W Rosji zapaść. Jest spadek o 83 proc. Putin szuka winnych
Sprzedaż samochodów w Rosji sięga dna, a produkcja aut w największym państwie świata jest marginalna. Władimir Putin postanowił pokazać społeczeństwu, kto jest winny tej sytuacji i wskazać właściwą drogę do jej zmiany.
20.06.2022 | aktual.: 13.03.2023 16:54
Rosyjski rząd do tablicy
Tak zwane gospodarskie interwencje należą do ulubionych wystąpień publicznych wszystkich dyktatorów. Przy takich okazjach głowa państwa pochyla się nad problemami zwykłych ludzi, gani urzędniczą bezczynność lub partactwo, a często również wskazuje drogę wyjścia z patowej sytuacji. Główną zasadą takich wydarzeń jest, by na oczach szeregowych obywateli rządzący wywołał do tablicy konkretne osoby i nie szczędził im ostrych słów. Naród może się wtedy przekonać, że prezydent troska się ich codziennym życiem, a przy okazji poznaje odpowiedzialnych za napotykane przez nich trudności.
W Korei Północnej urzędnicy czy dyrektorzy fabryk takie wizyty mogą przypłacić życiem. W 2019 r. na Białorusi jeden z urzędników został mimo kłopotów zdrowotnych wysłany do bielenia ścian gospodarstwa rolnego, które miał odwiedzić Aleksandr Łukaszenka. Pracownik zmarł na zawał serca. W Rosji przebieg podobnego zdarzenia był jednak znacznie łagodniejszy.
"Chciałbym prosić rząd o szczegółowe informacje, jakie szybkie działania podejmuje w celu wsparcia przemysłu samochodowego i ustabilizowania rynku wewnętrznego" - powiedział cytowany przez "Automotive News Europe" Putin podczas transmitowanego przez państwową telewizję spotkania z urzędnikami.
Jak informuje agencja Interfax, rząd ma do 1 września zaprezentować Władimirowi Putinowi nowy plan ratowania rosyjskiej motoryzacji. Na reakcję moskiewskiego rządu nie trzeba było długo czekać. Minister przemysłu i handlu Denis Manturow zadeklarował, że rząd do końca 2022 r. na wsparcie popytu na samochody przeznaczy 20,7 mld rubli. To równowartość 349 mln euro. 10,2 mld rubli (172 mln euro) będzie przeznaczone na wznowienie kredytów samochodowych, a reszta zostanie podzielona na wsparcie preferencyjnych stawek leasingowych oraz rabaty dla pojazdów elektrycznych i benzynowych.
"To jest to, co powinno być wdrożone w najbliższej przyszłości, aby pobudzić rynek właśnie dla tych produktów, które są produkowane bez ograniczeń i mogą być dostarczone naszym konsumentom" – podsumował cytowany przez „Automotive News Europe” Putin.
Dobre chęci nie wystarczą
Sytuacja motoryzacji w Rosji jest dramatyczna. Po ataku Władimira Putina na Ukrainę z kraju wycofały się najważniejsze europejskie i amerykańskie marki. W efekcie, jak informuje agencja statystyczna Rosstat, ceny nowych aut podskoczyły o około 50 proc. Jednocześnie dramatycznie spadła sprzedaż. Jak wynika z danych Stowarzyszenia Europejskich przedsiębiorców (EAB), w maju 2022 r. w Rosji z salonów wyjechało o 83,5 proc. mniej nowych pojazdów osobowych niż w piątym miesiącu 2021 r. Problem jest na tyle głęboki, że państwowe pieniądze nie pomogą.
Europejskie i amerykańskie marki niedługo po rozpoczęciu ataku na Ukrainę zaprzestały eksportu samochodów do Rosji. Do tego firmy, które współpracowały z rosyjskimi podmiotami motoryzacyjnymi, z czasem zaczęły wycofywać się ze wspólnych działań. Najbardziej kłopotliwe dla Rosji było wycofanie się Renault, ponieważ Francuzi od 2012 r. posiadali pakiet większościowy największego rosyjskiego producenta w branży – AvtoVAZ.
Z czasem z fabryki w Togliatti zaczęły wyjeżdżać auta nowocześniejsze niż zaprezentowana na przełomie 2011 i 2012 roku Łada Granta. Odświeżona terenowa Niva, nowoczesna Vesta czy modny i atrakcyjny wizualnie SUV o nazwie XRAY były niezwykle popularne na rosyjskim rynku i powstały dzięki technologicznemu oraz inżynierskiemu wsparciu Renault. Gdy francuska firma wycofała się z działań na rosyjskim rynku, do magazynów fabryki przestały trafiać importowane komponenty, produkcja stanęła.
Początkowo informowano, że przestój, który zaczął się 21 marca, miał potrwać jedynie do 25 marca. Rzeczywistość okazała się jednak silniejsza niż polityczne obietnice. Produkcję modelu Granta Rosjanom udało się przywrócić dopiero 8 czerwca. Było to możliwe tylko dlatego, że złagodzono krajowe przepisy dotyczące minimalnych wymogów dla nowo produkowanych aut. Zamiast wymaganej wcześniej normy emisji spalin Euro 5 wprowadzono zgodę na produkcję samochodów spełniających normę Euro 2. Ta obowiązywała w Europie do 2001 r. Producentów zwolniono także z obowiązku wyposażania aut w poduszki powietrzne czy pirotechniczne napinacze pasów bezpieczeństwa.
Rosyjski przemysł deklaruje rozwój
Po wystąpieniu Putina w telewizji jasne stało się, że rosyjski prezydent winą za katastrofalną sytuację w branży obarczy rząd. Oczywiste jest, że w kolejce do pręgierza stoją również władze rosyjskich zakładów. Być może to dlatego już pojawiła się inicjatywa rozwoju.
Zakłady AvtoVAZ zadeklarowały, że planują opracowanie zupełnie nowej, rosyjskiej platformy samochodowej w ciągu 3-4 lat. Maksim Sokołow – mianowany na dyrektora AvtoVAZ polityk rządzącej partii Jedna Rosja – powiedział agencji TASS, że platforma będzie całkowicie rosyjska. Ma ona być częściowo oparta na płycie podłogowej modelu Vesta i pozwalać na stosowanie automatycznej skrzyni biegów. Na opracowanie tej platformy Rosja chce przeznaczyć w 2022 r. miliard rubli (16,9 mln euro).
Jednocześnie władze AvtoVAZ rozważają powrót dotychczas produkowanych modeli. Jak informuje rosyjski serwis Autostat, pod marką Łada z taśm miałyby zjeżdżać Duster, Logan i Sandero – auta, które wcześniej występowały tam pod marką Renault. Sam Maksim Sokołow przyznał jednak, że zadanie nie będzie łatwe, ponieważ auta te pełne są komponentów produkowanych w "nieprzyjaznych państwach". W Rosji mówi się również o powrocie takich marek jak Moskwicz, a ostatnio Wołga i Pobieda.
Wciąż aktualne jest jednak pytanie, czy Rosja jest w stanie zrealizować swoje zapowiedzi. Nie jest przypadkiem, że przejęcie przez państwo udziałów w spółce porzuconej przez Renault zostało przeprowadzone tak, by nie palić za sobą mostów. Francuzi w ciągu 6 lat mogą odzyskać tam swoje wpływy. Wiele wskazuje na to, że dla niewydolnej rosyjskiej gospodarki byłoby to najlepsze wyjście.