Opel Corsa E - treść ważniejsza od formy

Nowa Corsa to samochód, który został stworzony podobno na nowo, ale wcale tego nie widać. Niemiecki konserwatyzm pełną gębą. Ostatnio wiele marek przedstawia nowe modele, które są łudząco podobne do poprzedników - czyżby koniec weny stylistów, a może osiągnęliśmy ideał?

Opel Corsa E - treść ważniejsza od formy
Artur Pietrzak

17.03.2015 | aktual.: 02.10.2022 10:41

Obraz

Z zewnątrz auto jest łudząco podobne do Corsy D. Kolejny raz to napiszę - obszerny lifting. Boczna linia, szczególnie jeśli chodzi o okna jest wprost identyczna jak w Corsie D. Takiej sytuacji jeszcze nie było. Jeśli ktoś nie wie, że to nowym model to twierdzi, że to lifting - wiem bo sprawdzałem na kilku osobach. Teraz pozostaje pytanie, czy jest to brak weny ze strony stylistów, czy już zostały wykorzystane wszystkie unikalne linie i kształty, czy po prostu z racji na świetną sprzedaż nie ma co zmieniać ideału? Nie wiem i pewnie się nie dowiem. We wnętrzu z kolei widać zmiany. Środek auta jest całkowicie inny - lepszy. Zmieniły się materiały, przyciski nie są już tak chamsko gumowe jak w poprzednim modelu i wszystko wygląda lepiej, no może poza tym festyniarskim lakierowanym na czarno plastikiem - mnie się to nie podoba. Wysocy ludzie (jak ja) marudzą, że ekran multimediów jest za nisko. To prawda, prędzej obsłużę go kolanem, niż ręką. W ogóle nie podoba mi się, że w Oplu poszli drogą eliminacji guziczków, bo lubię guziczki, wnętrze wygląda bardzo bogato kiedy dużo się w nim dzieje. Ascetyczne wnętrza, które wyglądają jak połacie plastiku z naklejonym ekranem są takie... biedne. Mimo wszystko można sobie poklikać palcami, kto lubi ten lubi.

Obraz

Mechanicznie również sporo się zmieniło. Największą moją uwagę przykuł nowy silnik 1.4 Turbo. Ma taką samą moc jak wolnossący silnik 1.4 w Corsie D czyli 100KM ale wykorzystuje zalety turbosprężarki. Moment obrotowy i moc są dostępne w dużo, dużo niższym zakresie prędkości obrotowej co pozytywnie wpływa na elastyczność i dynamikę samochodu - w końcu dobrze mieć maksymalne parametry silnika dostępne bez wkręcania auta na wysokie obroty. To dobre posunięcie. Pomijając fakt dobrych osiągów okupionych mniejszym spalaniem, silnik o tej pojemności z taką mocą nie jest specjalnie wysilony a co za tym idzie można liczyć na dużą żywotność. Poza tym na desce rozdzielczej koło ekranu pojawiły się przyciski, jeden z nich ma napis "City", który po wciśnięciu zmniejsza opór na kierownicy, to jest identyczne jak we Fiacie. Auto poza tym jest bardzo nowoczesne, poduszki, systemy bezpieczeństwa, informatyczne (jak mirror link) a także podgrzewane siedzenia i kierownica, jednym słowem All Inclusive. Spece z Opla zrobili też wersję OPC. Ma 207 KM, więc powinna być szybka ale jak to na Niemkę przystało, najadła się kiełbasy z grilla i ma nadwagę. Pomimo dużej mocy osiągi nie są piorunujące - ponad 6,5 s do setki to nie to czego oczekujemy od małego, zwinnego auta o tak dużej jak na samą jego wielkość mocy.

Obraz

Podsumowując to wszystko, samochód bardzo mi się podoba, nawet mimo tego, że z zewnątrz to lifting i koniec. Podobają mi się nowe lampy, podoba mi się nowe wnętrze. Szczególnie podoba mi się możliwość jego personalizacji, przez dobranie kolorowego kawałka plastiku biegnącego przez całą szerokość deski rozdzielczej o kontrastowym, lub niekontrastowym kolorze. Już podstawowa wersja daje nam to, co niezbędne. Mamy na pokładzie radio, manualną klimę, elektryczne szyby. Czego chcieć więcej? Po doposażeniu robi się drogo ale to już pozostawiam w gestii kupujących. Ja bym brał!

Obraz
Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)