Kupić samochód za rozsądną cenę – "antyki" w salonach

Kupić samochód za rozsądną cenę – "antyki" w salonach

Kupić samochód za rozsądną cenę – "antyki" w salonach
Źródło zdjęć: © fot. Marcin Łobodziński
Marcin Łobodziński
14.11.2014 00:04, aktualizacja: 20.10.2022 22:03

W salonach samochodowych stoją jeszcze prawdziwe "antyki", które wciąż są oferowane w sprzedaży. Niedługo pewnie zostaną wycofane, dzięki czemu cena niekiedy wygląda korzystnie. Sprawdzimy dziś czy można liczyć na atrakcyjną cenę ze względu na wiek konstrukcji.

Są na rynku auta, które od lat w ogóle się nie zmieniły i wciąż pozostają w ofercie dilerów. Sprzedawane jako samochody nowe, ale mające na karku parę ładnych lat często dostępne są w atrakcyjnych cenach. Najlepsze oferty można dostać na samochody, które niebawem zostaną zastąpione nowym modelem. Sprawdzimy dziś trzy marki, które oferują takie dinozaury.

Zanim jednak to zrobimy, proponuję zajrzeć do poprzedniego wpisu (link poniżej) ponieważ umieściłem w nim informacje dodatkowe na temat poprzednio opisywanych samochodów.

Zacznijmy od marek na F, czyli samochodów, których według jednego z dowcipów się nie kupuje. Jednak Fiat ma w ofercie stosunkowo tanią Pandę i jeszcze lepiej skalkulowane Punto. Z kolei Ford ma bardzo tani model Ka, który na rynku jest już od kilku lat i choć ogólnie to dość młode auto, to konstrukcyjnie nie odbiega choćby od Pandy. Suzuki z kolei oferuje model Swift, który pomijając lifting oferowany jest od 10 lat. Sprawdźmy co można kupić za nasze 40 tys. zł.

Jeśli nie znasz zasad poszukiwania i oceniania aut za rozsądną cenę przeczytaj wpis: Samochód za rozsądną cenę - prolog.

[u]Fiat Panda[/u]
Obraz
© fot. Fiat

To auto nie należy do moich ulubieńców, choć rozumiem, że jest sensowne. Jedyna, godna uwagi wersja to niebotycznie droga Panda 4x4, która zaskoczyła mnie swoją dzielnością terenową. Ogólnie Panda ma kiepskie zawieszenie i słaby silnik, ale w standardzie oferuje 5-drzwiowe nadwozie ze sporym bagażnikiem, do którego dostęp jest rewelacyjny. Niestety moja żona jej nienawidzi, a ja nie lubię marki Ferrari – jeśli to ma jakieś znaczenie. Nie jest nawet specjalnie wygodna, ale jest tania. Wystarczy rzut oka na cennik, którą znajdziecie na stronie fiat.pl w zakładce „Zakup”. Cena promocyjna wersji Easy z pakietem klima-radio kosztuje 36 000 zł. Zapowiada się nieźle.

Wersja Easy oferuje na przykład relingi dachowe, czego nie znajdziemy w zbyt wielu modelach tego segmentu. Ponadto radio, klimatyzację, elektrycznie podnoszone szyby przednie, prawie komplet poduszek powietrznych i systemów bezpieczeństwa. Elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka wymagają dopłaty 500 zł i tyle samo kosztuje ogrzewana szyba przednia. Kolejne 500 zł za regulację wysokości fotela kierowcy. Dziwię się jedynie, że za podgrzewane fotele przednie trzeba dopłacić aż 1000 zł w pakiecie z szybą przednią, ale tylko w wersji 4x4. Wyposażając Pandę Easy we wszystkie wymienione opcje cena wyniesie 37 500 zł i przyznam, że wygląda to atrakcyjnie. Sprawdźmy jeszcze droższą wersję Lounge za 37 000 zł.

Obraz
© fot. Fiat

Lounge różni się głównie stylistyką. Ma klamki, boczne listwy i obudowy lusterek w kolorze nadwozia, za które do Easy trzeba by było dopłacić 950 zł. Ma też w standardzie klimatyzację, ale promocja na Easy obejmuje już ten element. To samo dotyczy radioodtwarzacza. Pierwsza prawdziwa przewaga nad Easy to dzielone oparcie kanapy, a druga, to możliwość zamówienia kilku dodatków, których nie znajdziecie w tańszym standardzie. Podsumowując, jeśli chcesz kilka detali w kolorze nadwozia, a nie zależy Ci na dzielonej kanapie nie kupuj Lounge. Jeśli zamierzasz doposażyć Pandę w półautomatyczną skrzynię biegów, automatyczną klimatyzację i podgrzewaną szybę, Lounge jest dla Ciebie. Jak zatem wygląda ocena Pandy?

