Nowy rodzinny SUV SsangYonga wygląda więcej niż obiecująco. Przyjrzałem mu się z bliska
SsangYong Torres to 4,7-metrowy SUV, który trafi na polski rynek jesienią i będzie konkurował m.in. z Toyotą RAV4. Tak stylistycznie udanego auta koreański producent jeszcze nie oferował. Czy Torres okaże się przełomowy dla SsangYonga?
02.02.2023 | aktual.: 03.02.2023 11:15
SsangYong Torres przybył do Warszawy prosto z Chile. Tam właśnie rozpoczęła się jego sprzedaż i stamtąd też pochodzi jego nazwa: Torres del Paine to masyw górski i park narodowy położony w Patagonii. Surowe, ale zjawiskowe landszafty z lodowcami, turkusową wodą i monumentalnymi szczytami natchnęły stylistów SsangYonga. Torres jest w moim odczuciu dotąd najbardziej stylistycznie udanym autem koreańskiej marki.
Sądząc po kształcie świateł i przetłoczeniach maski można też odnieść wrażenie, że designerzy inspirowali się trochę Range Roverem Evoque. Grill równie dobrze by się odnalazł w Jeepie, a tylne światła pasowałyby też do amerykańskich SUV-ów Forda (np. Explorera czy nawet Bronco). To wszystko jednak są dobre wzorce – Torres wygląda spójnie i daje wrażenie solidności.
Intrygują też oryginalne detale. Masywne uchwyty na masce pełnią bardziej funkcję estetyczną, ale na biwaku na pewno się przydadzą do przymocowania czegoś, co luzem być nie powinno. Czerwona zaślepka na zderzaku kryje gwint do wkręcenia ucha holowniczego. Klapa bagażnika otwiera się co prawda elektrycznie do góry, ale klamkę umieszczono z prawej, obok wybrzuszenia przypominającego pokrywę koła zapasowego (niestety nie kryje się tu żaden schowek). Nietypowy jest też masywny słupek C z metalicznym wykończeniem i wrażenie wznoszącej się linii dachu.
Najpierw w wersji benzynowej, a niedługo później też elektrycznej
Torres bazuje na tej samej płycie podłogowej co Korando, ale jest od niego o 25 cm dłuższy i mierzy 4,70 m. Plasuje się między segmentami C i D, co czyni go konkurentem dla Nissana X-Traila oraz Toyoty RAV4. Podstawowym źródłem napędu będzie benzynowy silnik 1.5 T-GDI (163 KM, 280 Nm), znany już z Korando i niestety dość paliwożerny. Napęd: na przód lub cztery koła, sześciostopniowa automatyczna skrzynia biegów od Aisina w opcji. Osiągów i danych spalania SsangYong jeszcze nie podaje, ponieważ europejska wersja jest w trakcie homologacji. Sprzedaż spalinowej wersji rozpocznie się w Polsce na przełomie sierpnia i września tego roku. Już na listopad zapowiadana jest odmiana elektryczna, ale o niej SsangYong na razie nie zdradza nic.
Kabina jest całkiem przestronna. A jak z jakością wykonania?
Zajrzyjmy do środka – nie ma tu co prawda tak oryginalnych detali, jak z zewnątrz, ale deska rozdzielcza wygląda nowocześnie, a tworzywa i jakość montażu wydają się solidne. Chcąc jednak podotykać miękkiego plastiku, trzeba się nachylić do górnej części deski rozdzielczej. Typowa dla SsangYonga duża kierownica w Torresie przybrała kształt zaokrąglonego prostokąta. Przyciski na niej są klasyczne, a zegary to połączenie ekranu i wskaźników LCD.
O tym, że kokpit został zaprojektowany w latach 20. tego wieku, świadczy 8-calowy, dolny ekran dotykowy służący do sterowania klimatyzacją: ma ładną grafikę, ale poza kilkoma dodatkowymi ikonkami nie wyświetla nic innego. Dziewięciocalowy ekran piętro wyżej wyświetla znany z Korando interfejs. Zwolennicy łatwej obsługi docenią klasyczne pokrętło głośności i duże guziki. Techowe-geeki – skrytykują grubą ramkę monitora.
