TestyŠkodaŠkoda Octavia 1,2 TSI DSG Ambition - test długodystansowy

Škoda Octavia 1,2 TSI DSG Ambition - test długodystansowy

fot. Kamil Kobeszko
fot. Kamil Kobeszko
Kamil Kobeszko
29.09.2014 11:53, aktualizacja: 18.04.2023 11:05

Škoda Octavia Liftback w kolorze beż cappuccino zdążyła zadomowić się w naszej redakcji. Pierwsze dwa tygodnie testu to ponad tysiąc kilometrów nawiniętych na koła. Jak sprawuje się liftback w nieco nietypowej konfiguracji niewielkiego silnika 1,2 TSI ze skrzynią DSG?

Škoda Octavia 1,2 TSI DSG Ambition - test długodystansowy

Octavia nieprzypadkowo trafiła właśnie w moje ręce, bo dziwnym trafem znajduję się w jednej z jej grup docelowych – młodych małżeństw, które codziennie dojeżdżają w korkach do pracy, a w sobotę budzą się z pomysłem, by wykupić pół IKEI. Było już mnóstwo takich testów, ale niewiele tak długich i z czysto perspektywy potencjalnego klienta. Czy Škoda Octavia rzeczywiście jak tak funkcjonalna i rodzinna jak reklamują ją Czesi?

fot. Kamil Kobeszko
fot. Kamil Kobeszko

Trafia w gusta

Wygląd ocenić mi niezwykle trudno. Jedno jest pewne – to samochód, który doskonale wpisuje się od strony designerskiej w przeciętne ludzkie potrzeby. Jeżdżę nią już trzeci tydzień i jeszcze nie znalazłem nikogo, kto by skrytykował jej wygląd. Nie jest to jakaś piękność, ale wygląda bardzo poprawnie i większość osób ocenia tę bryłę jako stonowaną i elegancką.

Ja podszedłem nieco sceptycznie, bo zdecydowanie wolę ją w wersji kombi. Liftback ma jednak ten wyraźnie dołożony gigantyczny bagażnik, a beżowy kolor to zdecydowanie nie mój klimat. Ale szybko mój pogląd przestał się liczyć – po komentarzu teścia: „Wiesz, ładna ta Skoda – podoba mi się” czułem się lekko zmieszany, w końcu zawsze jeździł tylko czarnymi Audi A4 i tylko to mu się podobało. Wszystko stało się jasne, gdy moja żona stwierdziła że: „dawno nie przyprowadzałeś nic tak klasycznie ładnego”. Początkowo oniemiałem, ale szybko zrozumiałem jak ta uniwersalna stylizacja podoba się ludziom.

fot. Kamil Kobeszko
fot. Kamil Kobeszko

Dlatego hit?

Nic dziwnego, że Octavia to królowa list sprzedaży – nawet jak nam się nie do końca podoba, to podoba się żonie, ojcu, babci i wujkowi – a przecież z taką kanonadą argumentów nie jest łatwo walczyć. Jest ich tyle na ulicach, że zostawiając ją na marketowym parkingu trzeba dobrze zapamiętać położenie, bo moim pasażerom zdarzało się podchodzić lub nawet wsiadać przez pomyłkę do innych Octavii, których kierowcy bywali zdziwieni takim obrotem sprawy.

Do tej pory wybór Octavii był dobry ze względu na rodzinę, ale co z kierowcą? Czy z tej perspektywy czeskie auto również wygląda dobrze? Pierwsze co się rzuca w oczy, to wygoda miejsca pracy kierowcy. W tym aucie mogę usiąść naprawdę tak jak chcę - w dobrze wyprofilowanym fotelu i odpowiednio nisko.

fot. Kamil Kobeszko
fot. Kamil Kobeszko

Siedzimy jak lubimy

Dalej jest tylko lepiej, bo trójramienna (nie rozumiem czemu opcjonalna) kierownica dobrze leży w dłoniach, a ergonomia obsługi stoi na bardzo wysokim poziomie. Ekran nawigacji jest dotykowy, ale wokoło niego jest kilka dobrze przemyślanych i dostatecznie dużych przycisków. Oprócz tego najważniejsze funkcje zdublowane są z kierownicy i na wyświetlaczy między zegarami, dlatego jest to jeden z samochodów, które nie męczą kierowcy, nie rozpraszają nadmiernie jego uwagi i prowadzący może skupić się bardziej na prowadzeniu, niż na obsłudze auta.

