Nowa Škoda Superb 2.0 TDI (2015) - test, opinia, spalanie, cena

Projekt Superba na przestrzeni lat bardzo wydoroślał stylistycznie. Nie jest on już jedną z podobnych do siebie Škód, po 14 latach udało się zbudować jedno z najatrakcyjniejszych nadwozi w swojej klasie, które przy okazji mocno wyróżnia się na tle pozostałych modeli czeskiego producenta. Nowoczesna i drapieżna linia to zasługa pokazanego rok temu konceptu VisionC zapowiadającego nowy język stylistyczny marki. Wielu nie wierzyło, że zachowawczy w swoich projektach producent zdecyduje się na tak odważny krok i już w przypadku nadchodzącego Superba zacznie bazować na studyjnych kreskach, a jednak. Flagowa Škoda w wersji produkcyjnej prezentuje się po prostu świetnie i jako nowość wzbudza ogromne zainteresowanie, które oczywiście po pierwszym wysyceniu rynku i realizacji zamówień zacznie stopniowo opadać.

Zupełnie nowe jest również całe wnętrze, względem poprzednika zmieniło się w nim praktycznie wszystko. Kokpit zmontowano w oparciu o najnowsze, ale sprawadzone elementy stosowane w całej grupie VW AG. Dotykowy ekran multimedialny reagujący rozwinięciem menu na zbliżenie dłoni czy panel sterowania wentylacją z trzema pokrętłami to rozwiązania, które można spotkać już w mniejszej Octavii, więc w Superbie też nie mogło ich zabraknąć. Obsługa praktycznie wszystkich systemów pokładowych jest wygodna i banalnie prosta, a wysoka ergonomia sprawia, że w kabinie flagowej Škody siedzi się po prostu przyjemnie.

Kierownica, lewarek zmiany biegów czy kratki wentylacyjne to również elementy wspólne z mniejszymi Škodami. Całkowicie zniknęła tradycyjna dźwignia hamulca ręcznego i zastąpiono ją przyciskiem już w podstawowej wersji wyposażenia dzięki czemu jest więcej miejsca na regulowany w pionie podłokietnik. Sama pozycja za kierownicą jest dość niska, bardzo wygodna, a komfortowe fotele zapewniają szeroką regulację tak aby szybko znaleźć odpowiednie ustawienie pod siebie.

W kabinie nowego Superba pojawiły się też sprytne rozwiązania poprawiające funkcjonalność – zarówno już te znane ze starszego modelu jak parasol w drzwiach, elektryczna regulacja fotela pasażera bocznymi przyciskami na oparciu jak i zupełnie nowe, a wśród nich automatycznie rozkładany hak holowniczy czy kieszonka na drobne przedmioty wszyta w bok fotela. Samych schowków i pojemnych skrytek we wnętrzu jest naprawdę sporo – od podłokietnika z wentylacją zaczynając, a na sporych kieszeniach w drzwiach kończąc.

Pod względem wykończenia i spasowania profili z tworzyw sztucznych czeski flagowiec również wypada dobrze, co prawda nie jest to poziom pozycjonowanego wyżej Passata, ale wszelkie oszczędności poczyniono z głową. Miękkie, przyjemne w dotyku plastiki poprzekładane zostały w sprytny sposób tymi gorszej jakości tak aby nie rzucały się w oczy. Tym sposobem profile blisko kierowcy czy pasażera przechodzą niewielkimi łączeniami w inne, mniej rzucające się w oczy i trudniej dostępne, gdzie już nie było potrzeby śrubowania jakości. Zachowano na nich natomiast identyczną fakturę, więc żeby się zorientować, który plastik, jest który trzeba po prostu przejechać dłonią, na oko będzie ciężko.

