Niechciane rekordy Formuły 1

Dla jednych gloria i chwała, dla innych łzy i porażki – to rzeczywistość każdej dziedziny sportu, w tym Formuły 1. Przyjrzyjmy się rekordom, o których kierowcy chcieliby zapomnieć.

Niechciane rekordy Formuły 1
Wojciech Kaczałek

29.01.2014 | aktual.: 08.10.2022 09:44

Rekordzistom łatwiej zapisać się na kartach historii. Fani przez lata będą pamiętać o tym, że Michael Schumacher był 7-krotnym mistrzem Formuły 1 i wygrał 91 wyścigów, a Sebastian Vettel zdobył tytuł jako najmłodszy zawodnik w dziejach.

Rekordy są od tego, że je pobijać. Części z nich jednak nie warto. Niektórzy kierowcy zapewne daliby wiele, żeby nie znaleźć się w zestawieniach, które nie przynoszą chluby. Część rekordów nie jest jednak powodem do wstydu, ale raczej do smutku i refleksji, dowodem na pecha danej osoby, pokazującym, że w sporcie nie wszystko zależy od talentu i determinacji.

Najczęściej wyprzedzany kierowca w jednym sezonie

Obraz

Pechowcem, który był najczęściej wyprzedzany w ciągu jednego roku, jest Charles Pic. W sezonie 2012 został on "objechany" aż 70 razy. Francuza usprawiedliwia to, że dysponował po prostu bardzo słabym bolidem.

W 2012 r. jeździł w barwach Marussia F1 Team. W sumie auta tej ekipy były wyprzedzane aż 134 razy, podczas gdy również niezbyt mocne samochody Caterhama i HRT odpowiednio 119 i 114 razy.

Zespołowy kolega Pica Timo Glock musiał uznawać wyższość innych 64 razy. Charles pobił rekord Stefano Modeny, który w 1989 r. został wyprzedzony 68-krotnie.

Najwięcej kar w jednym sezonie za nieodpowiedzialną jazdę

Obraz

Crashtor (od ang. crash, czyli 'kraksa') – taki przydomek przylgnął do Pastora Maldonado. Nic dziwnego.

Do Wenezuelczyka należy rekord największej liczby kar w jednym sezonie nałożonych za nieodpowiedzialną i niebezpieczną jazdę. Maldonado w 2012 r. aż 9 razy zmusił sędziów do interwencji. Do tego trzeba doliczyć 5 kar związanych np. z koniecznością wcześniejszej wymiany skrzyni biegów, niż zezwalał na to regulamin.

Najszybciej wymierzona kara

Obraz

Gran Prix Turcji w 2006 r. było drugim wyścigiem w Formule 1 dla Roberta Kubicy. Polak miał chwilowo zastąpić w BMW Sauber Jacquesa Villeneuve'a, ale Kanadyjczyk nie wrócił już na fotel swojego bolidu.

Kubica wcześniej był kierowcą testowym. Na jego miejsce wskoczył Sebastian Vettel, który w Turcji zaimponował najszybszym czasem podczas drugiej sesji treningowej.

Późniejszy mistrz świata dokonał też innego "wyczynu". Już po 6 s od swojego pierwszego wyjazdu z garażu otrzymał od sędziów karę za przekroczenie prędkości w pit lane. Niemiec musiał później zapłacić grzywnę w wysokości 1000 dol.

Najwięcej nieukończonych wyścigów

Obraz

Andrea de Cesaris długo ścigał się w Formule 1. W latach 1980-1994 reprezentował barwy takich zespołów, jak: Alfa Romeo, McLaren, Ligier, Brabhma, Rial, Dallara, Jordan, Tyrell, suaber i Minardi. Tylko dla tego ostatniego teamu nie zdobył punktów. W sumie w karierze 5 razy zajął miejsce na podium i zdobył jedno pole position.

Był zgłoszony do wyścigów 214 razy, a wystartował 208. Niestety, Andrea de Cesaris aż 148 nie ukończył zawodów, co czyni go rekordzistą w tej klasyfikacji.

Nosił swego czasu podobne przezwisko jak dziś Maldonado - Andrea de Crasheris. Odpadał nie tylko z powodu wypadków, ale także częstych awarii.

Włoch jest też kierowcą, który wziął udział w największej liczbie Grand Prix, nie odnosząc zwycięstwa.

Najwięcej nieukończonych wyścigów w jednym sezonie

Obraz

I w tej klasyfikacji na szczycie listy znajduje się de Cesaris. Włoch dwukrotnie (w sezonach 1986 i 1987) nie ukończył 14 z 16 wyścigów. Kierowca ten nie jest jednak w przykrej statystyce odosobniony.

Inni Włosi - Piercarlo Ghinzani (w 1986 r.) i Ivan Capelli (w 1989 r.) - również nie osiągnęli mety 14 razy na 16 występów. Tyle samo razy odpadł w jednym roku Rubens Barichello, ale w sezonie 1997, kiedy to odbyło się 17 Grand Prix.

Najwięcej nieudanych prób zakwalifikowania się do wyścigu

Obraz

Gabriele Tarquini startował w Formule 1 w latach 1987-1992 (zaliczył jeszcze dodatkowo wyścig w sezonie 1995). Był zgłaszany do udziału w zawodach 79-krotnie. Włoch nie zakwalifikował się wyścigu rekordową liczbę razy – 40.

