Brakuje chętnych do pracy. Prezes wielkiej firmy mówi o skali
Szef Forda, Jim Farley, alarmuje o problemach z obsadzeniem 5 tys. miejsc pracy dla mechaników. Mimo zarobków na poziomie 120 tys. dolarów rocznie zainteresowanie jest słabe. Problem ma wymiar ogólnokrajowy i dotyczy wielu strategicznych branż.
Ford zmaga się z brakiem wykwalifikowanych techników w swoich autoryzowanych serwisach w USA. Firma ma aż 5 tys. wakatów mimo atrakcyjnych wynagrodzeń sięgających nawet 120 tys. dolarów rocznie.
O problemach poinformował sam prezes koncernu, Jim Farley, który podzielił się swoimi przemyśleniami w audycji "Office Hours: Business Edition" w serwisie YouTube. Dyrektor generalny Forda wyjaśnia, że problem jest złożony i podkreśla, że brakuje nie tylko mechaników, ale także pracowników w innych krytycznych zawodach, takich jak służby ratunkowe czy elektrycy.
Ford Mustang Mach-E – to nie fair!
Farley zwraca uwagę na brak odpowiedniego systemu kształcenia zawodowego, co prowadzi do problemów z wypełnieniem luk na rynku pracy. Dodaje, że są to posady odporne na postęp AI zagrażający wielu innym sektorom.
Efekty niedoboru są już odczuwalne. Powolne naprawy i sfrustrowani klienci to tylko szczyt góry lodowej. W niektórych przypadkach serwisy musiały przenosić techników pomiędzy punktami, by sprostać potrzebom.
Zarządzanie tymi wyzwaniami jest kluczowe dla przyszłości branży motoryzacyjnej. Jim Farley podkreśla, że jeśli nic się nie zmieni, problemy mogą tylko się pogłębiać, szczególnie w razie ewentualnych kryzysów globalnych.