Nowe możliwości mObywatela. Zyskają zapominalscy kierowcy
Prawie 8 milionów Polaków używa cyfrowych dokumentów w ramach aplikacji mObywatel. Teraz będą one naprawdę użyteczne – pojawił się projekt ustawy zrównujący "plastik" i smartfona. Co więcej, aplikacja pozwoli uniknąć srogich mandatów za zapominalstwo.
06.06.2022 | aktual.: 13.03.2023 17:03
Obecnie dokumenty elektroniczne nie są w pełni zrównane z odpowiednikami analogowymi, przez co – jak zauważono w projekcie ustawy – nie są zawsze uznawane przez urzędy czy podmioty biznesowe. Co więcej, aplikacja mObywatel nie pozwala na załatwianie najprostszych spraw w formie mobilnej, nie ma też opcji płatności za czynności urzędowe czy pełnienia roli profilu zaufanego. Ma się to zmienić.
Projekt ustawy przewiduje nie tylko podniesienie rangi aplikacji, ale i danie możliwości zrzeszeniom czy jednostkom podmiotu terytorialnego tworzenia własnych ewidencji (np. dodanie do aplikacji karty mieszkańca). Co więcej, rodzice będą mieli dostęp do dokumentów swoich pociech (np. legitymacji).
Co z prawem jazdy? Czy nie będę musiał go wozić ze sobą?
Szczerze mówiąc, w tej materii nie zmieni się za dużo. Kierowcy już od jakiegoś czasu nie muszą mieć przy sobie prawa jazdy czy dowodu rejestracyjnego, bowiem podczas kontroli policji dane są i tak sprawdzane w policyjnym systemie. Warto jednak mieć aplikację w razie stłuczki, by wymienić się informacjami z drugim kierowcą.
Ważne: zrównanie cyfrowych dokumentów w aplikacji mObywatel z "plastikiem" nie oznacza, że policja za granicą będzie uznawała prawo jazdy wyświetlane na ekranie smartfona – dalej trzeba będzie ruszać w długie trasy z kompletem dokumentów.
Co więc zyskają kierowcy?
W nowym wydaniu aplikacja pozwoli na wysyłanie do kierowców informacji push o kończącym się ubezpieczeniu OC. Zobaczymy ją nawet wtedy, gdy nie korzystamy z mObywatela na co dzień. Dlaczego to takie ważne?
Wystarczą trzy dni przerwy w trwaniu polisy, a kierowca samochodu osobowego będzie musiał się liczyć z karą w wysokości 1200 zł na poczet Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. Luka dłuższa niż 14 dni to już 6020 zł. Można "wpaść" nawet, gdy auto stoi nieużywane – system informatyczny na bieżąco sprawdza ważność polisy.
Choć polisa zazwyczaj przedłuża się automatycznie, nie stanie się tak, gdy np. kupimy samochód z ubezpieczeniem OC należącym do poprzedniego właściciela. To nie jest rzadki przypadek. W 2020 roku prawie 200 tys. kierowców musiało liczyć się ze srogimi karami. Teraz, dzięki aplikacji, będzie można uniknąć wpadki.
Rada Ministrów chce przyjąć projekt ustawy do końca czerwca 2022 roku.