Czy wszystko jest super? Oczywiście nie – przyczepić można się do zbyt długiego czasu oczekiwania na poszczególne ekrany pracy nawigacji. Jest to kłopotliwe gdy chcemy szybko coś znaleźć, a nawigacja Amundsen najpierw dłuższą chwilę się włącza, a później każdy ekran wczytuje się z kilkunastosekundowym opóźnieniem.

fot. Kamil Kobeszko
fot. Kamil Kobeszko

I to właściwie tyle wad, bo wnętrze wykończone jest naprawdę poprawnie i estetycznie, co pozwala dobrze się w nim poczuć. Ekran środkowego wyświetlacza w testowym egzemplarzu to opcja pośrednia między niewielkim wyświetlaczem wersji podstawowej i naprawdę wielkim, ale kosztującym gigantyczne pieniądze ekranem nawigacji Columbus (+6700 złotych). To dobry wybór i nie potrzeba w tym aucie nic ponadto.

Zawsze zastanawia mnie jednak fakt, że każda Octavia, która wpada mi w ręce jest inaczej wykonana. W tej drzwi się zamykają znacznie lżej niż w poprzedniej 1,8 TSI, a pokrywa schowka jest dobrze dopasowana. Przyczepić można się jedynie do miękkiego plastiku przy prawym kolanie kierowcy, który jest tak miękki, że pod dużym naciskiem z drugiej strony można go zupełnie odgiąć od konsoli środkowej. Może presja na miękkie wykończenie kokpitów jest może jednak zbyt wielka?

fot. Kamil Kobeszko
fot. Kamil Kobeszko

Przestrzeń potrzebna jest zawsze

Ten model ma jedną znaczną przewagę nad innymi kompaktami – jest zdecydowanie od nich przestronniejszy. Przed testem nie uważałem tego za wielką zaletę, w końcu na dwie osoby nie potrzeba aż tak wielkiej przestrzeni. Jednak szybko można to docenić podróżując w wielkomiejskich korkach – miejsca na wysokości kolan, łokci czy barków jest na tyle dużo, że pasażerowie czują się bardzo swobodnie i na dłuższą metę jest to wnętrze naprawdę wygodne, nawet dla czworga.

fot. Kamil Kobeszko
fot. Kamil Kobeszko

Jednak najlepsze kryje się pod tym nieco pękatym tyłem. Jest tam bagażnik o pojemności aż 590 litrów, z wielkim otworem załadunkowym i bardzo foremnymi kształtami. Pewnie wielu z Was myśli, że taka przestrzeń jest niepotrzebna, zwłaszcza dla niewielkiej rodziny. Ja jednak tym autem przewoziłem wszystkie rzeczy do nowego mieszkania i praktycznie nie odczułem potrzeby rozkładania tylnych siedzeń.

Z obrazowych przykładów, to w bagażniku Octavii mieści się złożone na pół łóżko polowe, a po złożeniu części siedzeń można spokojnie przewieźć 3,5 metrowy karnisz. Kosze na ubrania, pojemniki, torby turystyczne, wiadra, naczynia – to wszystko przewinęło się przez ten bagażnik. To ogromny komfort pojechać (najlepiej z rodziną w formie doradców) do sklepu meblowego, kupić trzy komody w paczkach i wszystkie bez problemu zmieścić w bagażniku. Tym można bardziej zaimponować przeciętnemu teściowi niż przyspieszeniem do pierwszej setki.

fot. Kamil Kobeszko
fot. Kamil Kobeszko

Przewrotność pracy napędu

A samo przyspieszenie i jazda z niewielkim turbodoładowanym silnikiem 1,2 to motoryzacyjna ciekawostka. Ten silnik ma tak bliską dieslowi charakterystykę pracy, a jest przy tym jednocześnie cichy, kulturalny i nie pali wiele, że warto zadać sobie pytanie – po co przeciętnemu człowiekowi diesel w Octavii?

