Ubezpieczyciele się zabezpieczyli. Zrobisz błąd i nici z pieniędzy
Po sieci krąży informacja dot. uruchamiania zalanego auta, co może doprowadzić do uszkodzenia jednostki napędowej, a co za tym idzie odmowy wypłaty odszkodowania. Firmy ubezpieczeniowe mają do tego prawo i wprost piszą o tym w umowie.
18.09.2024 | aktual.: 18.09.2024 16:32
Fala powodziowa dalej zagraża Polakom, ale pierwsze miejscowości już biorą się za podliczanie strat i usuwanie szkód. Zalanych samochodów nie można jednak odpalać – prawie każdy ubezpieczyciel wprost mówi o tym w umowie.
Dodatkowa polisa AC zapewnia wypłatę odszkodowania w przypadku uszkodzenia auta. Nie każda jednak chroni je przed powodzią – niektóre pakiety (tzw. małe AC) nie obejmują zalania. Nawet jeśli mamy pełny pakiet, i tak musimy uważać.
Wystarczy zerknąć w Ogólne Warunki Ubezpieczenia. W prawie w każdym z nich znajdziemy informację o tym, że firma nie odpowiada za sytuację gdy silnik zassie wodę – a o takim scenariuszu mówimy w przypadku aut popowodziowych.
By zalać silnik nie trzeba wiele i można to zrobić nawet wjeżdżając w kałużę z dużą prędkością. Układ dolotowy różni się w zależności od auta, ale można przyjąć, że przeciętny filtr powietrza znajduje się na wysokości kolana.
Jeśli woda została wciągnięta do komory spalania, nie zostanie tak skompresowana jak mieszanka paliwa i powietrza. To oznacza uszkodzenia zaworów, wygięcie korbowodów, a w efekcie konieczność całkowitego remontu jednostki. W takim wypadku często bardziej opłaca się po prostu kupić nowy motor.