Odszkodowanie za oblodzoną drogę. Możliwe, ale skomplikowane
Marznące opady deszczu sprawiły, że komunikacja miejska w Białymstoku nie wyjechała na drogi, a kierowcy w całej Polsce wypadali z dróg. W takim wypadku można starać się o odszkodowanie, ale nie będzie to proste.
20.12.2022 | aktual.: 21.12.2022 08:40
"Niedostosowanie prędkości jazdy do panujących warunków" to jedna z najczęstszych przyczyn kolizji. Jednak w przypadku grudniowego poranka z marznącymi opadami, gdy drogi przypominają lodowisko, można mieć wątpliwości co do działalności służb utrzymania dróg, a co za tym idzie, można starać się o odszkodowanie.
Niestety, sam fakt stwierdzenia oblodzenia asfaltu w warunkach zimowych nie wystarcza do przypisania odpowiedzialności zarządcy drogi, co potwierdza wyrok Sądu Najwyższego z 2001 roku (III CKN267/99). Innymi słowy: nie ma tylu solarek, by każdy odcinek drogi był posypywany cały czas.
By uzyskać odszkodowanie trzeba wykazać, że zarządca zaniedbał obowiązek utrzymania drogi w należytym stanie. O wiele większą szansę wygranej mamy, gdy możemy udowodnić, że dany odcinek nie był odśnieżany lub posypywany od wielu dni.
Jak dochodzić odszkodowania?
Przede wszystkim musisz wiedzieć kto odpowiada za dany odcinek drogi. "Krajówki" podpadają pod Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. Drogi wojewódzkie i powiatowe to odpowiedzialność kolejno zarządu województwa i powiatu. Za drogi gminne odpowiadają burmistrz, prezydent lub wójt.
Będziesz też potrzebował danych ubezpieczenia OC zarządcy. GDDKiA ma np. specjalną stronę, gdzie można zgłosić swoje roszczenia. W przypadku bagatelizowania sprawy, co niestety może mieć miejsce, warto skierować do zarządcy przedsądowe wezwanie do zapłaty.
Możesz też naprawić poniesione szkody korzystając ze swojego ubezpieczenia AC. Obowiązkowa polisa OC pokrywa tylko szkody, które wyrządziłeś komuś np. wypadając z drogi czy uderzając w czyjś samochód.