Redakcyjna dyskusja o pięknie Mercedesa-Maybacha 6 Cabriolet. Czy jest piękniejsze auto koncepcyjne?
Vision Mercedes-Maybach 6 Cabriolet - najpiękniejszy koncept, jaki powstał w ostatnich latach? A może niekoniecznie? Czy są równie piękne modele, o których po prostu zapomnieliśmy?
Postanowiliśmy o tym porozmawiać, przy okazji przedstawiając swoje wizje konceptu idealnego.
Szymon Jasina: Jako fan art deco i stylistyki francuskich samochodów z lat 30. jestem zachwycony wyglądem konceptu Mercedesa, który nawiązuje do przesady najdroższych samochodów z tych czasów. Długa maska i kompletnie bezsensowny tył będący czystą formą kupują mnie całego.
Mariusz Zmysłowski: Moim zdaniem ten koncept to świetny powrót do korzeni. Retrofuturyzm działa w ostatnich latach niezawodnie. Świetne, klasyczne proporcje, proste linie. Mercedes-Maybach pokazał, że potrafi definiować elegancję swoimi konceptami.
Szymon: Ale też nie jest to pierwszy koncept (i pierwszy kabriolet) w ostatnich latach, który gra na podobnych nutach. Od razu przypomniał mi się Cadillac Ciel, który też był kabrioletem, wyglądem nawiązującym do luksusowych samochodów sprzed lat, choć z innej epoki i w zupełnie innym stylu.
Marcin Łobodziński: To ja mam pewien problem, ponieważ ten samochód nie jest dla mnie piękny, ale zanim mnie zniszczycie swoimi argumentami, dajcie mi chwilę. Może to zbyt skomplikowane, ale postaram się coś wyjaśnić. Mnie się nie podoba, za to uważam go za piękny obiektywnie. Choć ocena wyglądu nie jest czymś obiektywnym, to wierzę, że większość osób uważa go za pięknego, dlatego użyłem określenia obiektywny, choć jest ono nie na miejscu.
Mariusz: Poczekaj, to podoba ci się czy nie?
Marcin: Nie, ale wierzę, że na dziesięć osób, dziewięciu się spodoba i powiedzą, że jest piękny. Dlatego też mógłbym go uznać za piękny.
Mariusz: to dlaczego tobie się nie podoba?
Marcin: Bo jest nie w moim guście. Może za duży, może zbyt przytłaczający... trudno mi to nawet wyrazić. Gdy go zobaczyłem po raz pierwszy, stwierdziłem: „ale skurczybyk”. To wszystko i odniosłem się raczej do wielkości. Bez emocji.
Michał Zieliński: Jeśli już mówimy o retrofuturyźmie to chciałbym wspomnieć o Infiniti Prototype 09, które w Pebble Beach gdzieś zniknęło w cieniu Mercedesa-Maybacha. Moim zdaniem samochód wygląda absolutnie fenomenalnie. Mimo że jego rysy przypominają wyścigówki z lat 40., to ktoś narysował je nowoczesnym ołówkiem i gdyby dzisiaj Infiniti rozpoczęło sprzedaż tego modelu w salonie, to nie uważam, że nie pasowałby do tego miejsca.
Ponadto, mamy tutaj do czynienia z zupełnie nietypowym podejściem. Zamiast zastanawiać się, jak model sprzed lat mógłby wyglądać dzisiaj, Infiniti wzięło swój język projektowania i przełożyło go na samochód z przeszłości. Przypominam, że Nissan powołał tę markę dopiero w 1989 roku, więc nie mają aż tak bogatej historii jak wspomniany Mercedes.
Marcin: O tak Michał - to Infiniti to moim zdaniem numer 1 tego konkursu w kategorii konceptów. Domyślam się, że prace nad samą stylistyką trwały jakieś 30 minut, ale wyszło im coś naprawdę oryginalnego i w pewnym sensie pięknego.
Zdradzę wam jednak pewną rzecz - w ogóle nie przepadam za konceptami. Są dwa inne rodzaje pojazdów, które mnie porywają bardziej niż najlepsze koncepty: auta tuningowane i restmody. To w pewnym sensie też koncepty, ale z drugiej strony samochody, które ktoś pokazał, a ty możesz kupić. Co do zasady, koncept jest czymś, czego nigdy nie dostaniesz, a jeżeli już, to w mocno odbiegającej od niego formie.
