Start sezonu DTM (2012)
Już w niedzielę rusza kolejny sezon bardzo popularnych w Niemczech wyścigów DTM. W poniższym tekście znajdziecie podstawowe informacje o tegorocznym kalendarzu, zawodnikach i samochodach.
28.04.2012 | aktual.: 07.10.2022 20:06
DTM (Deutsche Tourenwagen Masters) to najważniejsze wyścigowe mistrzostwa Niemiec. Nowe DTM jest kontynuatorem Deutsche Tourenwagen Meisterschaft, w ramach którego kierowcy ścigali się w latach 1984-1995. Nowe, obecne DTM jako seria wyścigowa istnieje dłużej niż jej poprzedniczka i na razie na szczęście nie zapowiada się, żeby miała zniknąć z torów wyścigowych. Ba, po wielu latach do tych wyścigów dołącza BMW.
Zasady sportowe
Wyścigi mają długość kilkudziesięciu okrążeń, co przekłada się na dystans około 170 km. Do walki bolidy ruszają ze swoich pól startowych (nie ma startu lotnego). O zajęciu odpowiednich pozycji startowych decydują kwalifikacje, które odbywają się dzień przed wyścigiem.
Eliminacje składają się z czterech części. W pierwszej udział bierze cała stawka, a zawodnicy mają 16 minut na wykręcenie jak najlepszego czasu. Do drugiej przechodzi najlepsza czternastka. W drugiej części kierowcy mają 11 minut na udowodnienie, że są na tyle szybcy, by awansować do trzeciego partu. Kwalifikuje się tylko pierwsza ósemka zawodników.
Kolejna (trzecia) część trwa ponownie 11 minut i z niej wyłaniana jest najszybsza czwórka, która walczy ze sobą o pole position w części czwartej. Ta różni się od pozostałych, ponieważ kierowcy nie pojawiają się na torze wszyscy razem, a wykonują po jednym okrążeniu kwalifikacyjnym mając „czysty” tor. Najlepszy zawodnik zajmuje pierwsze pole startowe.
W wyścigu każdy zawodnik zobligowany jest do dwukrotnego zjazdu do boksów celem zmiany opon. W przeciwieństwie do zeszłego roku w DTM zrezygnowano z tankowania pojazdów. Nie ma oficjalnej przyczyny dlaczego to zrobiono, ale można przypuszczać, że wpływ na decyzję miały historie, które przydarzyły się kilku zawodnikom – odjechali oni z kanistrami, z których lano paliwo do baków na postoju.
W każdych zawodach punktuje pierwszych dziesięciu kierowców według klucza: 25-18-15-12-10-8-6-4-2-1. Ten, kto uzbiera najwięcej punktów zostaje mistrzem. Oprócz tytułu dla zawodników DTM przydziela tytuły dla najlepszego zespołu i producenta. Dla zespołu punktują obaj kierowcy. Z kolei w przypadku producentów klucz jest nieco bardziej skomplikowany. Punkty zbiera czołowa szóstka zawodników ścigających się bolidami danej marki, którzy zajmą miejsca w czołowej dziesiątce. Dla przykładu jeśli pierwszych siedem pozycji zajmą kierowcy Mercedesa, kolejne dwie Audi, a dziesiątkę zajmie zawodnik BMW, to punkty dostanie pierwsza szóstka Mercedesa oraz obaj kierowcy Audi i jeden BMW.
Kalendarz
- 29.04. Hockenheim
- 06.05. Lausitzring
- 20.05. Brands Hatch
- 03.06. Spielberg
- 01.07. Norisring
- 15.07. Monachium
- 19.08. Nürburgring
- 26.08. Zandvoort
- 16.09. Oschersleben
- 30.09. Valencia
- 21.10. Hockenheim
Punktowanych wyścigów jest 10, a zawody w Monachium na stadionie olimpijskim są imprezą pokazową.
Zawodnicy
W tym roku obsada jest wyjątkowo liczna, bo składa się z 22 osób. Wśród nich jest była gwiazda Formuły 1 David Coulthard, a także brat wielokrotnego mistrza świata F1 – Ralf Schumacher. Ponadto zobaczymy ubiegłorocznego mistrza DTM Martina Tomczyka i do niedawna najlepszego zawodnika Mercedesa Bruno Spenglera.
Z rozpoznawalnych postaci jest jeszcze Susie Wolff (Stoddart), która jest testerem Williamsa, Andy Priaulx (były mistrz WTCC), Augusto Farfus startujący w barwach zespołu Schnitzer w klasie GT w wyścigach długodystansowych czy też Mike Rockenfeller ścigający się dla Audi m.in. w Le Mans. Ten ostatni w zeszłym roku miał koszmarnie wyglądający wypadek we francuskim maratonie i przez dwa wyścigi nie pojawiał się na torach DTM. Poniżej znajduje się pełna lista zawodników wraz z zespołami.
