Rozbij skarbonkę! Na tych samochodach będzie można zarobić
Posiadanie auta to niekończąca się lista wydatków. Ubezpieczenie, przeglądy, serwisowanie czy chociażby samo paliwo mogą wyrządzić spore spustoszenie w domowym budżecie. Jednak na samochodzie można też zarobić. Wystarczy wiedzieć, jakich modeli szukać i jak prezentuje się sytuacja na rynku.
14.10.2018 | aktual.: 14.10.2022 14:34
Spadki wartości samochodów można zauważyć w kilku momentach życia danego modelu. Pierwsze tąpnięcie następuje tuż po wyjeździe z salonu. Po trzech latach samochód warty jest już tylko połowę pierwotnej ceny. Kolejne dwa lata i znów auto dochodzi do sporego spadku wartości. Później zazwyczaj auto jest już warte coraz mniej z roku na rok. Chyba, że ma potencjał na bycie klasykiem.
Co czyni auto wartym uwagi? Trudno powiedzieć, bowiem może być to miks niskiej sprzedaży, atrakcyjnej stylistyki, niespotykanych silników czy też wyjątkowego stylu. Dodatkowe punkty można przyznać za markę (np. Alfa Romeo) czy też brak spektakularnego sukcesu rynkowego (Renault Avantime od razu wpada do głowy). Oto kilka propozycji samochodów, które można kupić jeszcze w sensownej cenie, a już niedługo będą poszukiwanymi kąskami na rynku klasyków (który z dnia na dzień jest coraz bardziej absurdalny).
Alfa Romeo GTV
Mowa oczywiście o modelu produkowanym w latach 90., a nie klasycznym, pierwszym GTV. Trudno uwierzyć, że większość egzemplarzy na polskim rynku wycenionych jest na mniej niż 10 tys. zł. Warto jednak zapamiętać, że pod pięknym nadwoziem dzieła Pininfariny mamy do czynienia ze skomplikowanym tylnym zawieszeniem, silnikami JTS z bezpośrednim wtryskiem (zbiera się nagar) czy też wymagającego dużej uwagi motoru V6 o pojemności 3,2 l. Warto zainteresować się wersją Spider. Co ciekawe, do miana ciekawej inwestycji będzie niedługo aspirować następca GTV – Brera. Cóż, jak widać pewne rzeczy zostają w rodzinie.
BMW Z3
Najbardziej znane z roli samochodu Pierca Brosnana w "Goldeneye", to BMW stało się już nieco zapomniane. O ile w przypadku niecodziennie narysowanej wersji coupe ceny już wystrzeliły, to roadstery dalej prezentują się pod tym względem całkiem ciekawie. Z3 to pierwszy samochodów BMW, którego produkcja w całości została przeniesiona poza granice Niemiec (do USA). Najlepiej poszukiwać egzemplarzy z większymi silnikami, choć budowa auta sprawia, że wstawienie większej jednostki we własnym zakresie nie stanowi problemu. Trzeba jednak pamiętać, że co roku wprowadzano sporo poprawek do gamy, a oferta samochodów w Polsce może pozostawiać sporo do życzenia. Najtańsze egzemplarze kupimy za 15 tys. zł, te w dobrym stanie wyceniono nawet na 40 tys. zł. Taniej już nie będzie.
Citroen C6
Francuska marka to prawdziwa kopalnia ciekawych samochodów. Pierwszy z brzegu, C6, przestał być produkowany dla Europy w 2016 roku, choć nadal można go kupić w Chinach. Auto było wyposażone we wszystko, co tylko Citroen miał do zaoferowania – zawieszenie hydropneumatyczne, wyświetlacz head-up czy chociażby ostrzeżenie o opuszczaniu pasa ruchu. Pod maską znajdziemy głównie wysokoprężne silniki V6 i lepiej jest poszukać egzemplarzy z większą, trzylitrową jednostką. Dzięki świetnemu projektowi nadwozia auto nie tylko nawiązuje do oryginalnego DS-a, ale też nie zestarzeje się jeszcze przez długi czas i zawsze będzie przyciągało wzrok. Tym bardziej, że sprzedano zaledwie 23 tys. egzemplarzy.
