Pierwsza jazda: Mercedes-AMG GT 63 Pro 4Matic+ na torze Ascari - trzeba było tak od razu
- To najbardziej sportowy wariant w rodzinie AMG GT. Jeśli chcesz cieszyć się swoim AMG nie tylko na drodze, ale i kręcić szybkie okrążenia na torze, GT 63 PRO jest idealnym wyborem - mówi Michael Schiebe, prezes zarządu Mercedes-AMG. Czy ma rację? Miałem okazję sprawdzić to na własnej skórze podczas pierwszych jazd na hiszpańskim torze Ascari.
Nowa generacja Mercedesa AMG GT zadebiutowała w 2023 roku, zrywając nieco z wizerunkiem ekstremalnego supersamochodu. Stała się większa, bardziej komfortowa i cywilizowana, bo tak podobno chcieli klienci - jednak nie wszyscy. Z myślą o pozostałych stworzono wersję Pro.
Na pierwszy rzut oka ostrzejszy wariant nie różni się mocno od standardowych wydań. Nie jest to samochód, który epatuje osiągami, za pośrednictwem wielkich spojlerów i krzykliwych detali z pogranicza dobrego smaku. Wygląda na tyle elegancko, że nie będzie wam głupio, wysiadając z niego w garniturze.
Aerodynamiczne sztuczki
Wprawne oko dostrzeże jednak ostrzej narysowaną atrapę chłodnicy i znacznie większe wloty powietrza w zderzaku z zintegrowanymi deflektorami z włókna węglowego. Z tego samego materiału wykonano elementy standardowego pakietu AMG Exterior Carbon Fibre: m.in. przedni splitter, elementy dyfuzora i tylnego spojlera.
Najważniejsze (szczególnie w kontekście aerodynamiki) jest jednak to, czego nie widać na pierwszy rzut oka. Mowa o aktywnym systemie kontroli przepływu powietrza Airpanel w przedniej części oraz deflektorach zamontowanych w podwoziu na wysokości przedniej i tylnej osi, które przyspieszają przepływ powietrza pod pojazdem.
Wszystkie te elementy nie tylko dobrze wyglądają, ale w połączeniu ze wspomnianym splitterem oraz spojlerem poprawiają stabilność prowadzenia przy dużych prędkościach, zwiększając docisk o 30 kg na przedniej plus 15 kg na tylnej osi.
Formę i funkcję świetnie łączą też 21-calowe, kute i lekkie felgi wykończone lakierem himalaya grey matt zarezerwowanym specjalnie dla tej wersji. Ubrano je seryjnie w opony Michelin Pilot Sport Cup 2R w rozmiarze 295/30 ZR 21 na przedniej osi i 305/30 ZR 21 na tylnej.
Torowa wydajność
Piękne koła skrywają jeszcze piękniejsze hamulce. AMG GT Pro jest seryjnie wyposażone w ceramiczny zestaw z tarczami o średnicy 420 mm z przodu i czterotłoczkowymi zaciskami. Jego zaletą ma być nie tylko świetna skuteczność, ale i bardzo wysoka odporność na fading, czy utratę skuteczności przy intensywnym korzystaniu np. na torze.
Wydajniejsze hamulce są jednym z usprawnień wynikających bezpośrednio z zastosowania mocniejszego napędu. Podwójnie doładowane, czterolitrowe V8 generuje tu bowiem aż 612 KM mocy i 850 Nm maksymalnego momentu obrotowego - odpowiednio o 27 KM i 50 Nm więcej niż w standardowym AMG GT, ale wciąż zauważalnie mniej niż w hybrydowej odmianie E-Performance.
Sprint do setki trwa 3,2 s. 200 km/h zobaczymy na liczniku po 10,9 s (0,5 s szybciej niż w zwykłym AMG GT), a prędkość maksymalna wynosi 317 km/h. Jak powiedział mi jeden z inżynierów AMG, auto jest w stanie pojechać więcej, lecz v-max ograniczono elektronicznie. Celem producenta nie były jednak osiągi na prostej, lecz poprawa torowej wytrzymałość i wydajności pojazdu.
