieniem miejskiej stacji ceny paliwa w Krakowie bywały wyraźnie niższe niż w Tarnowie. Obecnie raczej nie widać różnic - dodaje.
Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)