Renault Avantime
Jeśli Renault zaczyna współpracować z Matrą, od razu wiadomo, że powstanie coś, o czym będzie mówić się latami. Połączenie minivana z coupe jest pomysłem tak absurdalnym, że tylko Francuzom mogła udać się ta operacja. Avantime na pewno wyprzedził swoje czasy i nie był rynkowym hitem – sprzedano mniej niż 9000 egzemplarzy. Po części była to wina samego Renault, który wprowadził do oferty równie wysoko pozycjonowany model Vel Satis. Teraz ceny Avantime'a zaczynają powoli rosnąć. Trudno się dziwić, skoro na tablicy fajnych samochodów programu "Top Gear" Renault pokonało Astona Martina Vanquisha.
Porsche Boxster/Cayman (987)
Bliźniaki Boxster/Cayman nie miały łatwo. Gdy pierwszy z nich pojawił się w ofercie niemieckiego producenta, musiał walczyć z wizerunkiem taniego, bulwarowego auta. W drugiej generacji nie było inaczej, lecz w końcu – być może dzięki wersji GT4 – Cayman udowodnił, że może stanowić ciekawą alternatywę dla legendarnej 911. Rewelacyjne wyważenie, świetne osiągi i sześciocylindrowy silnik sprawiły, że ceny używanych egzemplarzy zaczynają wędrować w górę. Sytuacji nie poprawia fakt, że nowe bliźniaczki z rodziny 718 straciły dwa cylindry. Może i są szybsze, ale nie tylko o to chodzi.
Lexus LS400
Historia pierwszej generacji Lexusa LS400 pokazuje, jak bardzo Japończycy są skłonni do poświęceń, gdy wyznaczą sobie cel. Gdy Toyota chciała pokonać marki premium w Stanach Zjednoczonych, 60 projektantów, 1400 konstruktorów, 2300 techników i 200 pracowników pomocniczych nie szczędziło wysiłków w stworzeniu linii LS. Przygotowano 450 prototypów, które przejechały 2,7 mln km. Auto w momencie swojej premiery deklasowało BMW serii 7 czy Mercedesa Klasy S pod względem komfortu podróżowania. To ostatni dzwonek by stać się właścicielem rewelacyjnej limuzyny z silnikiem V8 w całkiem sensownej cenie. Już niedługo będą one mocno rosły.
Mercedes-Benz 190 (W201)
Podobnie jak w przypadku Lexusa LS400, warto przyjrzeć się rynkowi tzw. "Baby-Benza". Ceny małej 190-tki w niektórych przypadkach przekraczają 40 tys. zł, lecz można znaleźć egzemplarze warte uwagi za 1/5 tej ceny. Znane ze swojej bezawaryjności, raczej marnych osiągów i doskonałej jakości wykonania mercedesy z tego okresu stanowią ciekawą lokatę kapitału. Ich utrzymanie nie jest kosztowne. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że historia większości egzemplarzy na rynku jest raczej dyskusyjna i podyktowana fantazją właścicieli.
Audi TT (8N)
Podobnie jak Porsche Cayman, Audi TT musiało walczyć z wizerunkiem bulwarówki. O ile jednak auto z Zuffenhausen obroniło się genialnymi właściwościami jezdnymi, tak siłą "tetetki" jest to, że pomimo upływu lat w ogóle się nie zestarzała. Za projekt odpowiedzialny był Peter Schreyer (teraz pracujący w Kii i Hyundaiu), a dzięki bliskiemu pokrewieństwu z Volkswagenem Golfem IV, Audi łączyło efektowny wygląd z niskimi kosztami utrzymania. Ciekawymi ofertami są auta z silnikami 1,8 Turbo z napędem Quattro i 3,2 V6. Pierwsze egzemplarze nie miały spoilera, który został dodany po serii wypadków przy prędkościach przekraczających 150 km/h.