Ten silnik powinien być jednak wyborem świadomym. To nie jest jednostka dla lubiących szybką, zerojedynkową jazdę – taka eksploatacja jest tutaj zupełnie bez sensu i skończy się bezlitosnym, dwucyfrowym wynikiem na stacji paliw. Z silnikiem 1,2 TSI popularna „Octa” jest tym bardziej subiektywnie dynamiczna, im spokojniej i płynniej jeździmy.

fot. Kamil Kobeszko
fot. Kamil Kobeszko

Maksymalny moment obrotowy osiągany jest przy 1400 obr/min, zatem praktycznie od razu. Doskonale wie o tym skrzynia DSG, która przy stałej prędkości stara się trzymać tę prędkość obrotową. Turbodziura przy niewielkiej turbosprężarce jest niewyczuwalna i gdy kierowca chce przyspieszyć np. z 70 do 90 km/h i lekko wciśnie gaz, to auto pojedzie całkiem żwawo.

Gorzej, gdy wciśnie pedał do samego końca. Wtedy 1,2 TSI zostanie zmuszone do czegoś, czego bardzo nie lubi i do czego służy jednostka 1,4 czy 1,8. Obroty wzrosną prawie do czerwonego pola, a przecież maksymalna moc osiągana jest przy 5000 obr/min. Ma się wtedy wrażenie, że im bliżej czerwonej kreski, tym gorzej to auto jedzie.

fot. Kamil Kobeszko
fot. Kamil Kobeszko

Dlatego to auto służy do jazdy spokojnej, płynnej i statecznej – wtedy jeździ się tą kombinacją silnika i skrzyni naprawdę przyjemnie i wygodnie. W mieście moc jest zupełnie wystarczająca, na trasie brak tchu dopiero przy wysokich prędkościach autostradowych.

Statecznie i oszczędnie

A ile to pali? W trasie jakieś 6,5 litra, choć można przy spokojnej jeździe zejść i poniżej sześciu. Średnia z tysiąca pokonanych kilometrów to 7,6 litra, a auto nie miało lekkiego życia, bo jeździło 2 godziny dziennie w korkach na jednej z najbardziej zakorkowanych obecnie warszawskich arterii – tzw.Trasie Toruńskiej.

fot. Kamil Kobeszko
fot. Kamil Kobeszko

Testowy egzemplarz to właśnie taka przemyślana od A do Z propozycja dla statecznych jegomościów. Począwszy od beżowego, eleganckiego koloru, przez nieśpieszną, ale przyjemną, konfigurację silnika i napędu, po dodatkowe wyposażenie służące wygodzie.

Wygodne miejsce dla kierowcy, skrzynia DSG i inteligentny tempomat to dobry zestaw na codzienne korki, pozwalający w drodze do pracy spokojnie zjeść pół kilo gruszek, zamiast bawić się pedałami i lewarkiem zmiany biegów. Wielka szkoda, że aktywny tempomat rozłącza się po dłuższym niż kilka sekund postoju – inaczej byłoby idealnie.

Inteligentny tempomat trzeba jednak umieć ustawić – nie należy zmieniać preferowanej odległości na odpowiadającą czarnym niemieckim sedanom, bo wtedy reakcje są zbyt nerwowe i o ile Škoda wyhamuje zawsze, to kierowcy za nią bywają mocno takimi manewrami zdziwieni, czemu nieraz potrafią dać wyraz. Na szczęście pracę tempomatu można dopasować do swojego stylu jazdy np. sportowy lub normalny i polecam tutaj te bardziej zachowawcze ustawienia.

fot. Kamil Kobeszko
fot. Kamil Kobeszko

Niepotrzebna elektronika

Cały spokój tego samochodu mącony jest jednak przez jeden, niepotrzebny dodatek –czujniki parkowania. Auto jest tak naszpikowane źle skalibrowanymi i umieszczonymi niepotrzebnie po bokach zderzaków czujnikami, że to najgorszy system wspomagania parkowania jaki kiedykolwiek widziałem. Przy każdym wjeżdżaniu na parking auto wyje. Podobnie, gdy wyjeżdżamy tyłem pomiędzy dwoma autami. Obracamy się myśląc, że coś na pewno jest za samochodem, a auto wyje, bo są dwa nieruchome auta z lewego i prawego jego boku! Przecież wiem, sam między nimi parkowałem! – Chce się krzyknąć i czym prędzej to wyłączyć. Podczas miejskiej eksploatacji system odzywa się zbyt często – zbyt blisko podjeżdżamy w korku, obok nas przejeżdża tramwaj, na chodniku po prawej stronie są słupy lub doniczki no i jeszcze moje ulubione – przejeżdżający motocykliści. We wszystkich tych sytuacjach system się uaktywni i trzeba go ręcznie uciszać.