Samochody
Organizacja ITR zajmująca się serią DTM nakazała unifikację wielu części zarówno aerodynamicznych (np. tylne skrzydła), jak i elementów mechanicznych (np. skrzynie biegów), co według ITR ma się przełożyć na wyrównanie szans i urozmaicenie wyścigów.
Nie będę się wdawał w budowę aut, bo o niej możecie poczytać w monografiach tych pojazdów.
Moim zdaniem
W tym kontekście złudnie wygląda zeszłoroczna klasyfikacja, która może sugerować, że walki na torach było co niemiara, skoro blisko siebie pod względem ilości punktów znajduje się kilku kierowców. Niestety tak nie było – kto startował pierwszy, zwykle wygrywał.
Trudno powiedzieć, co konkretnie zawiniło, że doszło do takiej sytuacji, ale myślę, że główną przyczyną może być zbyt duża unifikacja bolidów wobec czego decydowała trafność ustawień pojazdu na dany wyścig i forma dnia kierowcy. Warto tu zwrócić uwagę, że stawka nie rozciągała się zanadto (poza Rachel Frey, która zawsze mocno odstawała), a to oznacza, że różnice między autami i kierowcami były tak małe, że zawodnicy nie byli w stanie wykorzystać różnych miejsc na torach do wyprzedzania.
W zasadzie tylko jeden wyścig wyłamywał się ze wspomnianego schematu. Były to zawody na Norisringu, czyli ulicznym torze w Norymberdze. Tyle, że z kolei tam wszystkich uczestników imprezy (było ponad 100 tys. kibiców) zaskoczyła ogromna ulewa, która sprawiła, że kierowcy popełniali błędy i na torze wywiązała się walka. Niestety nie trwała długo, bo Gary Paffett popełnił duży błąd i skasował swojego Mercedesa, co wiązało się z wyjazdem samochodu bezpieczeństwa. W końcu ze względów bezpieczeństwa wyścig przerwano.
Obawiam się, że w tym roku może powtórzyć się zeszłoroczny scenariusz ze sznurkiem aut, ponieważ te są w jeszcze większej mierze podobne do siebie. Z drugiej strony pojazdy są całkiem nowe i trudno przewidywać, które będą dominować, o ile w ogóle takie się znajdą. A może będzie tak, że główne role będą grali kierowcy, a walka ponownie stanie się zacięta? Kto wie…
A skoro już mowa o kierowcach. Z oczywistych względów faworytem jest Tomczyk, ale wydaje się, że co najmniej kilku innych zawodników może mocno namieszać. Do nich na pewno należy największy przegrany zeszłego sezonu, kierowca który prowadził w klasyfikacji przez sporą część roku – Bruno Spengler. Tym razem główny rywal Tomczyka, tak jak mistrz, będzie jeździł BMW. W zeszłym roku jakimś dziwnym trafem Spengler nagle zaczął zajmować dalekie miejsca w wyścigach. Myślę, że Mercedesowi nie spodobało się, że Kanadyjczyk chce przejść do bawarskiego teamu i postanowił utrudnić życie kierowcy. Ale dość tych teorii spiskowych…
W swoim zeszłorocznym teamie pozostał zeszłoroczny wicemistrz oraz mistrz z lat 2004 i 2007 - Mattias Ekström. Jeśli Szwed będzie w dobrej formie nie jest wcale bez szans na tytuł mistrzowski. Podobnie jest z Mikem Rockenfellerem (Audi), a także Garym Paffettem (Mercedes-Benz).
Zagadką pozostaje Augusto Farfus, Andy Priaulx oraz Dirk Werner. Ta trójka, choć nie są bez doświadczenia w krótkich wyścigach, specjalizuje się w zawodach długodystansowych. A w wyścigach kilkugodzinnych jeździ się inaczej niż w sprintach. Może się jednak okazać, że wszyscy trzej bez problemu przystosują się do DTM.
Wątpię za to, żeby pierwsze skrzypce grał Schumacher. Choć miał dwa przebłyski w zeszłym roku, nie jest to raczej kierowca na medal. Raczej nie będzie się liczył też David Coulthard. Szkot miał dobry okres w Formule 1, ale jakoś w DTM nie może się odnaleźć. Na końcu stawki przyjeżdżać będzie też na pewno Rachel Frey.
A Tomczyk? A mistrz serii jest faworytem, ale trudno też zgadnąć w jakiej formie będzie BMW i czy nie okaże się, że bawarskie wozy pozostają daleko z tyłu. W roli głównego faworyta można go więc stawiać na podstawie zeszłorocznych wyników. Według mnie jest on najmocniejszym kierowcą wśród zawodników BMW. W Audi pierwsze skrzypce będą grać, moim zdaniem, Scheider oraz Ekström, zaś w Mercedesie Paffett.
Natomiast jeśli patrzeć na siłę personalną poszczególnych producentów, to mam wrażenie, że BMW w postaci Tomczyka, Spenglera i Farfusa ma najwięcej atutów. Dalej jest Audi z Rockenfellerem, Ekströmem i Scheiderem, a najsłabiej wypada Mercedes z Paffettem i Greenem.
Jednym słowem
Źródło: DTM