Maciek testuje - Długi weekend z Kodiaqiem

Kodiaq to pierwszy duży SUV Skody. Auto z którym producent wiąże bardzo duże nadzieje, ze względu na coraz mocniej rozrastający się rynek aut typu SUV. Model ten dysponuje rozbudowaną gamą silników, oraz wersji wyposażenia. Każdy może więć skonfigurować odpowiedniego dla siebie Kodiaqa. Postawmy jednak pytanie czy Kodiaq spełnia pokładane w nim nadzieje? Czy jest to atrakcyjna propozycja dla ludzi szukających auta typu SUV? I co, na tle konkurencji, oferuje ten model?

Maciek testuje - Długi weekend z Kodiaqiem
Maciej Bartnik

04.05.2017 | aktual.: 01.10.2022 20:10

Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz

Zapraszam na test Skody Kodiaq 2.0 TDI Style 4x4

Nadwozie/stylistyka

Kodiaq to pierwszy duży SUV marki, ale styliści Skody nie przestraszyli się wyzwania. Auto wygląda spójnie i proporcjonalnie. Charakterystyczny przód z dużymi ledowymi reflektorami, oraz małymi podciętymi światłami przeciwmgielnymi, umieszczonymi wysoko w zderzaku sprawia że tego auta nie da się pomylić z żadnym innym. Sylwetka auta jest dość przysadzista, a terenowe aspiracje podkreślają wstawki z czarnego plastiku na nadkolach, oraz plastikowe listwy na dołach drzwi. Tył auta również jest masywny, a światła przywodzą na myśl te z najnowszego Superba. Trochę luksusu, w tym offroadowym stylu, dodają chromowane listwy okalające linię okien.

Samochód osadzono na 19" felgach aluminiowych o ciekawym wzorze, które świetnie pasują do przysadzistego designu dużego SUV-a.

Podsumowując, sylwetka Kodiaqa, może się podobać i sądząc po ilości spojrzeń innych kierowców tak właśnie jest. Jest ona spójna i podkreśla offroadowe aspiracje modelu.

Wnętrze/jakość wykonania

Stylistyka wnętrza Skody Kodiaq jest kontynuacją linii stylistycznej nadwozia. Nie znajdziemy tu stylistycznych fajerwerków. Jest prosto ale wygodnie i ergonomicznie. Bardzo wygodne są przednie fotele, których dobrze wyprofilowane oparcia i długie siedziska świetnie podpierają ciało nie tylko w szybkich łukach, ale także podczas jazdy po nadbużańskich bezdrożach. Świetna jest też wielofunkcyjna kierownica. Mięsista, dobrze wyprofilowana z logicznie poukładanymi przyciskami, dzięki którym można sterować niemal wszystkimi funkcjami auta. Zegary, na które przez koło kierownicy patrzy kierowca, również są bardzo czytelne, a duży ekran na ich środku pozwala na odczytanie informacji z komputera, telefonu, nawigacji, asystentów kierowcy itd.

Deska rozdzielcza wykonana z miękkiego plastiku jest dość przysadzista i wysoka. Na tyle wysoka, ze nawiewy systemu wentylacji wnętrza umieszczono pionowo. Te centralne okalają duży bo 9" wyświetlacz nowego systemu infoteiment ze szklanym dotykowym ekranem. Jego obsługa jest dziecinnie łatwa, a dodatkowo większość jego funkcji można obsługiwać za pomocą komend głosowych. Po prawej stronie deski rozdzielczej umieszczono dwa, sporych rozmiarów, schowki. Jeden, chłodzony, znajduje się tradycyjnie na dole deski. Natomiast drugi znajduje się pod ozdobnym panelem.

Jeśli chodzi o schowki to Kodiaq ma ich pod dostatkiem. Są one umieszczone w drzwiach przednich i tylnych. Te wyłożono miękkim materiałem i mieszczą 1.5 litrową butelkę wody. Kolejny schowek mamy po lewej stronie pod kierownicą (również wyłożony materiałem). Następny pod wielkim, przesuwanym i regulowanym na wysokość centralnym podłokietnikiem. Tu są również wyjmowane uchwyty na kubki. Natomiast przed dźwignią automatycznej skrzyni biegów znajduje się schowek na telefon, który ma jednocześnie funkcję bezprzewodowego ładowania indukcyjnego.

Bardzo dobra jest jakość montażu elementów wnętrza kabiny. Podczas jazdy po naprawdę dziurawych asfaltach oraz po duktach wśród nadbużańskich łąk i lasów w kabinie Kodiaqa nic nawet nie próbował trzeszczeć czy skrzypieć.