Szymon: To prawda, najsmutniejsze w tym Mercedesie-Maybachu jest to, że wiem, że nim nigdy się nie przejadę. Ale mimo to liczę, że wracamy trochę do korzeni i będzie też powstawać coraz więcej samochodów z nadwoziami robionymi na zamówienie. Które będą mogły być szalone i nietypowe, gdyż mają się spodobać tylko jednej osobie, a nie trafić w gusta wszystkich.
Mariusz: Marcin, okej, zgoda, ale ostatecznie nawet jeśli funkcja samochodu sama w sobie jest ważniejsza, to forma nie pozostaje bez znaczenia. Koncept to czysta forma w motoryzacji.
Marcin: Restmod to czysta forma!
Mariusz: Restomod? Przeciwnie - forma jest mega, bo zachowana jest w większości przypadków klasyczna, ale pod spodem masz treść w nowej postaci. Więc nie zgadzam się, że restomod to czysta forma.
Marcin: To inna strona restmodów, ale mnie się najbardziej podoba ich wygląd. Koncepty to tylko pokazanie tego, że ktoś miał pomysł, ale nie zostanie on w pełni zrealizowany. Wiesz, to jak ja bym ci powiedział, że zrobię wspaniały obiad, a po podaniu talerza zdradził, że nie miałem połowy składników, więc aż tak dobry nie będzie. Takie jest przełożenie konceptu na auto produkcyjne. Restmod czy auto po tuningu to gotowy obiad, taki jak miałeś dostać.
Mariusz: To zależy. Bo koncept służy temu samemu, co ten obiad, ale postawiony na wystawie. Tak samo jak konceptem nie pojeździsz, tak samo tego obiadu nigdy nie miałeś zjeść. Ale zaraz, schodzimy już na dyskusję na temat sensu tworzenia konceptów, a mieliśmy pogadać o tym, jakie koncepty w ostatnich latach były równie dobre co nowy Mercedes-Maybach.
Szymon: W takim razie to Infiniti 09 nie do końca do mnie przemówiło. Wygląda fajnie, zgodzę się, ale jest za bardzo retro. To tak jak ktoś kilka lat temu zaczął produkować samochody, które wyglądały jak Vanwalle z lat 50. z Formuły 1, tylko otrzymały nowe bebechy. Fajny pomysł, ale dla mnie albo prawdziwy klasyk, albo coś nowego.
Mariusz: To Inifiniti moim zdaniem dlatego tak cicho przeszło bokiem, bo jest bardziej abstrakcyjne od Mercedesa. Sam koncept jest piękny, ale nikt nawet nie śmie wierzyć w to, że ktoś to wyprodukuje. Natomiast Mercedes pobudza wyobraźnię i nie jest niemożliwy, choć owszem, jest absurdalnie wielki.
Szymon: Jeśli o mnie chodzi, to ten Mercedes-Maybach i Cadillac Ciel mają jeszcze jedną ważną stronę - dla mnie jeśli z samochodu obetnie się dach, to od razu staje się dużo fajniejszy i jestem w tej kwestii zupełnie nieobiektywny. Dlatego te dwa koncepty by mi wystarczyły.
Marcin: Mariusz czy ty powiedziałeś, a raczej miałeś na myśli to, że Mercedes jest lepszy od Infiniti dlatego, że teoretycznie miałby większą szansę na produkcję? Jeżeli tak, to idziemy mniej więcej w tym samym kierunku.
Mariusz: jest absurdalnie niepraktyczny, ale nie jest niemożliwy.
Marcin: No właśnie. Żeby koncept przypadł mi do gustu, musi spełniać jeden z dwóch warunków: być totalnie odjechany lub bardzo bliski rzeczywistości. Oto przykłady konceptów, które ja zapamiętałem z ostatnich lat. Totalnie absurdalny Rolls-Royce Vision Next 100...
... oraz bliskie autom, które mogłyby trafić w takiej formie na taśmę produkcyjną: BMW 2002 Hommage Concept i Audi Aport quattro Concept.
Wiecie dlaczego te? Bo jak oglądam taki samochód, to jestem w stanie chwilę się zatrzymać i pomyśleć o tym, co jest pod maską, jak to jeździ, jaką będzie miał technikę. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że coś takiego bym kupił. Tego Maybacha bym nie kupił, nawet jakbym miał pieniądze, bo po co mi?
