Raport NIK obnaża fatalną sytuację w GDDKiA
Najwyższa Izba Kontroli przeanalizowała jak Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zarządza finansami oraz dba o drogi. Wyniki kontroli przedstawione w raporcie NIK-u ukazały jak trwonione są publiczne pieniądze.
29.03.2016 | aktual.: 02.10.2022 08:24
GDDKiA ma problemy przede wszystkim z weryfikacją ofert wykonawców na zimowe utrzymanie dróg. Najwyższa Izba Kontroli zarzuca też instytucji zarządzającej polskimi drogami, że ma duże opóźnienia w przygotowywaniu się do zim, nie dba o przydrożną zieleń w należytym stopniu, nieprawidłowo wytycza objazdy oraz źle przeprowadza kontrole dróg.
Kontrole przeprowadzone w oddziałach GDDKiA w Łodzi, Olsztynie, Gdańsku i we Wrocławiu. Wykazały one, że opóźnienia w przygotowaniu do zimy wynoszą nawet do 90 dni. Wynikało to między innymi z braków wystarczających zapasów soli i piasku oraz problemów ze sprawnością sprzętu technicznego, wymaganego do utrzymania dróg w dobrym stanie podczas zimy.
To z kolei było efektem niedokładnej weryfikacji wykonawców, których oferty wygrywały przetargi. Deklarowali oni posiadanie sprzętu, który bardzo często był niesprawny lub nawet nie miał okresowych badań technicznych. Co ciekawe, mimo to według NIK-u maszyny te były wykorzystywane w okresie zimowym.
To nie koniec. Część podwykonawców w ogóle w zakontraktowanym okresie nie posiadało sprzętu, który deklarowali jako gotowy do wykorzystania. Maszyny, które miały być w gotowości były wycofywane ze zlecenia GDDKiA i przekierowywane na inne kontrakty.
Najwyższa Izba Kontroli wytknęła GDDKiA, że rażącym błędem było wybranie zimowego systemu utrzymania dróg o nazwie Utrzymaj Standard. Kontrolerzy wskazali, że został on wdrożony mimo, iż jego obliczone koszty wykazały, że nie jest to rozwiązanie najkorzystniejsze. Różnice są szczególnie widoczne, kiedy przychodzi łagodna zima, co miało miejsce w tym roku już kolejny sezon z rzędu.
Trudno powiedzieć czym kierowała się Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, stawiając właśnie na Utrzymaj Standard. To pozostawiamy do oceny odpowiednim organom i mamy nadzieję, że zostaną wyciągnięte stosowne konsekwencje względem osób, które utopiły mnóstwo publicznych pieniędzy w złym planie zimowego zarządzania, mimo jasnych wyników kalkulacji.
O jak dużych kwotach mowa? O tym możemy się przekonać na podstawie obliczeń NIK-u przeprowadzonych dla kilku wybranych przypadków. Np. koszty utrzymania jednej z dróg w warmińsko-mazurskim w tzw. systemie mieszanym w trzech kwartałach byłyby niższe o 1,66 mln zł. To 73 proc. mniej niż w modelu Utrzymaj Standard.
GDDKiA ma także problem z nadzorem stanu technicznego dróg. Najwyższa Izba Kontroli wskazała, że w wielu miejscach bariery energochłonne pozostają uszkodzone, podobnie jak liczne znaki pionowe. Na dodatek odświeżenia wymagają liczne oznakowania poziome. W województwach łódzkim i mazowieckim zaniedbana jest też przydrożna zieleń, za którą odpowiadają podwykonawcy GDDKiA. W niektórych miejscach trawy i krzaki przekraczają wysokość 2 m. Nie brakuje także odcinków bardzo zaśmieconych. NIK wskazuje, że wynika to z braku stosownej weryfikacji podwykonawców i ich działań przez stosowne organy.
Teraz już wiadomo dlaczego drogowców zawsze zaskakuje zima. Nawet jeśli śnieg spadnie dopiero w styczniu i to niekoniecznie w katastroficznych ilościach, i tak pojawiają się problemy z utrzymaniem właściwego stanu dróg. Jak ma być inaczej, skoro GDDKiA nieszczególnie przejmuje się weryfikowaniem czy zleceniobiorcy są w stanie zrealizować deklarowane plany.