Takim autem jechał syn Sylwii Peretti. Wiemy, jak było zmodyfikowane
Nie milkną głosy po tragicznym, sobotnim wypadku, w którym zginęło czterech mężczyzn, w tym syn Sylwii Peretti. 24-latek poruszał się z dużą prędkością renault megane R.S. Wiemy, jakim modyfikacjom był poddawany samochód.
17.07.2023 | aktual.: 17.07.2023 11:50
Chociaż początkowo pojawiały się głosy, iż syn Sylwii Peretti, Patryk, był jedynie pasażerem w swoim aucie, policja na podstawie materiału fotograficznego oraz nagrań z monitoringu donosi, że to on kierował sportowym renault w chwili wypadku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Już w przeszłości młody kierowca nie krył uwielbienia do szybkiej jazdy na drogach publicznych i chwalił się tym w internecie. Po wypadku pojawiały się głosy wskazujące na liczne modyfikacje poczynione w aucie, w tym m.in. na podniesioną moc. Udało nam się dotrzeć do informacji, jakie dokładnie zmiany zostały poczynione w samochodzie.
Fabrycznie renault megane R.S. po liftingu (bo takowym poruszał się Peretti) wyposażone było w benzynowy silnik o pojemności 2 litrów z turbosprężarką, który generował 265 KM i 360 Nm. Zapewniał on sprint do setki w 6 sekund i prędkość maksymalną wynoszącą 250 km/h. Osiągi, którymi dysponował samochód ofiary, mogły być jednak znacznie wyższe.
Jak 24-latek sam chwalił się w internecie, pod koniec zeszłego roku jego renault, nazywane przez niego "dominatorem", zyskało m.in. kute podzespoły silnika, tytanowe zawory, zbudowany na zamówienie kolektor dolotowy, wydajniejszą pompę paliwa z regulatorem ciśnienia, torowe sprzęgło, wzmocnione półosie, poliuretanowe tuleje w zawieszeniu, czy skuteczniejszy układ hamulcowy.
Ponadto zamontowane zostały opony Pirelli Trofeo R, a także rollbar, czyli półklatka bezpieczeństwa. Niestety, nawet ta ostatnia modyfikacja nie uchroniła pasażerów przed śmiercią.
W planach było także zamontowanie większej turbosprężarki z nowym kolektorem wydechowym oraz zaworem upustowym. Jak wynika z internetowej relacji mężczyzny, samochód miał dysponować mocą ok. 400 KM i momentem sięgającym 570 Nm, choć podzespoły pozwalały po strojeniu osiągnąć rzekomo nawet 600 KM.
Przypomnijmy, do wypadku doszło ok. 3 w nocy w Krakowie 15 lipca. Kierujący żółtym renault megane R.S., jechał z dużą prędkością al. Krasińskiego w kierunku Mostu Dębnickiego. W pewnym momencie stracił panowanie nad pojazdem, wskutek czego potrącił słupki, uderzył w sygnalizację świetlną oraz lampę oświetlającą ulicę, a następnie dachował po schodach na Bulwar Czerwieński.
Ostatecznie samochód zatrzymał się na betonowym murku okalającym ścieżkę dla pieszych. Niestety, czterech mężczyzn w wieku od 20 do 24 lat poniosło śmierć na miejscu.