Mieć 20 lat i... stracić Veyrona
Holenderska policja jest bardzo surowa. Osoby śledzące informacje na temat policyjnych absurdów już zapewne wielokrotnie słyszały o "wybrykach" tamtejszych stróżów prawa. Dziś kolejna historia z państwa wody i wiatraków. Pewien 20-latek przez mały wybryk stracił dwie bardzo cenne rzeczy. Jedną z nich jest prawo jazdy, drugą... Bugatti Veyron. Otóż ów młodzieniec przekroczył dozwoloną prędkość. O ile? Jechał 2x tak szybko jak mu było wolno.
30.04.2010 | aktual.: 02.10.2022 20:36
Holenderska policja jest bardzo surowa. Osoby śledzące informacje na temat policyjnych absurdów już zapewne wielokrotnie słyszały o "wybrykach" tamtejszych stróżów prawa. Dziś kolejna historia z państwa wody i wiatraków. Pewien 20-latek przez mały wybryk stracił dwie bardzo cenne rzeczy. Jedną z nich jest prawo jazdy, drugą... Bugatti Veyron. Otóż ów młodzieniec przekroczył dozwoloną prędkość. O ile? Jechał 2x tak szybko jak mu było wolno.
Nie będę udawał anioła. Sam również często tak jeżdżę, jednak jak do tej pory nie spotkało mnie nic podobnego (dzięki Bogu!). Nasz bohater jechał 160km/h w miejscu, gdzie można jechać 80km/h. Dlatego też cała sprawa wygląda bardzo absurdalnie. Ktoś, kto często jeździ po różnych drogach wie, jak łatwo jest popełnić takie wykroczenie. Żeby było ciekawiej dwa dni wcześniej, także w Holandii (w Rotterdamie) 22-latek stracił "prawko". On jechał na motocyklu 197km/h tam, gdzie można było 80km/h.
Veyron, w opisywanym przypadku, należał do rodziców nieszczęśnika. Dla przypomnienia: samochód ten może jechać nawet z prędkością 411km/h, a więc nasz 20-latek miał jeszcze sporo zapasu.
Źródło: WCF