Spofec pokazał rollsa po przedawkowaniu. Jazda nim musi być udręką
Co jest złego w modelu Rolls-Royce Wraith Black Badge z potężnym silnikiem V12 o mocy podniesionej do 717 KM, obniżonym zawieszeniem i porażającym nadwoziem z włókna węglowego o szerokości przekraczającej ponad dwa metry? Wszystko. Pozwólcie, że wam wyjaśnię.
27.04.2021 | aktual.: 14.03.2023 16:39
Najpierw trzeba uporządkować parę faktów. Spofec to powstały w 2014 roku dział niemieckiego tunera Novitec. To bardzo uznana firma, która w swoim fachu jest bez wątpienia jedną z najlepszych na świecie. Jej prace stoją na topowym poziomie wykonania. Wiele z jej modeli, jak Novitec F12 N-Largo S, to rewelacyjne auta, które wprowadzają bazowe konstrukcje na nowy poziom. Taki tuning lubimy i szanujemy.
Novitec vel Spofec korzysta również z najlepszych partnerów. Koła do tego prezentowanego modelu zaprojektował i zbudował gigant w swojej dziedzinie, czyli firma Vossen z Kalifornii. Samymi wymiarami z miejsca ucinają wszelkie rozmowy o tym, kto ma najbardziej kozackie koła w okolicy. Naciągane są nie opony 265/35 ZR 22 z przodu i 295/30 ZR 22 z tyłu.
By je zmieścić, nadwozie musiało zostać odpowiednio poszerzone. Sam projekt body kitu jest spójny i trzeba przyznać, że wygląda jeszcze bardziej imponująco od oryginału. Nie jest to przypadek, bo dla Noviteca vel Spofeca te ekstremalnie szerokie modele projektuje Vittorio Strosek, legenda tuningu lat 80. i 90. Każdy fan motoryzacji powinien znać jego obłe, aerodynamiczne projekty Porsche 911 czy też 928.
Uśmiech na twarzy wywołują także liczby związane z tym silnikiem. Pod maską Wraitha pracuje benzynowe V12 o pojemności 6,6 litra, które z pomocą dwóch turbosprężarek w standardowej formie generuje aż 632 KM. Jak widać, w jednostce tej jest duży potencjał na wzrost, bo prosta regulacja jednostki sterującej wtryskiem i doładowaniem wystarczyła, by osiągnąć abstrakcyjne 717 KM i atomowe 986 Nm już od 1800 obr./min. Wyobrażacie sobie, jak to musi jeździć?!
Ja sobie wyobrażam, ponieważ jeździłem wszystkimi modelami Rolls-Royce'a z ostatnich lat, wliczając w to również model Wraith Black Badge, na którym projekt Spofeca bazuje. Opisywałem go dla was w zeszłym roku.
Mając te doświadczenia w głowie, jestem gotów wygłosić niepopularną opinię, że choć Overdose prezentuje się obłędnie pod każdym względem, to w rzeczywistości jazda nim musi być gorszym doświadczeniem niż zwykłym Wraithem.
Po pierwsze prowadzenie auta osobowego, które w najszerszym miejscu ma 208 centymetrów (i to jeszcze za wzrokiem kierowcy – na wysokości tylnej osi) nie należy ani do łatwych, ani do wygodnych. Również zawieszenie, nawet jeśli nadal pneumatyczne, to utwierdzone i obniżone o całe 4 centymetry, jest dokładnie tym, o co nie chodzi w rolls-royce'ach.
To samo można powiedzieć o silniku. Przez wiele lat Rolls-Royce ekscentrycznie określał moc w swoich modelach jako "wystarczającą". Ale wiecie co? Rzeczywiście tak było. 632 KM w Wraithie są więcej niż wystarczające, zresztą podane tam w taki sposób, że nikt takimi kwestiami jak przyspieszenie do 100 km/h się nie przejmuje. To podwozie nie potrzebuje i raczej nie potrafi wykorzystać większej mocy.
Przyznają to dane Spofeca: wzrost mocy o 85 KM przyniósł skrócenie sprintu do 100 km/h zaledwie o 0,1 sekundy (do cokolwiek oszałamiających 4,2 sekundy). Prędkość maksymalna pozostaje niezmiennie ograniczona do 250 km/h, bo nawet niemiecki tuner przyznaje, że szybsza jazda tak wielkim i ciężkim wozem byłaby zbyt ryzykowna.
Z warsztatu w Stetten wyjadą zaledwie trzy egzemplarze tego modelu, co ma zapewnić jego wyjątkową ekskluzywność. Warto przy tym nadmienić, że już kilka lat temu Spofec zaprezentował odmianę Overdose dla zwykłego Wraitha (bez Black Badge) w prawie identycznej specyfikacji i ma w stałej ofercie wiele z prezentowanych tu części.
Jeśli jednak chcesz już wydać jakieś dwa miliony złotych na porażająco szybkie i sportowo twarde brytyjskie GT z dwunastocylindrowym silnikiem, mam radę. Wybierz Astona Martina DBS Superleggera lub Bentleya Continentala GT Speed, a nie rób na siłę z rolls-royce'a auta, którym nigdy nie był i nie powinien być.