Podobnie jest w okolicach przepastnej, ale tak naprawdę dwumiejscowej tylnej kanapy, która oferuje bardzo wysoki komfort podróży, ogrom miejsca i kilka ciekawych, opcjonalnych akcesoriów jak chociażby uchwyt na smartfona. Dwa wydzielone siedziska i wysoki tunel środkowy przeszkadzają w posadzeniu piątego pasażera. W moim odczuciu miejsca jest porównywalnie dużo jak w poprzedniej generacji, choć Škoda zarzeka się, że jest go sporo więcej na szerokość, a sam rozstaw osi zwiększono o 80 mm. Blisko dwumetrowy kierowca bezproblemowo siada sam za sobą i zostaje jeszcze sporo centymetrów w okolicy kolan – to chyba jednak z największych zalet całej rodziny Superbów, podobnie jak duży bagażnik.

W najnowszej odmianie zrezygnowano z systemu TwinDoor pozwalającego otworzyć przestrzeń bagażową razem z szybą lub bez niej, teraz topowa Škoda jest po prostu liftbackiem z wielkim, dostępnym od góry kufrem, elektryczną pokrywą w standardzie i całą gamą akcesoriów do przewozu bagaży – od pionowych i poziomych siatek po montowane na rzepy zastawki i przegrody.

Superb idealnie nadaje się więc do przewozu czterech naprawdę wysokich osób w komfortowych warunkach. Dodatkowym atutem jest też naprawdę skuteczne wyciszenie wnętrza nawet przy wysokich prędkościach (współczynnik oporu powietrza zaledwie 0,275) i oczywiście świetna praca zawieszenia, bo miękko zestrojony układ jezdny pozwala efektywnie odciąć kabinę pasażerską od nierówności drogi. Jeszcze lepiej jest w trybie komfortowym gdy auto płynie po nierównościach delikatnie się przy tym chybocząc, ale nadal prowadząc posłusznie i stabilnie (seryjnie montowany jest XDS+). Trzymając w dłoniach wygodnie wyprofilowany wieniec Superba nawet na krętych drogach ma się do niego dużo zaufania, ponieważ układ kierowniczy reaguje szybko i precyzyjnie nawet na najdrobniejsze ruchy.

Dość radykalny tryb sportowy w tym aucie jest jakby pozbawiony sensu, ale niektórym może sprawiać frajdę bo Superb nie zachowuje się na drodze jak ciężka, duża limuzyna (odchudzono ją o 75 kg względem poprzednika) - prowadzi się lekko i zwinnie, a silnik 2.0 TDI 150 KM w zupełności wystarcza do dynamicznej jazdy z prędkościami sporo wyższymi niż autostradowe. Wysokoprężna jednostka nie traci tchu i na wskazanie 180 km/h nie trzeba zbyt długo czekać. Napędzany tym silnikiem Superb zbiera się sprawnie już od okolic 2000 obr./min. a dodatkowym atutem jest miękka w prowadzeniu lewarka, ale dobrze zestopniowana manualna skrzynia biegów. Jeszcze przyjemniej jeździ wersja 190 KM, której dynamika jest zdecydowanie wyższa.

Nowy Superb to atrakcyjne auto, które z pewnością szybko stanie się częstym widokiem na naszych drogach. Samochód jest świetny, a w ostatecznym rozrachunku nie bez znaczenia jest też bardzo uczciwie skalkulowana cena, za którą można go nabyć, idąca w parze ze stosunkowo bogatym wyposażeniem podstawowym. Wielu obserwatorów dziwi się, że VW AG wprowadziło do sprzedaży tak dobre auto w tak niskiej cenie i nie obawia się bratobójczej walki z nieco ponad 10 000 zł droższym Passatem. Należy jednak pamiętać, że Škoda to nadal marka plasowana nieco niżej niż sam Volkswagen, a więc stali klienci raczej pozostaną przy Passacie, Superb natomiast będzie w stanie ściągnąć do salonów sporo świeżej krwi, a pieniądze i tak zostaną w rodzinie.

Świetny wygląd

Dobre wykończenie wnętrza

Przestronność z przodu i z tyłu

Wielki, łatwo dostępny bagażnik

Sprytne rozwiązania i opcje wyposażenia

Wysoki komfort jazdy

Cena podstawowa i jej wyposażenie

Trochę toporne analogowe zegary

We trzy osoby z tyłu będzie niewygodnie