Oto nowe marzenie piłkarzy. Jest potężny Bentley Continental GT Supersports
Bentley nazywa swoje nowe dziecko najbardziej zorientowanym na kierowcę modelem w historii marki. Być może tak jest. Twardym faktem pozostaje jednak to, że sercem tego samochodu jest potężny silnik V8, którego nie dotknęła ręka hybrydyzacji. Dla osób o bardzo zasobnym portfelu i potrzebie wyróżnienia się w tłumie może być to pokusa nie do odparcia.
Jest wiele samochodów dysponujących ogromną mocą, ale tylko jeden model od lat łączy w sobie zapierające dech w piersiach osiągi z atakującą wszystkie zmysły wystawnością godną barokowego zameczku. Bentley Continental od lat cieszy się wielkim powodzeniem wśród nieco młodszych i absurdalnie zamożnych osób. Stąd stał się jednym z ulubionych modeli piłkarzy. Ci być może zaczną ustawiać się w kolejkach po nowego Continentala GT Supersports. Brytyjska marka zrobiła bowiem wiele, by przyciągnąć uwagę potencjalnych, wymagających nabywców.
Mimo niezwykle ważnej dla producentów aut w Europie dbałości o obniżanie emisji CO2 nowy Continental GT Supersports nie został poddany hybrydyzacji. Pod karoserią pracuje pełnokrwisty silnik V8, który do dyspozycji kierowcy oddaje 666 KM mocy (co za liczba!) oraz 800 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Efekty pracy jednostki napędowej twin-turbo – poprzez ośmiobiegową, automatyczną, dwusprzęgłową przekładnię - trafiają na tylną oś. Po raz pierwszy w historii drogowej odmiany modelu.
Bentley zastosował tu drakońską dietę. Po zaserwowanych zmianach samochód waży mniej niż 2 tony, czyli jest o około 500 kg lżejszy niż "zwykły" Continental GT. To oznacza gwarancję nie byle jakich wrażeń z jazdy. Oczywiście każdego w tej sytuacji kusiłoby, aby od czasu do czasu sprawdzić możliwości potężnego silnika. O bezpieczeństwo takich zabaw dba – jak informuje producent – najpotężniejszy samochodowy układ hamulcowy na rynku z przednimi tarczami o średnicy 440 mm i dziesięciotłoczkowymi zaciskami.
Elektryczna Toyota Hilux. Tak, ma to sens
Bentley oparł się na obecnym modelu Continental GT, który został mocno odświeżony w 2024 r. W odmianie Supersports zastosowano jednak wspomniany silnik bez układu hybrydy, a do tego auto wzbogacono o znaczące zmiany. Już z daleka uwagę zwraca obniżony przedni zderzak z nowymi kanałami, prowadzącymi powietrze do silnika i na przednie hamulce.
Elementy aerodynamiczne z włókna węglowego dodają 300 kg docisku, pozwalającego skuteczniej przyklejać się do asfaltu na ekspresowo pokonywanych łukach. By obniżyć środek ciężkości, dach Supersportsa został wykonany z włókna węglowego. Za odprowadzanie spalin odpowiada w całości tytanowy układ wydechowy sygnowany marką Akrapovič. Całości dopełniają 22-calowe obręcze z kutego aluminium opracowane z Manthey Racing.
Wnętrze jest nie mniej imponujące. Nowe fotele są nie tylko urodziwe, ale też odpowiednio lekkie, a przede wszystkim mają łączyć wygodę z doskonałym podtrzymywaniem ciała podczas szybkiej jazdy. Dbają o to karbonowe elementy na wysokości ramion. Nie zapomniano o elektrycznej regulacji w 11 kierunkach oraz ogrzewaniu. Samo wnętrze zdominowane jest przez skórę i włókno węglowe. W centrum deski rozdzielczej umieszczono zaś plakietkę z indywidualnym numerem. Tak, nowy Continental GT Supersports będzie limitowany. Z fabryki w Crewe wyjedzie jedynie 500 sztuk tego niezwykłego samochodu. Oznacza to, że kolejka do zamówień, które zostaną otwarte w marcu 2026 r., zapewne już się utworzyła. Produkcja samochodu ma ruszyć w czwartym kwartale 2026 r.
Chętnych na pewno nie zabraknie. Samochód wygląda jak milion dolarów, przyspiesza do 100 km/h w 3,7 s, rozpędza się do 310 km/h, a przeprogramowany system ESC pozwala na lekkie wolty tylnej osi w trybie "Dynamic" lub po jego całkowitym wyłączeniu pozostawia kierowcę oko w oko z furią silnika napędzającego tylną oś. Nie zapomniano o możliwości wyróżnienia się poprzez dobór odpowiednich kolorów. Podstawowa paleta 24 barw nadwozia to dopiero początek, bo samochód może być wykończony w dwóch kolorach, a dodatkowych wyborów trzeba będzie dokonać we wnętrzu. No cóż, tego rodzaju problemy chciałby mieć do rozwiązania chyba każdy kierowca.