Załamanie sprzedaży. Słynna marka jest na dnie

Maserati, włoski producent luksusowych samochodów z charakterystycznym trójzębem w logo, odnotował drastyczny spadek sprzedaży w ubiegłym roku. Dostawy zmniejszyły się z 26 600 do zaledwie 11 300 pojazdów, co stanowi spadek o 57 proc.

Maserati Grecale GT
Maserati Grecale GT
Źródło zdjęć: © Autokult | Maciej Skrzyński
Aleksander Ruciński

Firma macierzysta Maserati, koncern Stellantis, opublikowała roczne wyniki finansowe potwierdzające trudną sytuację marki. Dla porównania, bardziej luksusowe Ferrari zwiększyło sprzedaż o 0,7 proc., dostarczając 13 752 samochody. Oznacza to, że po raz pierwszy Ferrari pokonało Maserati pod względem liczby sprzedanych aut.

Inny włoski producent luksusowych aut, Lamborghini, niemal zrównał się z wynikami Maserati, sprzedając 10 700 pojazdów i odnotowując wzrost o 5,7 proc. Te dane pokazują, że Maserati traci pozycję na rynku ekskluzywnych samochodów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Maserati Levante Trofeo - test potężnego super-SUV-a

Carlos Tavares, były dyrektor generalny Stellantis, obarczał winą za spadek sprzedaży słaby marketing marki. Nowo mianowany CEO Maserati, Santo Ficili, podziela tę opinię i wyraził nadzieję na poprawę sytuacji w kolejnych latach.

W lipcu pojawiły się spekulacje, że Maserati może zostać sprzedane. Była dyrektor finansowa Stellantis, Natalie Knight, zasugerowała: "Może nadejść moment, w którym zastanowimy się, jakie jest najlepsze miejsce dla Maserati". Jednak Stellantis szybko zaprzeczył tym pogłoskom w oświadczeniu dla portalu Motor1: "Stellantis nie ma zamiaru sprzedawać marki z trójzębem, tak samo jak nie planuje łączyć Maserati z innymi włoskimi grupami luksusowymi".

Przyszłość Maserati zależy od podjętych działań i strategii zarządu. Jean-Philippe Imparato, dyrektor operacyjny Stellantis w Europie, zaznaczył niedawno, że "Maserati zasługuje na plan odnowy". Nadchodzący okres będzie kluczowy dla włoskiej marki w odbudowie swojej pozycji na rynku luksusowych samochodów.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (4)