Od Nissana tylko elektryki. Szef inżynierów mówi, co dalej z hybrydami

13 lat po wprowadzeniu na rynek pierwszego elektryka Nissan zamierza prezentować w Europie tylko modele z takim napędem. Szczegóły tej operacji zdradza David Moss, wiceprezes ds. rozwoju.

David Moss jest związany z marką od ponad 30 lat
David Moss jest związany z marką od ponad 30 lat
Źródło zdjęć: © WP Autokult
Mateusz Lubczański

28.09.2023 | aktual.: 28.09.2023 11:00

27 zelektryfikowanych modeli, z czego 19 to pełne elektryki – oto globalny plan Japończyków na najbliższe lata. Europa może liczyć na dwa nowe modele, w tym na pewno na nową Micrę, która ma "otwierać" gamę. W takim wypadku musi być tania.

– Wierzymy, że ogniwa pozbawione kobaltu są następną generacją baterii – mówi mi David Moss, związany z firmą od 30 lat, podczas spotkania w ramach świętowania urodzin centrum designu w Londynie oraz 35 lat centrum rozwojowego. Bez tego składnika uda się obniżyć koszt ogniw o 65 proc. do 2028 roku.

Oczywiście najważniejszym elementem układanki jest przejście na ogniwa ze stałym elektrolitem. Większa gęstość pozwoli zmniejszyć wielkości baterii, zachowując zasięg. Czas ładowania uda się zmniejszyć o 1/3. Prognozy wskazują, że w 2028 roku cena 1 kWh w samochodzie ma wynieść 75 dolarów (w 2022 roku było to ok. 140 dolarów). Nie oznacza to, że obecne ogniwa znikną z dnia na dzień. Będą produkowane jednocześnie – aż stały elektrolit będzie tani w produkcji.

Czy to oznacza, że to koniec dla hybrydowego Qashqaia? – Nie komentujemy sytuacji modelowej – stwierdza Moss, ale dodaje: – Nie jest to historia, która skończy się szybko. Zwłaszcza że mający swój początek w Japonii system E-Power, gdzie silnik spalinowy ma przede wszystkim generować prąd, przeszedł ogromne zmiany, by przekonać do siebie Europejczyków.

Moss kreśli jednak wizję przyszłości, gdzie serwis nadchodzących modeli będzie zredukowany. Samochody elektryczne nie są aż tak skomplikowane. Zapytany o wymianę ogniw w starszych autach stwierdza, że od razu w fazie projektu bierze się pod uwagę "selektywną wymiany" ogniw. W zależności od auta są przecież skalowalne.

Co w takim razie z niezależnymi warsztatami? Tutaj pojawia się obawa, że ich liczba "znacząco spadnie".

Nissan inwestuje 26 mln euro w centrum rozwojowe w Wielkiej Brytanii. To tam powstały takie modele jak Micra czy Qashqai. Dziś samochody elektryczne stanowią 16 proc. wszystkich sprzedawanych nissanów. Połowa samochodów opuszczających salony jest zelektryfikowana (ma np. układ hybrydowy), a w ciągu trzech lat ten współczynnik ma wzrosnąć do 98 proc.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)