Nawet trzy razy w górę. Tak drożeją najtańsze samochody
Krótkie i proste badanie na zlecenie Bidcar pokazuje, że Polacy pozbywają się głównie tanich samochodów, ale jedna czwarta takie też kupuje. Z ceną jest jeszcze jeden problem.
24.10.2022 | aktual.: 24.10.2022 17:02
Z badania "Rynek samochodów używanych w Polsce" przeprowadzonego przez Satisface dla platformy Bidcar wynika, że aż 44 proc. samochodów sprzedanych za pośrednictwem internetu (serwisy ogłoszeniowe i media społecznościowe) w ciągu ostatnich trzech lat kosztowało mniej niż 10 tys. zł. Jedna trzecia (33 proc.) respondentów sprzedało samochód za 10-29 tys. zł. Tylko 23 proc. ankietowanych uzyskało cenę 30 tys. zł lub więcej. Co dziesiąte sprzedane auto kosztowało więcej niż 50 tys. zł.
Powyższe dane pokazują, że blisko połowa Polaków sprzedaje auta bardzo tanie, a niechętnie rozstaje się z tymi droższymi, czyli domyślnie młodszymi. Ale odbiciem tego jest spora grupa kupujących takie samochody (24 proc.). Oczywiście należy tu wziąć poprawkę na duży eksport samochodów z polskiego rynku na Ukrainę. Polacy najchętniej kupują samochody w cenie od 10 do 29 tys. zł (42 proc. badanych). Jednak 23 proc. ankietowanych kupiło auto za 30-49 tys. zł, a więcej niż 50 tys. zł zapłaciła tylko jedna osoba na dziesięć.
Problem z ceną to jedno, ale drugi jest z wyceną
Warto zauważyć, że samochody używane, podobnie jak nowe, bardzo podrożały w ostatnim czasie. Patrząc na ceny, to najbardziej da się odczuć wzrosty wśród tych najtańszych.
3-4 lata temu można było kupić jeżdżący samochód za tysiąc złotych. W cenie do 5 tys. zł można było kupić stare auto w średniej kondycji, a za 10 tys. zł całkiem niezły samochód, co prawda wciąż stary, ale w dobrym, a nawet bardzo dobrym stanie.
Dziś za 2000 zł praktycznie nie da się kupić jeżdżącego auta, a tym bardziej takiego, który mógłby przejść badanie techniczne. Zatem dla najuboższych samochody podrożały o 100, a nawet 200-300 proc.
Co gorsza, to właśnie na rynku najtańszych samochodów (do 10 tys. zł) ceny są najbardziej niestabilne i wydają się być mocno zawyżone. Widząc 20-letnie lub starsze fiaty cinquecento, skody felicie, daewoo tico wystawione za 6-10 tys. zł, trudno się nawet domyślić, co autor ogłoszenia ma na myśli. W podobnej cenie można kupić dopracowany i przede wszystkim bezpieczniejszy i dużo wygodniejszy model zachodniej marki.
Dlatego żadnym zaskoczeniem nie było twierdzenie wśród osób ankietowanych, że przy sprzedaży samochodu największym problemem (32 proc.) była wycena. Drugim prezentacja auta (24 proc.), a trzecim przygotowanie ogłoszenia (16 proc.).
Jak określamy cenę samochodu?
Z badania wynika, że 56 proc. osób sprzedających pojazd określiło jego cenę na podstawie innych ogłoszeń. To też daje odpowiedź na proste pytanie: dlaczego auta drożeją? Kiedy większość aut używanych jest wystawiana przez handlarzy, a także osoby, które bazują na ich cenach, to tendencja wzrostowa jest naturalna. Niestety, odbiciem tego jest to, że ogłoszenia na przeszacowane pod względem ceny auta "wiszą" na serwisach nawet kilka miesięcy.
16 proc. ankietowanych odpowiedziało, że określiło cenę sprzedaży na oko, a 15 proc. w oparciu o cenę, jaką zapłaciło przy kupnie. 14 proc. sprzedających poradziło się w tej kwestii znajomego, który zna się na samochodach.