Najpopularniejszy ford w Europie przeszedł lifting. Zmiany? Głównie wewnątrz
Ford Puma przeszedł lifting, choć zmiany w nadwoziu są naprawdę kosmetyczne. Więcej dzieje się we wnętrzu. Pojawiają się też informacje o wersji elektrycznej.
07.02.2024 | aktual.: 07.02.2024 20:15
Puma wygryzła Fiestę, a po kilku latach sprzedaży przyszedł czas na lifting. Pod względem zmian nadwozia jest to niemal rynkowy standard – przesunięto znaczek, uaktualniono światła LED (po raz pierwszy na liście znalazł się układ matrycowy), dodano nowy wzór felg. Zmiany można oceniać pozytywnie, ale nie na tyle, by rzucić wszystko i ruszyć do salonów.
O wiele więcej zmieniło się we wnętrzu i nie każdy będzie fanem nowości. O ile wcześniej Puma miała wystający ekran o rozmiarze 8-cali, tak teraz mowa o 12-calowym wyświetlaczu z bezprzewodowym CarPlayem i Android Auto. Do tego klimatyzację obsłużymy tylko przez multimedia. Na liście systemów wspomagających pojawił się między innymi układ automatycznego hamowania podczas wykrycia ruchu poprzecznego przy cofaniu.
Pod maską bez większych zmian, choć wybór nie jest specjalnie duży. Litrowa jednostka z układem miękkiej hybrydy oferowana jest z mocą 125, 155 i 170 KM. Topowe wersje łączone są z automatyczną przekładnią Powershift o siedmiu biegach. Nie wiadomo nic o topowej odmianie ST (pod maską silnik 1,5 l). Producent podzielił się za to informacją o nadchodzącej wersji elektrycznej. Wiadomo, że będzie, ale to tak naprawdę wszystko, co ujawniono.