Saab bez kierownicy. Lotnicza technologia z lat 60.
Myśląc o podstawowych elementach samochodu, większość osób ma w głowie koła, silnik oraz kierownicę. Okazuje się, że inżynierowie Saaba, chcieli tworzyć auta bez tego ostatniego elementu. Co z tego wyszło?
06.02.2024 | aktual.: 06.02.2024 20:45
Na początku lat 90. Saab zaprezentował prototyp modelu 9000 bez kierownicy. Zamiast niej, kierowca miał do dyspozycji wolant umieszczony na konsoli centralnej. Nie był on fizycznie połączony z kołami. Zastosowano tutaj system by-wire, który używany był w lotnictwie od lat sześćdziesiątych. Mechaniczne połączenia zostały zastąpione przez sygnał cyfrowy (początkowo analogowy), który był dostarczany do odpowiednich siłowników.
Usunięcie kierownicy miało mieć wpływ m.in. na bezpieczeństwo, bowiem w razie kolizji, kierowca nie był narażony na kontakt z nią. Mimo jej braku, pod zegarami znajdowała się poduszka powietrzna.
Po testach okazało się, że precyzyjne prowadzenie samochodu z tym rozwiązaniem nie jest możliwe. Wolant obracał się tylko o 180 stopni, więc nawet najmniejsze drgnięcie ręki powodowało natychmiastową reakcję kół. Ponadto napięta dłoń, trzymana w takiej pozycji szybko się męczyła. W tradycyjnym rozwiązaniu jest większa szansa, że ręce będą w stanie odpocząć. Nieoficjalnie mówiło się też o niezadowoleniu kierowców leworęcznych.
Saab szybko zakończył eksperymenty z tą technologią, co nie znaczy, że nie znalazła ona nigdy swojego miejsca w motoryzacji. Na masową skalę była wykorzystana w Infiniti Q50, gdzie tradycyjna kierownica nie miała fizycznego połączenia z kołami. Układ drive-by-wire był bardzo precyzyjny, natomiast nie przekazywał tak dobrze informacji płynących z kół, jak ma to miejsce w przypadku mechanicznych połączeń.