Jeśli chodzi o ilość miejsca w kabinie, to Kodiaq gra w zupełnie innej lidze niż jego bezpośredni konkurencji, czyli VW Tiguan, czy Seat Atca. Wnętrze Kodiaqa zapewnia gigantyczną wręcz ilość miejsca. Dość powiedzieć, że jeśli z przodu siedzi osoba o wzroście ok. 185 cm to druga, siedzącą za nią osoba o takim samym wzroście, może siedzieć z nogami założonymi jedna na drugą, a jej buty nie dotkną przedniego fotela. Dodatkowo fotele tylnej kanapy można przesuwać a oparcie blokować w niemal dowolnym położeniu. Można by więc napisać, że jeśli chodzi o ilość miejsca w kabinie, to Kodiaq, to taki podniesiony Superb.

Wspomnieć także należy, że za dodatkową opłatą 4 000 zł Kodiaqa można doposażyć w dwa dodatkowe miejsca siedzące i tym samym możliwość przewożenia 7 osób.

Czyżby wnętrze Superba pozbawione było wad? No nie do końca. Niestety razi brak jakiejkolwiek materiałowej wykładziny na panelu drzwi na wysokości podłokietnika. Co prawda jest tam marnego gatunku sztuczna skóra, ale powiedzmy sobie szczerze, wygląda to tanio i jest twarde. Absolutnie nie przystaje do ogólnego bardzo dobrego wrażenia z wnętrza auta. Skodo zrób coś z tym !!!

Siedząc za kierownicą kierowca zauważy też zbyt małą powierzchnię luster zewnętrznych. O.K. może nie jest ona tragicznie mała, ale to jest auto typu SUV, a nie mały miejski samochód. Przydałoby się więc widzieć w lusterku trochę więcej podczas jazdy po leśnych duktach.

To jednak wszystkie mankamenty wnętrza Kodiaqa jakie udało mi się dostrzec. Ogólnie wnętrze zasługuje na piątkę z plusem w sześciostopniowej skali.

Bagażnik

Bagażnik, to kolejny punkt do dumy Kodiaqa. 720 l pojemności przy maksymalnie odsuniętych fotelach tylnej kanapy i na oko (bo Skoda tego nie podaje) ok. 650 l przy ich normalnym ustawianiu deklasują konkurencję. Dodatkowo mnóstwo tak ważnych w codziennej eksploatacji udogodnień, jak schowki, haczyki (4 szt.) z możliwością przesuwania po specjalnych poręczach i siatki zabezpieczające bagaż. Jest nawet latarka która pełni rolę dodatkowego światełka, a którą można wyjąć i przyczepić do np. błotnika podczas zmiany koła, bo ma ona magnes.

W dostępie do przepastnej przestrzeni bagażowej pomaga elektrycznie unoszona i zamykana klapa z możliwością sterowania za pomocą gestu nogą pod tylnym zderzakiem. Klapę można też otworzyć tradycyjnie, przyciskiem na kluczyku, lub przyciskiem z wnętrza kabiny.

Jednym słowem bagażnik zasłużył na 6 w sześciostopniowej skali.

Silnik/właściwości jezdne

Pod maską testowanej przeze mnie wersji pracował dwulitrowy 190 konny silnik diesla o maksymalnym momencie obrotowym na poziomie 400 Nm dostępnym pomiędzy 1750 a 3250 obr/min. Za przeniesienie napędu odpowiadała zaś automatyczna przekładnia DSG o 7 przełożeniach. Samochód w takiej konfiguracji wyposażony jest zawsze w dołączany napęd tylnej osi. To wszystko pozwala rozpędzić Kodiaqa do 100 km/h w 8,6 s i uzyskać prędkość maksymalną wynoszącą 210 km/h. Tyle suchych danych technicznych. A jak to wygląda w praktyce?

No cóż, jakiś czas temu miałem okazje testować Superba III z tym samym silnikiem i tą sama skrzynią DSG, wyposażonego także w 19" alufelgi i porównując do niego Kodiaqa czuć że zarówno ciężar jak i dużo większa powierzchnia czołowa auta typu SUV robi swoje. Robi, czyli ogranicza osiągi. Tu gdzie Superb wystrzelał jak rakieta do przodu, Kodiaq tylko sprawnie przyśpieszał. Nie wyobrażam sobie zakupu Kodiaqa z podstawowym silnikiem 1.4 o mocy 125 KM i 200 Nm. Ten silnik będzie najzwyczajniej w świecie zbyt słabą jednostką do tego auta. To byłaby istna męczarnia, a nie jazda.

Żadnych zarzutów nie można mieć za to do prowadzenia auta. Wyposażony w adaptacyjne zawieszenie DCC Kodiaq po asfaltowych drogach prowadzi się bardzo pewnie. Auto świetnie tłumi nierówności drogi i to zarówno te poprzeczne jak i wzdłużne nie przenosząc ich na podróżujących nim pasażerów. Przy próbie gwałtownej zmiany pasa ruchu i powrotu na poprzedni pas zachowuje się przewidywalnie a ESP wkracza do akcji niezbyt gwałtownie, ale zdecydowanie stabilizując tor jazdy. Układ kierowniczy jest dość bezpośredni, a siła progresji jego wspomagania dobrana jest dobrze. Kierowca więc czuje co dzieje się na styku kół z asfaltem.