Szymon: Wszystkie te jubileuszowe koncepty BMW i jego marek to czysta fantazja na kołach.
Mariusz: BMW 2002 Hommage było kapitalne. Ale to też nie do końca o to chodzi. Ono nie jest piękne. Ono jest wspaniałe, bo nawiązuje do świetnych modeli sportowych, ale nie jest piękne.
Marcin, jeśli zaś chodzi o totalnie odjechane, to mam dwa typy, z czego jeden mam nawet w skali 1:18 postawiony w salonie: Citroen Survolt oraz Citroen GT, którego mam na półce. Tam forma jest totalnie oderwana od wszystkiego, co wcześniej było.
Szymon: Pokazane przez Marcina BMW czy Audi to nowoczesna, bardzo ładna interpretacja kultowych modeli. Nawet jestem w stanie zaryzykować stwierdzenie, że ładniejsza od oryginałów, bo nie ograniczona realiami seryjnej produkcji. Jednak Mercedes-Maybach nie miał być tak bezpośrednią interpretacją konkretnego modelu, mógł być po prostu piękny.
Marcin: Widzicie to auto i o czym myślicie?
Mariusz: Myślę, że jest zachwycające, powala formą, która jest perfekcyjna. Nie twierdzę, że to najładniejsze auto w historii, bo nie da się wybrać jednoznacznie najładniejszego samochodu, jaki kiedykolwiek powstał. Ale oceniam go 10/10. Wiem, że to jest forma, która przyciągnie wzrok tłumów. Zapadnie w pamięć i pobudzi wyobraźnię u dzieci i osób, które nigdy nie interesowały się motoryzacją, tylko po prostu go gdzieś zobaczyły. Jest elektryzujący.
Szymon: Ja myślę o tym, że gdyby ktoś mi powiedział, że do końca życia mam jeździć jednym samochodem, to bez bólu bym wybrał tego Mercedesa-Maybacha i to nie czytając o jego osiągach, nie pamiętając nawet, że ma napęd elektryczny.
Marcin: Rozumiem Szymon, że po prostu jesteś w nim zakochany.
Szymon: Całkowicie!
Marcin: Mariusz, co do twojej wypowiedzi – trafiasz w sedno. Przyciągnie tłumy, które popatrzą i powiedzą: "hmm, ale odwalili robotę". Nie wierzę jednak, że zapadnie im w pamięć, zwłaszcza komuś, kto nie interesuje się samochodami. Zapadnie w pamięć forma, ale nie nazwa, nie samochód. Nie będą marzyć o tym aucie. Ja marzę o takim BMW 2002 Hommage i czy Audi Sport quattro odkąd powstały koncepty aż do tej pory, ale nie dlatego, że są cudowne, lecz dlatego, że mogą powstać, więc zapamiętałem całe auto, nie tylko jego formę.
Mariusz: Tłumy nigdy nie będą marzyć o tych konceptach, które wymieniłeś.
Marcin: No może tłumy nie, ale osoby, które chciałyby mieć te auta, bo wierzą, że kiedyś będzie je można kupić. Zdziwiło mnie to, że Szymon chciałby mieć tego Maybacha. Nie jest to dla mnie kategoria aut do posiadania.
Michał: Ja patrząc na ten koncept widziałem po prostu kwintesencję Maybacha. Od razu zobaczyłem go pod jakąś luksusową posiadłością, gdzieś na południu Francji czy w Kalifornii. Blisko do wody, a dookoła pusto. Patrzysz na niego i od razu wiesz, że należy do kogoś wyrafinowanego, kto "się zna". To nie jest coś kupione, żeby szpanować majątkiem. Raczej, by podkreślić swój status społeczny.
Mariusz: Dokładnie. Marcin zobacz, poczuj to, co widać na zdjęciach. Na marginesie, fotograf zrobił tam doskonałą robotę. Masz te widoki, prędkość 80 km/h, nie więcej i klimat południowego wybrzeża. Wiem, że lepiej byłoby pokonać te drogi BMW 2002 Turbo, Ferrari F40 czy restmodem Singera, ale taki koncept daje zupełnie inne odczucie. Odważyłbym się nawet stwierdzić, że to już przeżycie duchowe. Bo ten model można traktować jak dzieło sztuki.