Drodzy użytkownicy jednośladów – jeśli kiedyś coś złego zrobi Wam kierowca takiej Octavii, to pewnie dlatego, że jest sfrustrowany tym, że przy każdym Waszym minięciu jego auto niepostrzeżenie wyje, niezależnie od tego czy kierowca akurat się relaksuje, słucha fajnego kawałka w radiu, czy bajeruje współpasażerkę. System ostrzegania przed kolizją Front Assist na szczęście można trwale wyłączyć i tak dokładnie zrobiłem, bo przy mojej jeździe włączał się zdecydowanie zbyt często. Jego plusem jest jednak to, że gdy po takim alercie mocniej zahamujemy, to od razu w tym hamowaniu pomaga (ale sam nie hamuje i całe szczęście!).

fot. Kamil Kobeszko
fot. Kamil Kobeszko

Nie tak szybko kolego!

A jak prowadzi się Octavia? Do tej pory jeździłem wersją RS TDI – ta była świetna i jedyną wadą był ciężki turbodiesel powodujący lekką podsterowność. Podobała mi się 1,8 TSI 4x4, jeździłem także przednionapędowymi 2,0 TDI i 1,8 TSI – wszędzie było ok, ale wszędzie był z tyłu wielowahacz. Tutaj jest inaczej – w skromniejszych wersjach silnikowych mamy tańszą belkę skrętną. I co mnie dziwi – większość dziennikarzy nie widzi żadnej różnicy w prowadzeniu.

Nie chcę robić wycieczek personalnych i z siebie nie wiadomo kogo, ale najwidoczniej nie jeździli tym autem dostatecznie szybko. Bo różnica jest i to kolosalna, cudów nie ma! Owszem, podczas spokojnej niespiesznej przejażdżki (czyli tak jak będzie to auto eksploatowane w 90% przypadków), jedzie w miarę podobnie. Jednak w sytuacji granicznej widać jak na dłoni wszystkie wady tańszego i prostszego rozwiązania.

fot. Kamil Kobeszko
fot. Kamil Kobeszko

Byłem ciekaw jak się sprawuje ten egzemplarz i jakież było moje zdziwienie, gdy ten postawiony na szerokich oponach 225/45/17 sedan już w pierwszym zakręcie ledwo się zmieścił. Przecież Octavia tak nie jeździ! Potrafi co innego! To prawda, ale z innym zawieszeniem. Ta tylko przez pierwszą, krótką chwilę wyjeżdża przodem (w końcu silnik jest dość lekki), później kładzie się na przednim zewnętrznym kole (zawieszenie jest dość miękkie) i zarzuca całym swoim pokaźnym kufrem.

Gdy już mamy założoną kontrę i gaz w podłodze – wtedy ostro wkracza układ ESP. Nagłe odjęcie gazu w szybko pokonywanym zakręcie i znów pusty bagażnik wie lepiej gdzie chce jechać. Nie chodzi o to by tak nią jeździć, ale pytanie do kogo chcemy równać w prowadzeniu – do Mondeo, czy do Megane? Octavii z belką skrętną jednak zdecydowanie bliżej pod względem komfortu i prowadzenia do kompaktów niż do klasy średniej i całe to pozycjonowanie pomiędzy segmentami przestaje mieć znaczenie. W kompaktowej stawce plasuje się gdzieś pośrodku.

fot. Kamil Kobeszko
fot. Kamil Kobeszko

Dodatki - czy warto

Auto testowe to zazwyczaj bogata wersja pełna dodatków. Tak jest również z tym egzemplarzem, bo identycznie pod względem wykończenia będzie wyglądać wersja za 73 000 złotych (bez DSG i dodatków), a nasz egzemplarz kosztuje aż 97 000. Co z tego wyposażenia rzeczywiście warto dokupić?

