Lexus LFA z minimalnym przebieg trafił na sprzedaż. Cena robi wrażenie
"Jak nowy" – to słowa, które autorzy ogłoszeń (nie tylko motoryzacyjnych) bardzo lubią. Tym razem są one jednak wyjątkowo uzasadnione. Lexus LFA, którego można kupić w Luksemburgu, miał dwóch właścicieli, ale supersamochód ma przebieg zaledwie 1800 km.
25.02.2018 | aktual.: 01.10.2022 19:05
Limitowane supersamochody często nie należą do pojazdów, którymi właściciele pokonują szczególnie duże dystanse, ale w tym przypadku sytuacja wygląda wyjątkowo. Lexus LFA widoczny na zdjęciach opuścił fabrykę w 2012 roku, czyli na sam koniec produkcji tego modelu. Auto trafiło do USA, gdzie pierwszy właściciel przejechał nim zaledwie 600 km. Następnie egzemplarz tan znalazł się w Wielkiej Brytanii, gdzie kolejny szczęśliwy posiadacz tego auta przejechał nim dalsze 1200 km.
Z jednej strony rozumiem, że takie samochody traktowane są jako lokata kapitału. W końcu limitowany do 500 sztuk Lexus od opuszczenia fabryki tylko zyskuje na wartości i jest świetnym kąskiem dla kolekcjonerów. Z drugiej strony, gdy przypomnę sobie wszystkie filmy z tym autem, które widziałem, wiem, że mi trudno byłoby się oprzeć przed pokonywaniem kolejnych kilometrów.
Lexus LFA może nie wygląda tak widowiskowo jak Lamborghini czy nawet Ferrari, ale wystarczy uruchomić silnik, aby przekonać się, że japoński supersamochód to najwyższa motoryzacyjna półka. Powstawał on blisko 10 lat, wykonany jest w większości z włókna węglowego, wszelkie detale to inżynieryjny majstersztyk, ale dla mnie i tak najbardziej imponujący zawsze był silnik.
Jest to wolnossąca jednostka V10 o pojemności 4,8 l opracowana wspólnie z Yamahą. Moc to 560 KM przy 8700 obr./min, a maksymalny moment obrotowy – 480 Nm przy 6800 obr./min. Wrażenie robi też fakt, że silnik "kręci się" do 9500 obr./min. Jednak najbardziej wyjątkowy jest jej dźwięk – głośny, wysoki, wręcz przeszywający wszystkich świadków wciśnięcia pedału przyspieszenia.
Egzemplarz, który został wystawiony na sprzedaż jest w stanie idealnym – nadwozie nie posiada żadnych rys, a we wnętrzu nie widać śladów zużycia. Przy takim przebiegu nie powinno to jednak dziwić. Cena, jaką trzeba zapłacić za to auto to 525 tys. euro (ok. 2,2 mln zł). Jest to zdecydowanie więcej niż kwota, za którą LFA sprzedawał Lexus (375 tys. dolarów). Można się też spodziewać, że wartość superauta będzie dalej rosła, więc jest to niezła inwestycja.