16 czerwca wielka akcja policji. Będzie trwała przez tydzień
Przez siedem dni policja europejskich krajów będzie zwracać szczególną uwagę na kierowców, a ściślej mówiąc, na ich trzeźwość. Warto wiedzieć, że Polska wśród państw Unii może uchodzić za prymusa pod kątem użycia alkomatów.
Tydzień nadzoru
Stowarzyszenie europejskiej policji drogowej ROADPOL od poniedziałku 16 czerwca do niedzieli 22 czerwca będzie prowadzić akcję pod kryptonimem "Alkohol i narkotyki". W jej ramach policja we wszystkich krajach należących do organizacji, a zalicza się do nich i Polska, będzie prowadzić ożywione działania na drogach. Oczywiście należy spodziewać się szczególnie ścisłych kontroli trzeźwości, a także większej niż zazwyczaj liczby kontroli przy użyciu narkotestów. Największe nasilenie tych działań ma nastąpić z piątku na sobotę (20-21 czerwca). Wtedy akcja ma przybrać postać 24-godzinnych, intensywnych działań.
Warto pamiętać, że w Polsce obowiązują dość restrykcyjne na tle innych europejskich państw przepisy. Kierowcy wolno prowadzić, jeśli na w organizmie nie więcej niż 0,2 prom. alkoholu. Powyżej 0,2, ale do 0,5 prom. kierujący popełnia wykroczenie. Powyżej 0,5 prom – przestępstwo. Wobec osoby, która prowadzi, mając we krwi ponad 1,5 prom. alkoholu, sąd obligatoryjnie orzeka przepadek prowadzonego pojazdu lub kwoty, będącej jego równowartością.
Kiedy uważać?
Jak długo używka dyskwalifikuje nas jako kierowców? Organizm potrzebuje ok. godziny na metabolizację 10 g czystego etanolu. W przeciętnym piwie jest ok. 25 g alkoholu, a w 50 ml wódki 20 g. Można więc orientacyjnie założyć, że po wypiciu jednego piwa trzeźwi będziemy po upływie ok. 2,5 godzin. Oczywiście występują tu pewne różnice związane z płcią czy okolicznościami związanymi ze spożyciem alkoholu. Bezpiecznie możemy przyjąć, że nawet w przypadku spożycia sporej dawki alkoholu po 24 godzinach od zakończenia "imprezy" możemy prowadzić. W razie wątpliwości warto zgłosić się na komisariat, gdzie za darmo można skorzystać z alkomatu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowy C‑HR, teraz z plusem. Toyota pokazała kolejną wersję hitu
Inaczej jest z narkotykami. Substancje odurzające wykrywa się za pomocą narkotestów. Te są w stanie wykryć ślady marihuany po 14 dniach, heroiny i amfetaminy po 6 dniach, a kokainy czy LSD po czterech. Polskie przepisy nie określają dozwolonych dawek substancji odurzających w organizmie kierowcy. W razie wykrycia śladu przez narkotest od kierowcy pobierana jest więc krew, a sprawę ocenia biegły.
Policja na szczycie, Polacy nie tacy źli
Pijesz i wsiadasz za kierownicę sądząc, że ujdzie ci na sucho? Akurat w Polsce jest na to niemal najmniejsza szansa. Przynajmniej spośród państw UE. Według raportu Komisji Europejskiej z 2023 r. Polska jest w Europie na drugim miejscu pod względem liczby kontroli trzeźwości w przeliczeniu na obywateli. Podczas gdy u nas liczba kontroli trzeźwości w ciągu roku na tysiąc obywateli wyniosła 219, to w sklasyfikowanej dalej Portugalii było to 160 kontroli trzeźwości, we Francji 106, a w Szwecji zaledwie 33.
To jednak nie ostatnie słowo naszej policji, bo liczby wciąż rosną. W 2024 r. mundurowi użyli alkomatów 16 mln razy. Względem 2023 r. stanowiło to wzrost o 16 proc. W 2024 r. wskaźnik kontroli trzeźwości na tysiąc obywateli wyniósł 427. Nadzór nad trzeźwością jest więc na naszych drogach wzorowy. Z kierowcami też nie jest najgorzej, ale brakuje też wyraźnej poprawy.
Według informacji z raportu "Alcohol and Drugs" opracowanego przez Komisję Europejską, średnio co czwarty wypadek ze skutkiem śmiertelnym jest związany ze spożyciem alkoholu. Jak jest w Polsce? Według danych opracowanych przez Polskie Obserwatorium Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego w 2024 r. nietrzeźwi kierowcy byli przyczyną śmierci 199 osób, co stanowiło 11 proc. ogólnej liczby wypadków drogowych.
W 2019 r. nietrzeźwi kierowcy spowodowali wypadki, w których zginęło 225 osób. W liczbach bezwzględnych nastąpił więc spadek. Jednak w 2019 r. 225 osób stanowiło 8 proc. spośród wszystkich śmiertelnych ofiar wypadków drogowych. Czy oznacza to, że Polacy piją coraz więcej i coraz częściej mimo to siadają za kierownicą? Niekoniecznie. Możemy zbliżać się do unijnego wyniku także dlatego, że zwykli kierowcy jeżdżą coraz bezpieczniej. Zagrożeniem zostają więc ci, którzy są gotowi łamać wszelkie przepisy – także te związane z alkoholem.