Ubezpieczyciele się zabezpieczyli. Zrobisz błąd i nici z pieniędzy
18.09.2024 13:47, aktual.: 18.09.2024 16:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Po sieci krąży informacja dot. uruchamiania zalanego auta, co może doprowadzić do uszkodzenia jednostki napędowej, a co za tym idzie odmowy wypłaty odszkodowania. Firmy ubezpieczeniowe mają do tego prawo i wprost piszą o tym w umowie.
Fala powodziowa dalej zagraża Polakom, ale pierwsze miejscowości już biorą się za podliczanie strat i usuwanie szkód. Zalanych samochodów nie można jednak odpalać – prawie każdy ubezpieczyciel wprost mówi o tym w umowie.
Dodatkowa polisa AC zapewnia wypłatę odszkodowania w przypadku uszkodzenia auta. Nie każda jednak chroni je przed powodzią – niektóre pakiety (tzw. małe AC) nie obejmują zalania. Nawet jeśli mamy pełny pakiet, i tak musimy uważać.
Wystarczy zerknąć w Ogólne Warunki Ubezpieczenia. W prawie w każdym z nich znajdziemy informację o tym, że firma nie odpowiada za sytuację gdy silnik zassie wodę – a o takim scenariuszu mówimy w przypadku aut popowodziowych.
By zalać silnik nie trzeba wiele i można to zrobić nawet wjeżdżając w kałużę z dużą prędkością. Układ dolotowy różni się w zależności od auta, ale można przyjąć, że przeciętny filtr powietrza znajduje się na wysokości kolana.
Jeśli woda została wciągnięta do komory spalania, nie zostanie tak skompresowana jak mieszanka paliwa i powietrza. To oznacza uszkodzenia zaworów, wygięcie korbowodów, a w efekcie konieczność całkowitego remontu jednostki. W takim wypadku często bardziej opłaca się po prostu kupić nowy motor.