Pędził bentleyem o blisko 100 km/h za szybko. Nie chciał zapłacić mandatu, ale kary nie uniknął
Bentley Continental GT to potężna maszyna, która dla konkurencji jest wyznacznikiem klasy. Tej zabrakło jednak kierowcy tego auta, który został przyłapany przez fotoradar w Słomkowie Mokrym. Zamiast przyznać się do winy i zapłacić, postanowił iść w zaparte. Nie opłaciło się.
15.06.2020 | aktual.: 22.03.2023 11:14
W kwietniu 2019 r. stacjonarny fotoradar w Słomkowie Mokrym zarejestrował pojazd, który w terenie zabudowanym pędził z prędkością 146 km/h. Nieprzeciętny był nie tylko stopień złamania prawa, ale również pojazd uwieczniony na zdjęciu. Bentley Continental GT to "ulubieniec" piłkarzy i gwiazd kina czy telewizji, kosztujący dziś w salonie milion złotych. Można byłoby pomyśleć, że dla kierowcy takiego wozu zapłata mandatu będzie formalnością. Nic bardziej mylnego.
Jak informuje GITD, właściciel pojazdu w odpowiedzi na pismo zawiadamiające o przekroczeniu prędkości nie przyznał się do winy i nie podał danych osoby, której powierzył auto. Pracownicy GITD nie uwierzyli jednak w krótką pamięć mężczyzny. W końcu nie na co dzień pożycza się takie auto. Właściciel bentleya chciał zakończyć sprawę, płacąc 500 zł kary za niewskazanie sprawcy wykroczenia. Pracownicy GITD nie dali za wygraną.
Twarz kierowcy ze zdjęcia była doskonale widoczna. Wystarczyło tylko ustalić, kim jest uwieczniony przez fotoradar mężczyzna. Odpowiedzi na to pytanie udzieliło starostwo, które udostępniło GITD do wglądu zarchiwizowaną w bazie danych o posiadaczach dowodów osobistych fotografię właściciela bentleya. Sprawa trafiła na wokandę, a sąd nie miał wątpliwości co do tego, że osoba z wykonanego przez fotoradar zdjęcia jest właścicielem samochodu. Mężczyzna otrzymał 1500 zł kary i musiał pokryć koszty sądowe.
Kierowca bentleya może się cieszyć, że nie mieszka w kraju, gdzie wysokość kary za wykroczenie drogowe jest zależna od majętności. Wtedy rachunek byłby zdecydowanie bardziej bolesny.