Nowe winiety autostradowe w Austrii. Kierowcy podziękują Unii Europejskiej
Od 2024 r. w Austrii pojawią się nowe winiety autostradowe. W tym jednodniowa. Ci, którzy tylko przejeżdżają przez ten kraj, zapłacą mniej. Zmiana podyktowana jest unijnymi przepisami.
24.09.2023 09:35
Austria jest jednym z tych państw, przez które – przynajmniej w sezonie urlopowym – częściej się przejeżdża, niż do nich jedzie. To oznacza konieczność wykupienia winiety na poruszanie się autostradami. Łatwo jednak zauważyć, że system austriackich winiet jest wybitnie niekorzystny dla tych, którzy swój dwutygodniowy urlop spędzają - chociażby - w Chorwacji czy we Włoszech. Od lat Austria oferuje jedynie trzy rodzaje winiet: roczną (w 2023 r. za 96,40 euro), dwumiesięczną (29 euro) oraz 10-dniową (9,90 euro). W praktyce oznacza to, że na przykład Polacy planujący urlop na południu Europy musieli kupować dwie 10-dniowe winiety, choć wielu z nich potrzebowało jej tylko przez dwa dni. Teraz to się zmieni.
Jak informuje niemiecki automobilklub ADAC, w 2024 r. w austriackim systemie pojawi się nowa opcja winiet. Siatka ma wyglądać następująco:
- winieta jednodniowa – 8,60 euro
- winieta 10-dniowa – 11,50 euro
- winieta dwumiesięczna – 28,90 euro
- winieta roczna – 96,40 euro
Jak łatwo zauważyć, jednodniowa winieta będzie nieco tańsza niż obecna 10-dniowa. Ta ostatnia podrożeje, ale za to odrobinę tańsza będzie winieta dwumiesięczna. Turyści przejeżdżający przez Austrię wydadzą odrobinę mniej, ale poszkodowani nie będą miejscowi kierowcy, którzy – kupując długoterminową winietę – zapłacą tyle samo co w 2023 r. lub mniej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zmiany w systemie winiet nie były przypadkiem. W 2022 r. Parlament Europejski zdecydował o przyjęciu nowych zasad kształtowania systemu opłat winietowych. W założeniu chodziło o to, by przejeżdżający przez dany kraj obcokrajowcy nie byli wykorzystywani. Unijne prawo mówi:
Jak wynika z obliczeń, władze Austrii ustaliły cenę dziennej winiety na maksymalną względem winiety rocznej. No cóż, widocznie uznano, że trzeba wyjść z szeroko otwartymi ramionami nie tylko na spotkanie turystów, ale też ich portfeli. Kierowcy będą płacić nieco mniej, ale zapewne woleliby, aby maksymalne stawki przewidziane przez unijne prawo były jeszcze niższe.