Uciekał dostawczakiem z wyrzutnią kolców. Pomogły dopiero kolczatka i strzały
Sceny jak z filmu akcji rozegrały się 20 października w powiecie suwalskim. Kierujący dostawczym peugeotem nie zatrzymał się do kontroli Straży Granicznej i zaczął uciekać. Zatrzymało go dopiero przestrzelenie opon i przejechanie po kolczatce. Funkcjonariusze szybko poznali powód zachowania mężczyzny.
26.10.2022 | aktual.: 26.10.2022 10:06
Choć wydaje się, że przerabianie aut do walki ze stróżami prawa lub złoczyńcami to wymysł co poniektórych filmów, to takie modyfikacje faktycznie są podejmowane. Dowiedzieli się o tym ostatnio funkcjonariusze Straży Granicznej, którzy chcieli zatrzymać do kontroli podejrzanie wyglądającego dostawczego peugeota boxera.
Kierujący zbagatelizował nadawane sygnały świetlne oraz dźwiękowe do zatrzymania i rzucił się do ucieczki. Straż Graniczna ruszyła za mężczyzną w pościg. Funkcjonariusze zdecydowali się na rozłożenie kolczatki na drodze, po której mężczyzna przejechał.
Gdy to nie pomogło, oddano strzały z broni gładkolufowej w koła peugeota. 38-latek po kilkuset metrach porzucił pojazd z przebitym ogumieniem i uciekł w zarośla. Po chwili funkcjonariusze Straży Granicznej schwytali jednak mężczyznę.
Jak się okazało, mieszkaniec Ełku uciekał, ponieważ przewoził blisko 3,5 mln sztuk papierosów z białoruską akcyzą. Ich wartość szacuje się na 2,5 mln zł. Co więcej, samochód posiadał specjalną skrytkę, która służyła za wyrzutnię kolców.
Uciekinier usłyszał zarzuty niezatrzymania się do kontroli, a także popełnienia przestępstw karno-skarbowych w postaci przewożenia nielegalnych papierosów, których sprzedaż naraziłaby Skarb Państwa na straty w wysokości 4 mln zł. 38-latkowi grozi nie tylko wysoka grzywna, ale także do pięciu lat więzienia. Funkcjonariusze Straży Granicznej zabezpieczyli na poczet przyszłej kary gotówkę w wysokości 5,9 tys. zł. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.