Miał być hit, bańka pękła. Nowa marka była ustach całego świata

Miał być hit, bańka pękła. Nowa marka była ustach całego świata

VinFast nie spełnił żadnych celów przewidzianych na 2023 r. i wciąż przynosi ogromne straty
VinFast nie spełnił żadnych celów przewidzianych na 2023 r. i wciąż przynosi ogromne straty
Źródło zdjęć: © GETTY | Bloomberg
Kamil Niewiński
28.04.2024 22:15, aktualizacja: 29.04.2024 12:02

Przez pewien moment wydawało się, że rok 2023 będzie przełamaniem dla marki VinFast. Wietnamski producent na fali był jednak zaledwie przez chwilę. Szybką weryfikację zafundowała rzeczywistość, która po raz kolejny okazała się dla marki bezlitosna.

Wietnamski VinFast zrodził się z marzenia Pham Nhat Vuonga, który chciał wprowadzić swój kraj na globalną arenę branży motoryzacyjnej. Chociaż o wspomnianej marce i jej ambicjach dało się usłyszeć już w 2018 r., prawdziwą sensację wzbudzili pięć lat później, wraz z wejściem na nowojorską giełdę.

Debiut na Wall Street rzeczywiście był imponujący. Amerykańscy inwestorzy zachwycili się wietnamską wizją i w zaledwie dwa tygodnie cena jednej akcji skoczyła do poziomu 82,35 dol. Dzięki temu wartość spółki szacowano na 160 mld dolarów, a pod tym względem lepiej wypadały jedynie Toyota i Tesla.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Bańka szybko jednak pękła i wartość akcji zaczęła lecieć na łeb na szyję. Obecnie warte są 2,6 dol., co oznacza spadek o niemal 97 proc. Trudno jednak dziwić się takim wynikom, skoro plany produkcyjne i sprzedażowe całkowicie rozminęły się z rzeczywistością.

VinFast pokrywa potrzeby biznesów właściciela. Klientom zostają ochłapy

Celem marki VinFast na 2023 r. było wyprodukowanie 50 tys. samochodów. Ostatecznie z fabryk wyjechało 35 tys. aut i owszem, nie jest to najlepszy wynik, lecz nie prezentuje się on katastrofalnie. 

Taki obraz klaruje nam się jednak wraz z wieścią, że ponad 70 proc. VinFastów trafiło do floty firmy taksówkarskiej GSM, której właścicielem także jest Vuong. Kolejne 10 proc. aut zostało rozdysponowane pomiędzy poszczególne przedsiębiorstwa koncernu Vingroup. Do klientów trafiło więc mniej niż 20 proc. wyprodukowanych samochodów. Nie więcej niż 7 tys. sztuk.

Vinfast próbuje stawiać na marketing przy głośnych wydarzeniach. Patronat nad MŚ w Ironmanie nie przekłada się jednak na sprzedaż, bo nie ma czego sprzedawać
Vinfast próbuje stawiać na marketing przy głośnych wydarzeniach. Patronat nad MŚ w Ironmanie nie przekłada się jednak na sprzedaż, bo nie ma czego sprzedawać© GETTY | Sean M. Haffey

W latach 2015-2023 Pham Nhat Vuong oraz całe konsorcjum Vingroup wpakowali w nadal nierentowną markę aż 11,4 mld dol. Teraz miliarder zapowiedział, że kolejną niemałą transzę pokryje samodzielnie. 

Planuję dać VinFastowi 1 mld dol. z własnej kieszeni. Rynek samochodów elektrycznych będzie tylko rósł, przeganiając pod kątem sprzedaży auta z silnikami spalinowymi. Nie poddam się.

Pham Nhat Vuongwłaściciel marki VinFast

Vuongowi zdecydowanie nie można odmówić determinacji, lecz pieniądze i chęci to nie wszystko. Dopóki klienci nie będą kupować samochodów, dopóty VinFast zostanie ciekawostką na motoryzacyjnej mapie świata.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)