Poseł chce zmian przepisów. Przeszkadzają mu piesi

Poseł chce zmian przepisów. Przeszkadzają mu piesi

Policja chroni pieszych, organizując akcje na drogach. Poseł chciałby, aby zniknęli
Policja chroni pieszych, organizując akcje na drogach. Poseł chciałby, aby zniknęli
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | KWP GORZOW
Tomasz Budzik
04.04.2023 11:08, aktualizacja: 05.04.2023 06:49

Jaki jest powód powstawania korków na rondach? Zdaniem posła PiS-u Artura Szałabawki winni są piesi, którzy ośmielają się przechodzić przez jezdnię na przejściach. Dlatego też parlamentarzysta zwraca się do Ministerstwa Infrastruktury z interpelacją. Jedną z najbardziej absurdalnych w ostatnim czasie.

Czasami każdemu zdarzy się powiedzieć coś głupiego. Napisać – już rzadziej, ponieważ czas od pomysłu do realizacji możemy spożytkować na autorefleksję. Tymczasem poseł PiS-u Artur Szałabawka skierował do ministra infrastruktury interpelację, która wręcz ocieka nonsensem. Dotyczy zaś niecnych działań pieszych, którzy powodują korki na rondach. Mocny jest już sam początek.

Poseł wspomina o zmianie zasad pierwszeństwa na przejściach, a następnie pisze: "Błędna interpretacja tego przepisu prowadzi do sytuacji, gdy piesi wkraczają na pasy bez jakiegokolwiek zasygnalizowania kierowcom swego zamiaru".

Skąd wniosek, że zmiana przepisów spowodowała wzrost liczby takich przypadków? Nie wiadomo. Według danych Komendy Głównej Policji, w 2022 r. – a więc w czasie, gdy już obowiązywały nowe przepisy – miało miejsce 539 wypadków spowodowanych przez pieszych wchodzących na jezdnię bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd. W 2021 r. takich przypadków było 614, a w 2019 r., a więc jeszcze przed pandemią koronawirusa, aż 941.

Dane pokazują więc, że problem maleje, a nie rośnie. Skąd przekonanie posła o tym, że zmiana przepisów o pierwszeństwie na pasach doprowadziła do nasilenia tego zjawiska? Wiele mówiło się o takich obawach i mimo ich niepotwierdzenia, zostały one w świadomości wielu osób.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Parlamentarzysta nie traci jednak rezonu i stara się pokazać swoją wiedzę i profesjonalizm. A jak to zrobić? Najlepiej używając specjalistycznego terminu. No to czytamy. "W miejscach, gdzie duże skoncentrowanie ruchu pieszych występuje wraz ze wzmożonym ruchem pojazdów, powyższe zachowanie pieszych prowadzi do kongestii" - pisze poseł. Dla niewtajemniczonych, chodzi o powstawanie korków. Dalej poseł wywodzi, że szczególnym problemem jest to na dużych rondach.

I tu dochodzimy do ścisłego powodu powstania interpelacji – placu Grunwaldzkiego w Szczecinie. "Z racji centralnego umiejscowienia placu, ruch pieszych w tym miejscu występuje niemal nieustannie, co prowadzi do zakorkowania odczuwalnego również na sąsiednich placach i ulicach, co jest wyraźnie dotkliwe w godzinach szczytu komunikacyjnego" – informuje poseł. Dalej parlamentarzysta nie tyle pyta ministra, czy zamierza coś z tym zrobić, ale kiedy to nastąpi. Absurd goni absurd.

Rzeczywiście, rondo na placu Grunwaldzkim w Szczecinie jest rozbudowane i łączy w sobie ruch tramwajów, pojazdów i pieszych. Do tego część przejść dla pieszych na zjazdach wyznaczono tak blisko ronda, że opuszczający je samochód nie może zjechać w boczną ulicę, jeśli musi ustąpić pierwszeństwa. Dlaczego jednak poseł winę za korki zrzuca na zbyt dużą liczbę pieszych? Przecież nadmierna liczba samochodów jest przyczyną powstawania korków przynajmniej w tym samym stopniu.

Trudno też powiedzieć, jak minister miałby rozwiązać problem. Może wprowadzeniem kartek na przechodzenie przez przejścia? Takie kartki, jak kiedyś na mięso, przypadałyby każdej pieszej osobie, a po ich odebraniu można byłoby 50 razy pokonać dowolne przejście dla pieszych. Jeśli wykorzystasz kartki w drodze do szkoły czy z pracy, pozostanie ci wezwanie taksówki. Może nieco wydasz, ale najważniejsze, że korki na rondach będą mniejsze. Innym wyjściem byłoby wprowadzenie zakazu ruchu pieszych na rondach.

Interpelacja posła Szałabawki nie powinna powstać nie tylko dlatego, że jest absurdalna. Trudno zrozumieć, dlaczego parlamentarzysta zwraca się bezpośrednio do ministra w sprawie rozwiązania problemu zauważonego na jednym rondzie w Szczecinie. Czy nie lepiej zainteresować tą kwestią władze miasta, które odpowiadają za organizację ruchu drogowego w tamtym miejscu? Jeśli zaś poseł istnienie ruchu pieszych postrzega jako ogólnopolski problem – manifestujący się przede wszystkim na rondach – to pozostaje już tylko z politowaniem zbliżyć otwartą dłoń do skroni.

Tomasz Budzik, dziennikarz Autokult.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (753)