Po pierwsze pakiet Amazing, który warto mieć ze względu na automatyczną klimatyzację, lepsze radio (nieźle grające)i kilka innych przydatnych dodatków w dość niewygórowanej cenie (2450 złotych za całość). Niestety obejmuje również te znienawidzone przeze mnie czujniki parkowania.

Jako gadżety potraktowałbym dostęp bezkluczykowy (działa poprawnie, ale nie jest niezbędny), system samoparkujący (użyłem dokładnie raz) oraz jednak ten adaptacyjny tempomat (chyba, że ktoś dużo jeździ po trasach szybkiego ruchu). Nie wiem, czy niezbędna jest także aluminiowa listwa pod oknami (500 złotych).

fot. Kamil Kobeszko
fot. Kamil Kobeszko

Jest kilka dodatków, które są bardzo przydatne i tanie – to warto dokupić. Mowa o praktycznych siatkach w bagażniku (200 złotych), przegródkach (50 złotych), czy tylnej wycieraczce (300 złotych). Są tak dobre i tanie, że nie rozumiem, dlaczego nie wyposażyli w to każdej Octavii.

Bez sensu jest za to składany fotel pasażera (jest za drogi – 350 złotych), oświetlenie przestrzeni wokół nóg (na szczęście bardzo tania opcja), czy roleta tylnej szyby ( 550 złotych). To, plus kilka dodatków, winduje niepotrzebnie cenę tego egzemplarza. Zabrakło mi w tym aucie jednego – reflektorów ksenonowych i to z bardzo prostego powodu. Zasięg świateł tej Skody jest nieco za mały i trudno czuć się swobodnie, podróżując w nocy poza miastem.

fot. Kamil Kobeszko
fot. Kamil Kobeszko

Czy ta oferta jest atrakcyjna?

Realna cennikowa opcja rozsądnie, ale i dość bogato wyposażonej Skody 1,2 TSI ze skrzynią DSG to około 85 000 złotych a podstawowa 78 000 z takim napędem. Z jednej strony to dużo jak za ten silnik połączony z automatem, z drugiej konkurencja zaczyna podobnie wysoko, choć zazwyczaj ma mocniejsze silniki. Focus sedan 1,6 125 KM ze skrzynią automatyczną w wersji Trend to wydatek 80 750 zł, Civic sedan 1,8 Comfort z automatem – 81 300 zł, a Mazda 3 sedan 2,0 120KM ze skrzynia automatyczną to 79900 zł. Więcej o zestawieniu Octavii z konkurencją już niedługo, bo auto jeszcze u nas trochę zostanie.

Dla wielu Skoda Octavia 1,2 TSI ze skrzynią DSG może być ciekawą alternatywą, zwłaszcza dla tych którzy potrzebują pakownego auta na weekendy, a na co dzień dojeżdżają w korkach do pracy i potrzebuję wygody i niskiego zużycia paliwa. Wtedy to auto rzeczywiście się sprawdza i choć nie jest porywające, to po prostu dobrze trafia w większość potrzeb przeciętnego mieszczucha.

fot. Kamil Kobeszko
fot. Kamil Kobeszko

Plusy:

Wygodna pozycja za kierownicą

Przestrzeń we wnętrzu

Przepastny bagażnik

Dobre wyciszenie kabiny

Estetyka wnętrza

Niezły system audio

Dobra ergonomia kabiny

Pomysłowe schowki w bagażniku

Minusy:

Przeciętny komfort jazdy

Belka skrętna z tyłu

Hamulce mogłyby być nieco skuteczniejsze

Długi czas oczekiwania na pracę nawigacji

Ciężka klapa bagażnika (kobiety sobie nie radzą)

Nieco zbyt duże martwe pole w lusterkach

Za wysoka cena jak za ten silnik

Ogólna ocena samochodu: 7/10

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/44]

