Renesans najwyższej klasy w 24h Le Mans. Hypercar magnesem na zespoły
W ciągu ostatnich kilku lat nie mogliśmy rozpływać się nad walką w najlepszej kategorii nie tylko podczas 24h Le Mans, ale i całego sezonu WEC. Sezon 2023 pokazuje jednak, że nowa homologacja Hypercar to gigantyczny sukces.
06.06.2023 | aktual.: 06.06.2023 12:49
Jeżeli na przestrzeni ostatnich pięciu lat ktoś liczył na emocje w walce o zwycięstwo w 24h Le Mans, trzeba było liczyć na to, że obie Toyoty będą zmagać się z problemami. Najwyższa klasa LMP1 nie przyciągała wielu producentów, którzy zamiast wchodzić do sportu, kończyli swoje programy. Gdy w 2017 roku z WEC odeszło Porsche, Toyota stała się praktycznie bezkonkurencyjna.
Nie powinno to przesadnie dziwić - w latach 2018-2020 był to jedyny fabryczny zespół w stawce LMP1. Jeżeli FIA chciała uratować prestiż najważniejszej i najszybszej klasy, musiała podjąć działania. Liczba załóg startujących w 24h Le Mans wyglądała bowiem coraz bardziej żałośnie - liczby mówiły same za siebie.
- 2017 - 6 załóg
- 2018 - 10 załóg
- 2019 - 8 załóg
- 2020 - 5 załóg
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od 2021 roku w życie weszła nowa klasa - Hypercar, która zastąpiła dogorywające LMP1. FIA postawiła na mniej restrykcyjne przepisy dotyczące wymiarów auta czy aerodynamiki. Celem było osiągnięcie większej różnorodności konstrukcyjnej, a fakt, że samochody można teraz oprzeć o model drogowy, miał przyciągnąć fabrycznych producentów. Czy to się udało? Cóż, wystarczy tylko spojrzeć na listy startowe.
- 2021 - 5 załóg
- 2022 - 5 załóg
- 2023 - 16 załóg
Wprowadzenie regulacji Hypercar sprawiło, że producenci ponownie zainteresowali się udziałem w wyścigach długodystansowych. Zmian jednak jest jeszcze więcej. Przede wszystkim obecnie nowe regulacje respektowane są zarówno przez WEC, czyli Długodystansowe Mistrzostwa Świata, jak i serię IMSA, która święci triumfy w Ameryce Północnej.
Sprawiło to, że nowymi hypercarami zainteresowały się również marki z USA, takie jak Cadillac, który podczas tegorocznego 24h Le Mans wystawia aż trzy samochody. Dodatkowo liberalnie podchodzi się do kwestii silnikowych. Z 16 załóg, które ustawią się na starcie tegorocznego wyścigu, 3 nie są wyposażone w hybrydę. Są to dwa auta Glickenhausa oraz jeden Vanwall.
Patrząc zresztą na listę producentów, którzy zaangażowali się w nowe regulacje, można rzeczywiście być podekscytowanym:
- Toyota
- Cadillac
- Porsche
- Ferrari
- Peugeot
- Vanwall
- Glickenhaus
Dodatkowo od 2024 roku do klasy Hypercar wejdzie Alpine, a przecież jeszcze rok temu mogliśmy znaleźć tylko Toyotę, Glickenhausa oraz właśnie Francuzów, którzy jednak ścigali się zmodyfikowanym samochodem klasy LMP1.
Wrażenie robić może nie tylko liczba producentów, ale różnorodność wystawianych przez nich aut. Wystarczy obok siebie ustawić Toyotę, Vanwalla, Porsche i Peugeota - są to auta budowane według zupełnie różnych koncepcji, co tylko dodaje kolorytu stawce. Wprowadzenie klasy Hypercar znów nadało kolorytu ściganiu na Le Mans, co jest dobre zarówno dla fanów, jak i całego wydarzenia!