Prawa jazdy "lecą" na potęgę. PiS już zmienia przepisy
17 września 2023 r. okres ważności punktów karnych skróci się z dwóch lat do roku. Później przywrócone zostaną szkolenia redukujące ich liczbę. Teraz rząd odsłonił szczegóły programu takich zajęć. Poza częścią teoretyczną, na kierowców będzie czekała także część praktyczna. Ta ostatnia wydaje się nieco osobliwa.
18.08.2023 | aktual.: 18.08.2023 12:04
We wrześniu 2022 r. rząd wprowadził nowe zasady przyznawania i kasowania punktów karnych. Nie tylko zwiększyła się ich maksymalna liczba za pojedyncze wykroczenie, ale także wydłużył czas obowiązywania – z roku do dwóch. Efektem był zauważalny wzrost liczby utraconych z powodu przekroczenia limitu punktów karnych praw jazdy.
Tylko przez pierwszych sześć miesięcy od wejścia w życie przepisów, "prawko" straciło ponad 7,5 tys. osób. To ogromna różnica względem poprzednich lat, gdzie średni półroczny wynik wynosił 4789 (2022 r.), 4852 (2021 r.) i 3932 (2020 r.). Jak widać, przepisy spełniały swoją rolę, eliminując z ruchu drogowego osoby rażąco nieprzestrzegające przepisów. Teraz jednak rząd postanowił częściowo wycofać się ze swoich zmian i zrobić "ukłon" w stronę tychże kierowców.
17 września 2023 r. w życie wchodzi nowelizacja, która skraca rok temu wprowadzony przepis o obowiązywaniu punktów karnych. Te będą znów wygasać po roku, a nie po dwóch latach. Ponadto - po planowanym na wrzesień komunikacie ministra cyfryzacji - przywrócona zostanie możliwość redukcji stanu konta o sześć "oczek" przez uczestnictwo w kursie. Rząd opublikował projekt rozporządzenia, które określa, jak taki kurs będzie wyglądał.
Wykłady i awaryjne hamowanie
Jak informuje rozporządzenie, szkolenie ma być prowadzone przez policjanta drogówki, psychologa transportu oraz egzaminatora osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania lub instruktora nauki jazdy, według ścisłego harmonogramu. Ten składa się z czterech wykładów teoretycznych oraz ćwiczenia praktycznego. Teoria ma być poświęcona takim tematom, jak:
- zasady i przepisy ruchu drogowego,
- wypadki drogowe w Polsce – przyczyny, skutki, zapobieganie,
- prawne i społeczne skutki wypadków drogowych,
- psychologiczne aspekty kierowania pojazdem.
Każdy z tematów ma być omawiany przez dwie godziny lekcyjne, tj. dwa razy po 45 min. Po części teoretycznej uczestników czeka także ćwiczenie praktyczne, które ma polegać na awaryjnym hamowaniu przy prędkości 30-50 km/h. To zaskakująco łatwe zadanie dla osób, które nie przestrzegają przepisów ruchu drogowego.
- Mam wrażenie, że ten element praktyczny został wprowadzony, bo ministerstwo nie wiedziało, co wymyślić. Nie ma to żadnego odniesienia do teoretycznej części kursu redukującego liczbę punktów karnych – mówi Autokult.pl Tomasz Kulik ze szkoły jazdy Kulikowisko.
- Uważam, że po kompleksowej części teoretycznej, w której powinno się przedstawić przepisy i naocznie pokazać skutki wypadków drogowych, powinna nastąpić jazda w mieście z egzaminatorem. Podczas takiego bloku, trwającego na przykład godzinę, egzaminator mógłby wskazać kierowcy na jego błędy, przekazać praktyczną wiedzę o bezpiecznym prowadzeniu samochodu. Próba hamowania nie da nam takiego efektu. Według mnie powinna jednak zostać włączona jako obowiązkowy element w egzamin na prawo jazdy – dodaje Tomasz Kulik.
Z praktycznej części na pewno ucieszą się natomiast wojewódzkie ośrodki ruchu drogowego. W końcu to one będą odpowiedzialne za organizację elementu praktycznego, który swoje będzie kosztował. W nowelizacji podkreślono także, że zaliczenie części praktycznej jest niezbędne do pozytywnego ukończenia kursu.
Całość ma odbywać się w ciągu jednego dnia, a grupa dopuszczona do pojedynczego szkolenia nie może przekroczyć 15 osób. Po szkoleniu uczestnicy otrzymają stosowne zaświadczenie, dzięki czemu z ich konta zniknie 6 punktów karnych. Co ważne, do kursu będzie można przystąpić nie częściej niż raz na pół roku. Na razie nie wiadomo jednak, ile taki kurs będzie kosztował. Nowelizacja określająca warunki szkolenia zapewne wejdzie w życie razem z nowymi przepisami o punktach karnych.
Filip Buliński, dziennikarz Autokult.pl