McLaren 720S GT3X to wyścigówka, którą nie pojedziesz w zawodach. I tak da sporo frajdy
McLaren zaprezentował nową, ekstremalną wersję modelu 720S, która nie może pochwalić się homologacją drogową. Nie pozwoli też wystartować w oficjalnych zawodach FIA. Jeśli jednak szukacie ostrego auta na tor, wariant GT3X powinien przypaść wam do gustu.
16.03.2021 | aktual.: 16.03.2023 14:16
Najlepsze wyjaśnieniem tego, czym jest McLaren 720S GT3X, stanowi jego nazwa. To nic innego jak ekstremalny odpowiednik wyścigowego modelu GT3. Z tą różnicą, że tym razem twórcy nie przejmowali się wymogami homologacyjnymi FIA. Mogli popuścić wodze fantazji, by stworzyć idealne auto na tor, bez żadnych ograniczeń.
Do napędu użyto tego samego, 4-litrowego V8 z podwójnym doładowaniem, które tutaj generuje 750 KM zamiast 720 KM. By skorzystać z dodatkowej mocy, trzeba wcisnąć przycisk push-to-pass ułatwiający wyprzedzanie rywali podczas torowych zabaw.
Wszystko to jest możliwe dzięki zastosowaniu wydajniejszych turbosprężarek, nowych kolektorów i zoptymalizowaniu chłodzenia. Aerodynamika także uległa zmianie. Wersję GT3X poznacie przede wszystkim po ogromnym tylnym skrzydle i pokaźnym splitterze pod przednim zderzakiem.
Co ciekawe, zawieszenie pozostało takie jak w oryginale. Za to hamulce zastąpiono jeszcze wydajniejszym odpowiednikiem z tarczami o powiększonej średnicy. Tak jak w GT3 znajdziemy tu klatkę bezpieczeństwa czy wyścigowy wolant zamiast kierownicy. Z uwagi na brak konieczności spełniania wymogów FIA, opcjonalnie można też zamontować fotel pasażera.
To bez wątpienia najbardziej ekstremalne wcielenie modelu 720S. Zapewne też najdroższe, choć cena i liczba egzemplarzy zaplanowanych do produkcji na razie pozostaje tajemnicą. Biorąc jednak pod uwagę, że już "standardowe" GT3 kosztuje ponad 2 mln zł, tanio raczej nie będzie.