Tak wygląda odświeżony Lexus IS
Lexus przyjechał do Paryża z odświeżonym IS-em. Auto doczekało się oficjalnego debiutu po pięciu miesiącach od publikacji pierwszych fotografii.
30.09.2016 | aktual.: 14.10.2022 13:58
Wygląd nowego IS-a jest nam więc znany już od jakiegoś czasu. Nadwozie nie zmieniło się znacząco, choć dzięki kilku prostym zabiegom prezentuje się nowocześniej i bardziej elegancko. Lexus przeprowadził też kilka poprawek technicznych. Nie są to jednak rewolucyjne zmiany.
Świeżą prezencję IS zawdzięcza przede wszystkim nowym zderzakom, przeprojektowanej atrapie chłodnicy i zmienionym reflektorom. Wprawne oko zauważy także większe wloty powietrza, które nadają nadwoziu więcej agresji i sportowego charakteru.
Oczywiście jak przystało na face lifting, gama lakierów została uzupełniona o nowe propozycje. Podobnie wygląda kwestia felg dostępnych w rozmiarach 16, 17 i 18 cali oraz opcji wykończenia wnętrza. Jeśli jesteśmy przy kabinie, warto wspomnieć o wzbogaconym wyposażeniu oraz kolejnym liftingowym standardzie - poprawionych materiałach.
Na pokładzie IS-a zagościł nowy, dotykowy wyświetlacz multimediów o przekątnej 10,25 cala. Przeprojektowano również zegary i zwiększono praktyczność kabiny montując uchwyty na kubki - Amerykanom się spodoba.
Gama silników nie uległa zmianie. Oznacza to, że w 300h pod maską znajdziemy ten sam, 2,5-litrowy motor sprzężony z silnikiem elektrycznym. Chętni na konwencjonalny napęd wybiorą zapewne 241-konną, doładowaną dwulitrówkę sprzężoną z 8-biegową przekładnią automatyczną. Szkoda, że Japończycy nie zdecydowali się na uzupełnienie gamy nowymi silnikami. Dzięki temu staliby się bardziej konkurencyjni w segmencie zdominowanym przez Niemców.
Face lifting z pewnością pozwoli IS-owi przetrwać kilka kolejnych lat na rynku. Nie liczylibyśmy jednak na spektakularny wzrost sprzedaży. To specyficzna marka dla specyficznych klientów, choć w dobie rosnącej popularności pojazdów hybrydowych, Lexus ma swoje pięć minut, które powinien wykorzystać. Szczegółową specyfikację oraz ceny dla Europy poznamy jeszcze w tym roku. Wówczas dowiemy się jakie są szanse Lexusa w starciu z gigantami klasy średniej.