Pijani pojechali za strażą. Nie dojechali daleko
Dwaj mężczyźni z Podkarpacia chcieli na żywo pooglądać gaszenie pożaru. Zapomnieli jednak, że są kompletnie pijani.
16.02.2024 | aktual.: 16.02.2024 15:58
We wtorkową noc niżańscy policjanci otrzymali informacje, że na terenie gminy Jeżowe tli się ognisko pozostawione bez nadzoru. Na miejsce wezwano straż pożarną, która ugasiła ogień.
Wracając z akcji, mundurowi zauważyli w przydrożnym rowie samochód marki BMW, którego kierowca bezskutecznie próbował wydostać się na jezdnię. Gdy postanowili mu pomóc, natychmiast wyczuli woń alkoholu.
Badanie alkomatem wykazało ponad 2,5 promila w organizmie 50-latka. Pijany był również jego 25-letni pasażer - wydmuchał około 2 promile.
Mężczyźni wyjaśnili, że usłyszeli sygnały straży pożarnej. Postanowili więc pojechać za służbami, by zobaczyć, co się stało. Nie zajechali jednak daleko, gdyż cofając wjechali do rowu, w którym utknęli.
Obaj zostali zatrzymani, a kierujący odpowie za prowadzenie pod wpływem. Grozi mu do 3 lat więzienia.