Polscy studenci budują crossa z napędem elektrycznym
Nie od dziś wiadomo, że w naszym kraju nie brakuje zdolnych inżynierów, dysponujących odpowiednią wiedzą i pomysłami, które pozwalają tworzyć konstrukcje na światowym poziomie. Szkoda, że nie zawsze towarzyszy temu odpowiednio wysokie finansowe wsparcie, w wyniku czego większość projektów kończy na śmietniku. Miejmy nadzieję, że LEM Falcon nie podzieli ich losu.
15.02.2017 | aktual.: 14.10.2022 14:19
LEM to skrót od Light Electric Motorcycle, czyli lekki motocykl elektryczny. Te trzy słowa dokładnie opisują charakter pojazdu, zaprojektowanego przez studentów Koła Naukowego Pojazdów i Robotów Mobilnych przy Politechnice Wrocławskiej. Jeśli projekt doczeka się realizacji, będzie pierwszym polskim motocyklem crossowym z napędem elektrycznym.
Brzmi dumnie i sensownie. Charakterystyka pracy silnika elektrycznego powinna świetnie sprawdzić się podczas jazdy w terenie. Moc 8 kW nie imponuje, ale jak na początek wydaje się w zupełności wystarczająca. Przy obiecywanej masie własnej, wynoszącej 80 kg, możliwe będzie rozpędzenie się do około 130 km/h.
LEM Falcon zostanie wyposażony w baterię o pojemności 2,4 kWh, pozwalającą na ponad godzinę ostrej jazdy w trudnych warunkach. Motocykl, jak przystało na crossa, poza niezłym stosunkiem mocy do masy będzie charakteryzował się także dużą wytrzymałością. Własnoręcznie zaprojektowana rama i tylne zawieszenie mają być wykonane z aluminium, a poszycie konstrukcji z elastycznych, odpornych na uszkodzenia kompozytów.
Twórcy stawiają na prostą, lecz nowoczesną konstrukcję. Zamierzają wykorzystać m.in. elektroniczne wskaźniki, pozwalające kontrolować zasięg, prędkość, a także parametry baterii i pracy silnika. Za interesujący design odpowiada wrocławska firma Unikat Motorworks. Kształty podporządkowano przede wszystkim walorom praktycznym i użytkowym, ale efekt końcowy może się podobać.
Projekt LEM Falcon wchodzi właśnie w fazę wykonawczą. Na razie trudno powiedzieć kiedy możemy spodziewać się ostatecznej realizacji. Już niebawem, po zakończeniu etapu obliczeń wytrzymałościowych, powstać ma rama i zawieszenie motocykla. Następnym krokiem będzie poszycie, dzięki któremu konstrukcja zacznie przypominać gotowy produkt.
Pomysł elektrycznego motocykla crossowego wydaje się naprawdę interesujący. Taka maszyna pozwala czerpać radość z jazdy po bezdrożach niwelując dwie podstawowe wady typowego crossa, czyli niezbyt ekologiczny charakter i wysoki poziom hałasu. Niestety niejednokrotnie przekonaliśmy się, że dobry pomysł, wiedza i chęci to zbyt mało, żeby wystartować z nowym produktem. Oby tym razem było inaczej.