Fiat Panda 1,2 Easy + Klima-radio lub Lounge (cena katalogowa 37 500 zł)

Moja ocena modelu: 2 punkty

Cena: 2 punkty

Bagażnik minimum 200 litrów: 1 punkt

Wyposażenie dodatkowe:

  • Regulacja wysokości fotela kierowcy: 2 punkty
  • Radio: 1 punkt
  • Elektrycznie sterowane szyby: 1 punkt
  • Elektrycznie sterowane lusterka z podgrzewaniem: 1 punkt

Podsumowanie wstępne: 10 punktów (cena punktu: 3750 zł)

Bardzo rozsądna propozycja, na chwilę obecną jedna z najlepszych. Samochód praktyczny, choć z pewnością nie dla osób szukających choć odrobiny dynamiki.

[u]Fiat Punto[/u]

Samochód segmentu B za mniej niż 40 000 zł z klimatyzacją? Tak, to jest możliwe i dotyczy modelu Punto. Model już dość stary, ale wcale nie przestarzały. Większy niż dość ciasna Panda, ale oglądałem wersję Easy i niestety zrobiła marne wrażenie. Oczywiście nie oczekuję rarytasów, ale plastyk użyty do wykonania wieńca kierownicy, gałki zmiany biegów i całej deski rozdzielczej jest chyba przeznaczony dla osób jeżdżących tylko w rękawicach. Czegoś tak niemiłego i nieprzyjemnego jeszcze nie widziałem, nawet w gołej Škodzie Citigo czy Hyundaiu i20. No, ale jak to mówią, darowanemu koniowi w zęby nie zaglądamy.

Za 69-konną wersję Easy z nadwoziem 3-drzwiowym zapłacimy 36 990 zł, a jeśli wybierzemy pakiet Easy Plus z dzielonym oparciem kanapy, skórzaną kierownicą, radioodtwarzaczem i kurtynami powietrznymi zapłacimy 38 990 zł. 5-drzwiowa odmiana kosztuje 39 990 zł i skupmy się na niej, bo szkoda odejmować punkty Punto. Co ma takie auto? Klimatyzację, elektrycznie sterowane szyby przednie, regulowaną w dwóch płaszczyznach kolumnę kierownicy, elektrycznie regulowane lusterka, regulację wysokości fotela kierowcy i instalację radiową z 6 głośnikami. To bardzo dużo choć zabrakło radioodtwarzacza, a dopłata 400 zł doda nam jeszcze podgrzewanie lusterek. Finalna cena to teoretycznie 40 300 zł. Problem w tym, że opcji już do tego auta nie dokupimy, ponieważ Fiat wyprzedaje resztki. Zatem ustalmy cenę na standardowe 39 900 zł.

Obraz
© fot. Marcin Łobodziński

Niestety moja ocena teoretycznie nie powinna być inna niż 0. Dlaczego? Otóż Punto wyposażone w silnik 1,2 ma moc 69, a to za mało według moich założeń. Z drugiej strony bogate wyposażenie i rozmiary auta kuszą. Sprawdźmy zatem choć teoretycznie jak Punto wygląda na tle konkurentów, choć od razu informuję, że auto u mnie odpada. Za jednostkę napędową ocenę subiektywną obniżam do 2.

Fiat Punto 1,2 Easy (cena katalogowa 39 900 zł)

Moja ocena modelu: 2 punkty

Cena: 1 punkt

Bagażnik minimum 200 litrów : 1 punkt

Wyposażenie dodatkowe:

  • Regulacja wysokości fotela kierowcy: 2 punkty
  • Elektrycznie sterowane szyby: 1 punkt
  • Elektrycznie sterowane lusterka z podgrzewaniem: 0,5 punktu (brak podgrzewania)

Podsumowanie wstępne: 7,5 punktów (cena punktu: 5320 zł)

Wynik jest niezły, a zaniża go głównie moja subiektywna ocena, w której zawarłem słabą jednostkę napędową i bardzo nieprzyjemne wnętrze. Nie chciałbym jednak jeździć Fiatem Punto z tą jednostką napędową, która moim zdaniem nie nadaje się nawet do Pandy.

[u]Ford KA[/u]

Od razu przyznam, że to auto wzbudziło moją dużą sympatię podczas testu. KA zbudowany na podzespołach Pandy i 500 jest od nich po prostu lepszy. Sprawia przyjemniejsze wrażenie z przebywania wewnątrz, ma niezły bagażnik, silnik choć niezbyt dynamiczny to jakoś daje sobie radę, a prowadzenie to zupełnie inna bajka. Cóż, Ford musiał trochę pogrzebać w nastawach tylnej osi. Jest coś jeszcze.

Jak na auto dla 2,5-osobowej rodziny, która przewozi dziecko w foteliku ten samochód jest najbardziej…. przestronny! Tak jest, przestronny. Ukształtowanie deski rozdzielczej zupełnie inne niż w Pandzie czy 500 sprawia, że przy przesuniętym maksymalnie do przodu fotelu pasażera nawet osoba o wzroście 1,8 m może na nim normalnie podróżować, a na tylnej kanapie jest wtedy bardzo dużo przestrzeni. Jako samochód 3-osobowy (homologowany na 4 osoby) wydaje się najlepszy z rodziny Fiat/Ford.