Dawniej z powodu dużo większej liczby zespołów niż obecnie organizowano dodatkowe kwalifikacje do właściwych kwalifikacji. Kierowane do nich były zespoły, które w ciągu wcześniejszych 6 miesięcy osiągały najgorsze wyniki. Teamy, dla których jeździł Tarquini (m.in. Coloni, AGS), delikatnie mówiąc, nie zaliczały się do głównych graczy.

Włoch udowodnił później, że jest utalentowanym kierowcą, zdobywając tytuły w seriach wyścigów turystycznych, w tym w mistrzostwach Europy i świata (European Touring Car Championship i World Touring Car Championship).

Najwięcej wyścigów z rzędu bez zdobyczy punktowej

Obraz

Heikki Kovalainen wypadł w tym sezonie z Formuły 1. Występował w niej jednak nieprzerwanie od 2007. W karierze wygrał jedno Grand Prix.

Najpierw startował w teamie Renault, a następnie w McLarenie. W 2010 r. trafił do Lotus Racing, zespołu przemianowanego następnie na Team Lotus, a wreszcie na Caterham F1 Team. Fin zaliczył także dwa starty w Lotus F1 Team (ostatnie wyścigi minionego sezonu).

Począwszy od Grand Prix Singapuru 2009 (wyścig odbył się 27 września), w którym zajął 7. pozycję, Kovalainen nie zdobył punktu. Tym samym zapisał się w tabelach jako kierowca, który wziął udział w największej liczbie wyścigów Formuły 1 z rzędu, nie zdobywając żadnego oczka (dokładnie w 62).

Największa liczba wyścigów bez prowadzenia i wywalczenia pole position

Obraz
© fot. United Autosports

Martin Brundle był związany z królową sportów motorowych w latach 1984-1989, a następnie 1991-1996. Był kierowcą zespołów Tyrrell, Zakspeed, Williams, Brabham, Benetton, Ligier, McLaren i Jordan. Może trudno w to uwierzyć, ale choć Brytyjczyk wziął udział w aż 158 Grand Prix, to w całej swojej karierze przez ani jedno okrążenie nie był na prowadzeniu.

Gdyby nie zmiana systemu punktowego, Brundle byłby też nieszczęśnikiem, który zdobył w historii najwięcej punktów, nie odnosząc nigdy zwycięstwa. Tytuł ten należy obecnie do Nicka Heidfelda.

Brundle dzierży też rekord dla zawodnika, który wziął udział w największej liczbie imprez Formuły 1 bez zdobycia pole position. Dodatkowo ma na swoim koncie wpis przy kategorii: najwięcej wyścigów przed wspięciem się na podium – 91.

Martin Brundle w sumie 9 razy stawał na podium. Na koncie ma ponadto triumf w Le Mans.

Część ekspertów umieszcza go w gronie najlepszych kierowców, którzy nie odnieśli zwycięstwa w F1. Od lat jest komentatorem w brytyjskiej telewizji.

Najwięcej okrążeń na prowadzeniu bez zwycięstwa

Obraz
© fot. f1sport.it

Chris Amon to bardzo ciekawa postać. Nowozelandczyk brał udział w zawodach Formuły 1 w latach 1963-1976. W sumie startował w 13 różnych zespołach, co jest rekordowym wynikiem.

Amon był uważany za jednego z najzdolniejszych kierowców swojego pokolenia. W 1966 r. wygrał 24-godzinny wyścig Le Mans. W Formule 1 uplasował się na podium 11 razy. W sezonie 1967 jeżdżąc dla Ferrari, wywalczył 4. pozycję w klasyfikacji generalnej.

Nowozelandczyk był jednak wielkim pechowcem. Mario Andretti powiedział o nim kiedyś tak: "Gdyby Amon został grabarzem, ludzie przestaliby umierać".

Amon dzierży rekord dla zawodnika, który pokonał największą liczbę okrążeń na prowadzeniu (dokładnie 183) bez odniesienia zwycięstwa. Przoduje też pod względem pole position bez triumfu w wyścigu (pierwszych 5 miejsc w kwalifikacjach).

Kierowca ten przegrywał nieraz w kuriozalnych okolicznościach. Przykładowo w Grand Prix Włoch 1971 stracił szansę na ukończenie zawodów na najwyższym stopniu podium, po tym jak z jego kasku odpadł wizjer.

Sam Amon, który w tym roku skończy 71 lat, nie uważa się za pechowca. Twierdzi, że jest szczęściarzem, ponieważ udało mu się przeżyć i nie ponieść poważnych obrażeń podczas startów w czasach, w których wyścigi były wciąż niezwykle niebezpieczne.

Stirling Moss

Obraz

Sir Stirling Moss zasługuje na osobną kategorię. W żadnym wypadku jego rekordów nie można nazwać niechlubnymi. Brytyjczyk osiągnął w Formule 1 bardzo wiele i jest powszechnie uznawany za jednego z najlepszych kierowców w dziejach.

A jednak znalazł się w niniejszym zestawieniu. Dlaczego? Ponieważ jest kierowcą, który odniósł największą liczbę zwycięstw (16 w 67 startach) i zdobył najwięcej tytułów wicemistrzowskich (4 przez dekadę startów, do tego dochodzą 3 miejsca na najniższym stopniu podium generalki) bez sięgnięcia po koronę króla Formuły 1.

Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)