Škoda Octavia 1,2 TSI DSG Ambition - dane techniczne

Testowany egzemplarz: Skoda Octavia 1,2 TSI (105 KM) Ambition
Silnik i napęd
Układ i doładowanie:R4, Turbodoładowanie
Rodzaj paliwa:Benzyna
Ustawienie:Poprzecznie
Rozrząd:SOHC 8V
Objętość skokowa:1197 cm3
Moc maksymalna:105 KM przy 4300-5300 rpm
Moment maksymalna:175 Nm przy 1400-4000 rpm
Objętościowy wskaźnik mocy:87,5 KM/l
Skrzynia biegów:7-stopniowa, automatyczna
Typ napędu:przedni
Hamulce przednie:Tarczowe, wentylowane
Hamulce tylne:Tarczowe
Zawieszenie przednie:Kolumna typu McPherson
Zawieszenie tylne:Belka skrętna z wahaczem wleczonym
Układ kierowniczy:Zębatkowy, wspomagany elektromechanicznie
Średnica zawracania:11,5 m
Koła, ogumienie przednie:225/45 R17
Koła, ogumienie tylne:225/45 R17
Masy i wymiary
Typ nadwozia:Liftback
Liczba drzwi:5
Masa własna:1180 kg
Ładowność:625 kg
Stosunek masy do mocy:11,2 kg/KM
Długość:4659 mm
Szerokość:1814 mm
Wysokość:1461 mm
Rozstaw osi:2686 mm
Rozstaw kół przód/tył:1549/1520 mm
Pojemność zbiornika paliwa:50 l
Pojemność bagażnika:590 l
Osiągi
Katalogowo:Pomiar własny:
Przyspieszenie 0-100 km/h:10,5 s
Prędkość maksymalna:196 km/h
Zużycie paliwa (miasto):5,8 l/100 km8,0 l/100 km
Zużycie paliwa (trasa):4,5 l/100 km6,5 l/100 km
Zużycie paliwa (mieszane):5,0 l/100 km7,4 l/100 km
Emisja CO2:114 g/km
Test zderzeniowy Euro NCAP:b.d.
Cena
Testowany egzemplarz:97 150 zł
Model od:60 400 zł
Wersja silnikowa od:64 400 zł
Wyposażenie wersji Active
Wybrane wyposażanie testowanej wersji:Standardowe:Opcjonalne
Dodatki stylistyczne nadwozia:Chromowana ramka grillaBeż Cappucino (1950 zł), przyciemniane tylne szyby (600 zł)
Dodatki stylistyczne wnętrza i komfort:Chromowane klamki wewnętrzne, czteroramienna kierownicaPakiety:Amazing zawiera: CLIMATRONIC - klimatyzacja automatyczna, czujniki parkowania z przodu i z tyłu ,tempomat, tylne światła w technologii LED, radio Bolero, lusterko wsteczne z czujnikiem wilgotności (2450 zł),Simply Clever zawiera: pojemnik na odpadki, uchwyt na multimedia, dwustronna mata na podłogę bagażnika (200 zł), popielniczka z przodu (100 zł), schowek na okulary (100 zł), siatki do mocowania bagażu (100 zł), gniazdo 230V (400 zł)Trójramienna, skórzana kierownica wielofunkcyjna (200 zł)
Koła i opony:Aluminiowe obręcze kół 16 caliKoła 17 cali z oponami 225/45/17 (700 zł), zapasowe koło dojazdowe plus zestaw do wymiany koła (400 zł)
Komfort:klimatyzacja manualna z chłodzeniem schowka po stronie pasażera z przodu, elektrycznie sterowane szyby z przodu, elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka zewnętrzne, fotel kierowcy z regulacją wysokościWycieraczka tylnej szyby (300 zł)
Bezpieczeństwo:Poduszki czołowe i boczne, kurtyny, poduszka kolanowa kierowcy, ESP, światła do jazdy dziennej Day Light, hamulec antykolizyjny, ISOFIX, wyłącznik poduszki powietrznej,Aktywny tempomat (3500 zł)
Multimedia:Radio z CDSystem nawigacji AMUNDSEN z mapą Europy (z CD/MP3;2xwejścieSD; ekran 5,8 (2600 zł), Przygotowanie pod telefon GSM (500 zł), Park assistant 2,0 (1250 zł), bezkluczykowy system obsługi samochodu + Alarm (2300 zł)
Mechanika:--
Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (59)