Ubezpieczyciele się zabezpieczyli. Zrobisz błąd i nici z pieniędzy

Po sieci krąży informacja dot. uruchamiania zalanego auta, co może doprowadzić do uszkodzenia jednostki napędowej, a co za tym idzie odmowy wypłaty odszkodowania. Firmy ubezpieczeniowe mają do tego prawo i wprost piszą o tym w umowie.

Do uszkodzenia silnika nie trzeba wiele
Do uszkodzenia silnika nie trzeba wiele
Źródło zdjęć: © WP Autokult | Michał Meisser, PAP
Mateusz Lubczański

18.09.2024 | aktual.: 18.09.2024 16:32

Fala powodziowa dalej zagraża Polakom, ale pierwsze miejscowości już biorą się za podliczanie strat i usuwanie szkód. Zalanych samochodów nie można jednak odpalać – prawie każdy ubezpieczyciel wprost mówi o tym w umowie.

Dodatkowa polisa AC zapewnia wypłatę odszkodowania w przypadku uszkodzenia auta. Nie każda jednak chroni je przed powodzią – niektóre pakiety (tzw. małe AC) nie obejmują zalania. Nawet jeśli mamy pełny pakiet, i tak musimy uważać.

Wystarczy zerknąć w Ogólne Warunki Ubezpieczenia. W prawie w każdym z nich znajdziemy informację o tym, że firma nie odpowiada za sytuację gdy silnik zassie wodę – a o takim scenariuszu mówimy w przypadku aut popowodziowych.

Firma nie odpowiada za szkody polegające na uszkodzeniu silnika wskutek zassania wody podczas jego pracy lub próby uruchomienia silnika w warunkach stwarzających takie zagrożenie.

Ogólne Warunki Ubezpieczenia jednej z czołowej firmy z polskiego rynku

By zalać silnik nie trzeba wiele i można to zrobić nawet wjeżdżając w kałużę z dużą prędkością. Układ dolotowy różni się w zależności od auta, ale można przyjąć, że przeciętny filtr powietrza znajduje się na wysokości kolana.

Jeśli woda została wciągnięta do komory spalania, nie zostanie tak skompresowana jak mieszanka paliwa i powietrza. To oznacza uszkodzenia zaworów, wygięcie korbowodów, a w efekcie konieczność całkowitego remontu jednostki. W takim wypadku często bardziej opłaca się po prostu kupić nowy motor.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (82)