Dzisiaj historia naprawdę niewiarygodna, ale w stu procentach prawdziwa. Okazuje się bowiem, że przeszłość uwielbianego Mercedesa SLS AMG jest bardzo zaskakująca. Dlaczego? SLS miał być bowiem nowym Dodgem Viperem. Nie wierzysz?
Dzisiaj historia naprawdę niewiarygodna, ale w stu procentach prawdziwa. Okazuje się bowiem, że przeszłość uwielbianego Mercedesa SLS AMG jest bardzo zaskakująca. Dlaczego? SLS miał być bowiem nowym Dodgem Viperem. Nie wierzysz?
Okazało się, że przed laty, kiedy Mercedes rozpoczynał pracę nad modelem SLS AMG, który wówczas, w wersji prototypowej nosił nazwę SLC, Niemcy testowali pojazd w słynnej Dolinie Śmierci w Kalifornii. Przypatrzcie się uważnie zdjęciom w galerii. Na jednym z nich widzimy prototyp w otoczeniu S-Klasy, potem okazuje się, że tuż obok stoi Gelandewagen, a jeszcze inna fotografia ujawnia C-Klasę. To normalne, przecież testowany jest prototyp Mercedesa.
A teraz zwróćcie uwagę na głównego bohatera, czyli zamaskowane auto. Czy to nie? Tak! To Dodge Viper. Jak to możliwe?
Według Inside Line, Dodge pracował nad nowym Viperem i dogadał się z Daimlerem, właścicielem Mercedesa. Zasady kooperacji były jasne - producenci razem robią ten samochód, a potem każdy z nich "nakłada nowe panele" i wszyscy są szczęśliwi. Jednak niedługo po tym Chrysler wpadł w poważne problemy finansowe i Dodge musiał zrezygnować z tego projektu.
Przejął go Mercedes, który stworzył SLSa. Czy wiecie, że amerykańscy inżynierowie stworzyli aluminiową ramę nadwozia oraz zawieszenie?
Teraz, kiedy Chrysler wychodzi na prostą, Dodge będzie prawdopodobnie chciał odzyskać część z tej "technologii". Prawdopodobnie nowy Viper będzie miał sporo wspólnego z Gullwingiem XXI-wieku.
Nigdy bym nie przypuszczał, ale jak teraz patrzę na oba zdjęcia to faktycznie widzę, że pojazdy mogą być blisko spokrewnione.[block position="inside"]8936[/block]
Źródło: WCF