Michał: Totalnie zgadzam się z określeniem, że koncept to sztuka. Przypomina mi się materiał o Alfie 8C z Top Gear. Clarkson cytuje tam jegomościa z Tate Gallery, który powiedział, że samochód nie może być sztuką, bo aby coś było sztuką, musi nie mieć innego celu niż po prostu bycie. I tak jest z konceptami. Pewnie, to jeździ, ale nikogo nie obchodzi jak to jeździ. Liczy się tylko, że wygląda.
Mariusz: Prawda, dobre nawiązanie.
Marcin: To tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że nie lubię konceptów. Ale odnosząc się do wypowiedzi Mariusza o tej jeździe 80 km/h, to skoro nowym Mustangiem GT jeździ się przyjemnie również powoli, nawet po mieście, to i tym BMW 2002 Hommage będzie tak samo. Rozumiem ideę takiej jazdy. Rozumiem to, co sobie wyobrażacie. Ale cholera, ja to wszystko wyobrażam sobie właśnie w możliwym do kupienia Singerze 911!
Mariusz: No dobra, tu się zgodzę. Każdy po cichu marzy o Singerze.
Marcin: Kto nie marzy, ten pewnie go jeszcze nie widział.
Mariusz: Znów odbiegamy od tematu. To co, czy ktoś ma swojego konkurenta dla tego Mercedesa-Maybacha. Marcin, do ciebie przemawia kompletnie inna kategoria konceptu, tak? Ten Rolls rocznicowy?
Marcin: Jeśli mówimy o tych odjechanych jak Maybach, to tak. Jeżeli o konceptach w ogóle, to raczej te bliższe modelom produkcyjnym.
Mariusz: Szymon podrzucił Cadillaca Ciela. Zgadzam się, że Ciel jest kapitalny, ale moim zdaniem nie jest ładniejszy od Maybacha.
Szymon: Mnie naprawdę trudno znaleźć konkurenta. Ale właśnie Cadillac miał kilka ciekawych konceptów z Cielem na czele. Z zupełnie innych samochodów podobała mi się też koncept Citroena DS 9.
Mariusz: To ciekawe, bo po raz kolejny pojawia się tu Citroën. Francuzi potrafią, prawda? Jest jeszcze Peugeot Onyx.
Michał: W komentarzach pod Mercedesem wiele osób zwracało też uwagę na Renault TreZor.
Mariusz: Może te francuskie propozycje budzą we mnie więcej emocji, podobnie jak absurdalny GT i Survolt, ale ostatecznie wciąż zostaję przy Maybachu 6 Cabriolet. Marcin zabrałby do domu Rollsa, a reszta zostaje kłócić się o to, kto by wziął Maybacha?
Michał: Możecie brać Maybacha, ja bym chyba skusił się na Maserati Alfieri. Ilekroć trafiam na jego zdjęcia, zachodzę w głowę, kiedy to wejdzie do produkcji? Moim zdaniem wygląda świetnie i wiemy, że zapowiada nadchodzący model.
Marcin: Plus ode mnie, bo to auto, które mogłoby wejść do produkcji, w przeciwieństwie do Maybacha czy tego mojego Rollsa.
Szymon: Już wiem, co jeszcze przemawia za Maybachem. Jest pełno konceptów, które mi się podobały w momencie debiutu, ale nie miały tej klasycznej nuty i teraz już mi się przejadły. One były ciekawe tylko w tej jednej chwili, a wierzę, że z 6 Cabriolet tak nie będzie i nie mówię tu o wnętrzu, które na pewno się opatrzy. Żeby daleko nie szukać, był Maybach Exelero, którego klasyczna linia boczna do dziś wygląda świetnie, ale cała reszta już nie prezentuje się atrakcyjnie.
Marcin: Przyszła mi jeszcze taka myśl. Zamykam oczy i widzę przejeżdżającego Maybacha 6 Cabriolet. Co mówią ludzie z otoczenia? Prawdopodobnie - Oh my God - z coraz dłuższą pauzą pomiędzy kolejnymi wyrazami, wymawianymi z pełnym podziwem dla jego urody. Jednak za chwilę pojawia się Rolls-Royce Next 100 i na usta cisną się trzy inne, krótkie słowa - What The F..k? – z mocnym akcentem, na to niecenzuralne. I to robi na mnie większe wrażenie.
Mariusz: Chociaż wciąż nie zmienię zdania co do Maybacha, to nie mogę się z tobą nie zgodzić w tej kwestii.
Marcin: W sumie ja się z wami zgadzam od początku, bo uznałem Maybacha za obiektywnie pięknego.