Obszerna kanapa jest podgrzewana, oparcie ma dwustopniową regulację kąta nachylenia. Nad głową jest bardzo dużo miejsca, na kolana też sporo, lecz też nie tak przepastnie, jak w Toyocie RAV4. Na plus: rolety tylnych szyb, czarna podsufitka i osłonięte progi – przy wsiadaniu raczej nie będzie ryzyka pobrudzenia się. Pasażerów chroni aż osiem poduszek powietrznych, w tym kolanowa kierowcy i centralna między przednimi fotelami.
Tapicerka będzie występować w czterech kolorach i – co ciekawe elementy wykończenia wnętrza w trzech. Tak duża różnorodność kolorystyki plastików to w tej klasie rzadkość, a karmelowy brąz czy szarość khaki świetnie pasują do charakteru auta – widziałem je jednak tylko na zdjęciach. W palecie barw nadwozia przewidziane są głównie szarości, w wariantach z dachem czarnym lub w kolorze nadwozia. Rozmiar felg: 20 cali w prezentowanym egzemplarzu, w niższych wersjach też 18- i 17-calowe.
Według chilijskiej specyfikacji bagażnik mieści od 703 do 1662 litrów. Bagażnik rzeczywiście jest szeroki, ale ten pierwszy parametr raczej wykracza poza to, co obejmuje przestrzeń między podłogą a roletą. Pod podłogą znalazło się miejsce na koło dojazdowe i ta wnęka na pewno jest do tych 703 litrów też wliczana. Opcji trzeciego rzędu siedzeń SsangYong nie przewiduje.
SsangYong Torres – ile będzie kosztował?
Polskie ceny Torresa jeszcze nie zostały ustalone. W Chile bazowa wersja jest o 35 proc. droższa od podstawowego Korando. Przy (nierealnym) założeniu, że w Polsce Korando utrzyma do jesieni aktualną cenę startową 108 490 zł, ceny Torresa mogłyby teoretycznie startować od 146 460 zł. Dla porównania: dokładnie tyle kosztuje obecnie najtańsza Toyota RAV4 z silnikiem 2.0 o mocy 173 KM, ręczną skrzynią i napędem na przód.
Sukces Torresa na pewno będzie zależał też od ceny i ofert finansowania. Jerzy Prządka, członek zarządu SsangYong Auto Polska, podkreślał podczas prezentacji, że SsangYong nie chce kojarzyć się z marką, która jest tylko tania. Przedstawiciele przez ostatnie dwa lata intensywnie pracowali na budowaniem świadomości marki, siecią dealerską, polityką rabatową, rozwojem jakości serwisu, a także wzrostem wartości rezydualnych swoich modeli.
Sukces polskiego oddziału SsangYonga
Polska jest pierwszym europejskim krajem, w którym SsangYong prezentuje swojego nowego SUV-a – to ewenement i docenienie starań lokalnego importera. W 2022 r. sprzedaż SsangYonga wzrosła w Polsce aż o 400 proc., osiągając poziom 1706 szt., co stanowi 9 proc. europejskiego wolumenu marki. W 2023 r. SsangYong planuje w Polsce sprzedać 2000 nowych aut. Sieć autoryzowanych stacji obsługi SsangYonga liczy obecnie już 33 lokalizacje.
Poza Torresem, w sierpniu w salonach SsangYonga pojawią się też odświeżone mniejsze SUV-y Tivoli i Grand Tivoli. Będzie to ich trzeci lifting, ale tym razem wyraźnie zmienią się przód oraz tył auta, a także deska rozdzielcza, gdzie pojawi się ekran dotykowy do sterowania klimatyzacją, na wzór tego z Torresa. Kosmetyczną modernizację przejdzie latem Rexton, Korando otrzyma nowe pakiety wyposażenia i opcje personalizacji, a klienci zainteresowani pikapem Musso już teraz mogą wybierać między wersją z krótką i długą paką.
Błażej Buliński