Nowe BMW Serii 8 zostanie pokazane na konkursie elegancji
Jego debiut nastąpi podczas Concorso d’Eleganza Villa d’Este, gdzie zostaną pokazane najpiękniejsze motoryzacyjne klasyki. Następca BMW Serii 8 zostanie zaprezentowany 26 maja, a produkcja rozpocznie się w 2018 roku. To może być najładniejszy model współczesnej historii marki.
Produkowane w latach 90. BMW Serii 8 było prawdziwym dziełem sztuki. Tyle tylko, że sztuki inżynieryjnej. Miało wiele innowacyjnych rozwiązań oraz tych, zarezerwowanych dla najwyższej klasy pojazdów. Sylwetka też była nietuzinkowa, tak jak cena sięgająca znacznie ponad 100 tys. marek. Mimo wszystko samochód nie był przebojem.
Zobacz także
Wręcz przeciwnie. Był tak wielką klapą, że po zakończeniu jego produkcji w roku 1999 w ogóle zrezygnowano z następcy oraz nazewnictwa opartego o cyfrę 8. Teraz BMW Serii 8 powraca w odpowiednim czasie i odpowiedniej formie, na tyle pięknej, że nie zasługuje na poniżenie na pierwszym lepszym salonie samochodowym. Zostanie pokazane podczas konkursu elegancji.
BMW od kilku lat prezentuje tam swoje koncepty z serii Hommage, przywołujące wspomnienia oraz przygody tej marki z motorsportem. Natomiast w 2013 roku pokazano również koncepcyjny model Grand Lusso Coupe, który sugerował przywrócenie do życia Serii 8. Teraz będzie to produkcyjne, ultraluksusowe, zaawansowane technicznie Coupé w stylu Gran Turismo i jak twierdzi CEO BMW, Harald Krüger ”kawałek czystej fascynacji motoryzacyjnej”.
Ta motoryzacyjna ikona marki została zbudowana na platformie CLAR, na której postawiono najnowsze BMW Seri 5 i 7. Jednocześnie samochód zastąpi Serię 6, która jest pochodną Serii 5. Sugeruje to, że klasą i pozycjonowaniem uplasuje się gdzieś pomiędzy segmentem E i F, czyli będzie jakby wyżej od Mercedesa E Coupé, ale niżej od S Coupé.
Produkcja ma wystartować w 2018 roku, czyli niedługo po debiucie. Do gamy rok później dołączy kabriolet. Cena auta ma oscylować w okolicach 150 tys. euro. Oczywiście wersji bazowej.
Powrót legendy? W pewnym sensie tak. Co prawda duchowym następcą pierwotnej Serii 8 była Seria 6, ale nie do końca odpowiadała klasie samochodu. Kultowy Ferrari-killer miał pod maską topowe w swoim czasie silniki V12 pochodzące z limuzyny Serii 7. Teraz nowy model też będzie na szczycie. No prawie na szczycie, by znów nie przesadzić jak ponad 20 lat temu.