Dużą wagę, poza aerodynamiką i hamulcami, przyłożono więc do układu chłodzenia. W przednich nadkolach zamontowano dwie główne chłodnice. Poza tym zastosowano górne chłodnice mechanizmów różnicowych i skrzyni rozdzielczej napędu na cztery koła 4Matic+ wykorzystujące układ chłodzenia płynem z elektrycznymi pompami.
Wszystkie te elementy idą w parze z adaptacyjnym zawieszeniem AMG Active Ride Control i systemem skrętnych kół tylnych, znanym już ze standardowego AMG GT. Jak takie połączenie sprawdza się w praktyce?
Szybko, ale bezpiecznie
W uzyskaniu odpowiedzi na to pytanie miał nam pomóc tor Ascari. Pech chciał, że pogoda nie rozpieszczała. 12 stopni Celsjusza i mokrą nawierzchnię trudno nazwać wymarzonymi warunkami do jazdy 612-konnym V8 na półslikach. Inżynierowie i kierowcy AMG byli jednak pewni swego, uspokajając, że to idealne auto na taką pogodę. Dali nam też wolną rękę w kwestii systemów bezpieczeństwa, choć przyznali, że lepiej zostawić ESP włączone.
Siedziałem w aucie za ponad milion złotych na torze, który dotychczas znałem jedynie z Gran Turismo. Nie zamierzałem więc oponować, tym bardziej że systemy wsparcia w trybie Race+, zdaniem inżynierów miały nas wesprzeć w bardziej efektywnej jeździe. Szybko okazało się, że ludzie z AMG mieli rację.
Mimo trudnych warunków byliśmy w stanie utrzymywać przyzwoite tempo. Na tyle, by dobrze się bawić i jednocześnie nie walczyć o przetrwanie. Zróżnicowany tor mimo niesprzyjających warunków nie okazał się przerażającym wyzwaniem.
Nawet na mokrej nawierzchni AMG GT Pro zaskakiwał naturalnością reakcji i szerokim marginesem działania systemów wsparcia, które nie niwelowały uślizgów do zera, a jedynie je wygładzały, pomagając jechać skuteczniej i utrzymać się na torze.
Żywiołem modelu są w szczególności szybkie zakręty, na których można docenić zachwycającą stabilność. Nieco gorzej jest za to na ciasnych nawrotach, gdzie do głosu dochodzą rozmiary pojazdu i jego masa (1950 kg). Sytuację ratuje nieco system skrętnych kół tylnych, lecz wciąż czujemy, że nie jedziemy małym autem.
Mimo to AMG GT Pro jawi się jako emocjonująca propozycja dla wszystkich, którzy lubią wybrać się na tor i poszaleć bez obaw o poważniejsze konsekwencje - zarówno dla własnego ego, jak i pojazdu. Ostrzejsze wydanie zdaje się bowiem wystarczająco przygotowane do "upalania", będąc przy tym stosunkowo łatwe do okiełznania.
Fani ekstremalnego ścigania pewnie życzyliby sobie bardziej angażującego charakteru czy ostrzejszego brzmienia. Wszyscy inni docenią jednak, że po torowym weekendzie mogą wrócić do domu na kołach, a w poniedziałek pojechać tym samym autem do pracy.
Mercedes-AMG GT 63 Pro 4Matic+ to bardzo szybka propozycja, która jest supersamochodem kompletnym. Z pewnością zadowoli wszystkich tych, którzy zarzucają zwykłemu AMG GT zbytnią łagodność. Pytanie więc? Czy nie można było tak od razu?
Nie zdziwię się, jeśli to właśnie Pro stanie się najpopularniejszym wydaniem AMG GT. Tym bardziej, że jak na takie kwoty różnica w cenie jest akceptowalna. Za standardową wersję 63 trzeba zapłacić 1 011 200 zł, podczas gdy 63 Pro startuje z pułapu 1 132 400 zł.
Warto wspomnieć, że równolegle na rynek trafi 200 limitowanych egzemplarzy wydania "Motorsport Collectors Edition" wyróżniających się specjalnym malowaniem inspirowanym bolidami zespołu F1 Mercedes-AMG Petronas i topowym dostępnym wyposażeniem. Cenę tej wersji znają tylko wybrani.