Podczas jazdy offroadowej samochód również zachowuje się stabilnie. Dość duże, jak na SUV-a kąty natarcia i zejścia pozwalają na jazdę po mocno nierównych duktach bez obawy o zaczepienie zderzakiem. Napęd na tylną oś dołącza się płynnie i praktycznie niewyczuwalnie. Jazda po naprawdę mocno skoleinowanych przez auta Straży Granicznej nadbużańskich duktach Skodą Kodiaq była przyjemna, a auto świetnie radziło sobie z takimi dziurawymi duktami, oraz błotnistymi kałużami.

Jedyne zastrzeżenie jakie mam do jazdy Kodiaqiem to takie, że przełączenie z opcji "Normal" na "Sport" praktycznie nie zmienia nastawów zawieszenia. O tyle o ile, w Superbie jest to bardzo wyczuwalne, to w przypadku Kodiaqa, właściwie nie czuć różnicy w amortyzacji. Owszem skrzynia w trybie "Sport" przełącza biegi później i szybciej redukuje. Układ kierowniczy staje się bardziej ostry, ale tłumienie amortyzatorów, moim skromnym zdaniem pozostaje na bardzo zbliżonym poziomie co w trybie "Normal".

W tej kategorii przyznaję Kodiakowi mocną piątkę.

Podsumowanie/ceny

Cennik Skody Kodiaq otwiera wersja active z silnikiem 1.4 TSI o mocy 125 KM za 92 400 zł. Ale powiedzmy sobie szczerze, ten silnik jest zbyt słaby do tego auta więc przyjąć można że ceny zaczynają się od kwoty 108 900 zł za wersję active 1.4 TSI (150KM) 4x4. Wersja którą testowałem czyli Style z silnikiem 2.0 TDI o mocy 190 KM zawsze sparowana jest ze skrzynią DSG i napędem 4x4 kosztuje 152 900 zł i jest wyposażona właściwie we wszystko co jest do życia potrzebne. Oczywiście lista opcji jest dość długa i można jeszcze sporo do niej dołożyć. Co ważne, można, ale nie trzeba jak np. w przypadku aut z Japonii czy Koreii. Uważam więc że jak za tak dużego, Kodiaq mierzy 4,70 m długości SUV-a z napędem na 4 koła ceny tego modelu skalkulowano na naprawdę rozsądnym poziomie.

Podsumowując Skoda Kodiaq to auto dla miłośników aut typu SUV. Na tle konkurencji wypada bardzo dobrze oferując w wielu aspektach więcej niż inni. Kupując ten model dostaniemy do wyboru dużą paletę silników, możliwość niemal nieograniczonej konfiguracji wyposażenia, olbrzymie wnętrze, wykonane z dobrej jakości materiałów. Gigantycznych rozmiarów bagażnik. Możliwość przewiezienia do 7 osób. Dobre wyposażenie i dobre właściwości jezdne.

Postawić sobie tylko należy pytanie - Czy ja naprawdę potrzebuję SUV-a? Dlaczego? Ano dlatego że to wszystko, plus jeszcze lepsze właściwości jezdne (oczywiście bez możliwości zjechania w lekki teren) i jeszcze lepsze materiały wykończeniowe, oraz komfort posiada Skoda Superb. Nie, nie krytykuję Kodiaqa. Ja po prostu od początku nie rozumiem fenomenu aut typu SUV. Powiedzmy to sobie wprost - SUV to nie auto terenowe. Nie pojeździsz nim w trudnym terenie. Nie nadaje się do przeprawy przez bagna czy rzekę Jeśli nie masz dojazdu do domu duktową drogą z gigantycznymi koleinami i wybojami. Jeśli nie będzie jeździł samochodem po lesie, lub polach, to nie potrzebujesz auta typu SUV. Wystarczy ci porządne kombi klasy średniej. Ale to tylko moje prywatne zdanie, a moda na SUV-y, czy jak chcą kobiety, które stanowią większość wśród kierowców tego typu aut - piękne "terenóweczki" rządzi się własnymi prawami.

PLUSY:

  • wygodne fotele
  • wnętrze zapewniające olbrzymią ilość miejsca
  • możliwość przewiezienia do 7 osób
  • olbrzymi bagażnik
  • dobre wyposażenie
  • dobra jakość montażu
  • dobre właściwości jezdne

MINUSY:

  • zbyt mała powierzchnia lusterek zewnętrznych (jak na auto typu SUV)
  • brzydka i twarda derma użyta do wykończenia paneli drzwi na wysokości podłokietników
Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)