Fotel przesunięty maksymalnie do przodu
Fotel przesunięty maksymalnie do przodu© fot. Marcin Łobodziński

Inną cechą, której nie mają przyrodni bracia jest cena. Niższa, ponieważ nie ma 5-drzwiowego nadwozia, ani stylu pięćsetki. Startuje już od kwoty 30 700 zł co dałoby już 5 punktów w ocenie za cenę i KA zniszczyłby rywali. Ale okazuje się, że wersja podstawowa Trend nie ma większego sensu jeśli chce się mieć coś więcej. Inna sprawa, że Titatnium (trzeci standard) ma sens tylko wówczas, gdy chcemy doposażyć auto w coś naprawdę ekstra. Ostatecznie rynek zadecydował, że najsensowniej jest kupić Trend+, czyli dokładnie takie auto jakie testowałem kilka miesięcy temu.

Cennik Fordów znajdziemy na stronie ford.pl w zakładce "modele" i później "ceny". Jest przejrzysty jak nowa szyba. Cena wyjściowa Trend+ to 32 500 zł, ale po doposażeniu w elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka za 850 zł oraz pakiet Winter za 1200 zł z podgrzewanymi fotelami i przednią szybą, finalna cena KA z regulacją wysokości fotela kierowcy, elektrycznie sterowanymi szybami i radioodtwarzaczem wyniesie 34 550 zł. W standardzie mamy nawet kilka lakierów metalicznych, za które trzeba dopłacić w wyższych wersjach wyposażeniowych(!).

Ford KA 1,2 Trend+ (cena katalogowa 34 550 zł)

Moja ocena modelu: 3 punkty

Cena: 3 punkty

Bagażnik minimum 200 litrów: 1 punkt

Nadwozie 3-drzwiowe: -2 punkty

Wyposażenie dodatkowe:

  • Regulacja wysokości fotela kierowcy: 2 punkty
  • Podgrzewane fotele przednie: 2 punkty
  • Radio: 1 punkt
  • Elektrycznie sterowane szyby: 1 punkt
  • Elektrycznie sterowane lusterka z podgrzewaniem: 1 punkt

Podsumowanie wstępne: 12 punktów (cena punktu: 2880 zł)

Wynik mimo 3-drzwiowego nadwozia jest rewelacyjny, a cena za punkt najniższa w zestawieniu. Ford KA właśnie ceną niszczy rywali i wydaje się najlepszą opcją dla maksymalnie 3 osobowej rodziny z dzieckiem, które już nie wymaga wożenia w wózku. Choć bagażnik nie jest specjalnie mały (dostał punkt za pojemność 210 l) to jednak auto jest ogólnie niewielkie. Mimo wszystko, na chwilę obecną to najlepsza propozycja.

To ostatnie auto, które dziś sprawdzimy i jedyne japońskie oraz nie na F. Strona Suzuki.pl wręcz oczarowuje swoją przejrzystością. Przyznam, że zaglądam na nią bardzo rzadko, a mimo to, wszystko znajduję dokładnie tam, gdzie się tego spodziewam. Klikam na "Samochody" i od razu pojawia się oczywista zakładka "Cennik" zamiast jakiegoś „zakupu”, „oferty” i tym podobnych udziwnień. Prostota kończy się właśnie na tym, ponieważ sam cennik to zlepek wszystkich modeli, wersji silnikowych i standardów wyposażenia. Dobrze, że nie muszę przeglądać oferty Jimny czy Grand Vitary. Niestety nie znajdziemy w nim Swifta za mniej niż 40 000 zł. Znajdziemy go gdzie indziej. W zakładkach „samochody”, „Swift”, „cennik”. Dziwne i niezrozumiałe i ostatecznie nie wiadomo, które ceny są aktualne. Wydaje się, że te promocyjne.

Za 38 900 zł możemy stać się właścicielem 3-drzwiowej wersji Club z silnikiem 1,2 l o mocy – uwaga! – 94 KM. Wyposażenie nie jest porywające i obejmuje m. in. klimatyzację, elektrycznie regulowane szyby przednie i radioodtwarzacz z 4 głośnikami. By mieć więcej, musimy kupić droższą wersję – nie ma dopłat za pojedyncze elementy. Wersja Comfort obejmuje na przykład obrotomierz, dwa dodatkowe głośniki, skórzaną kierownicę, regulację wysokości fotela kierowcy, dzielone oparcie kanapy oraz elektrycznie regulowane i podgrzewane lusterka. Problem w tym, że już w promocji kosztuje całe 41 900 zł. Za dużo.

5-drzwiowa wersja tego modelu jest za droga
5-drzwiowa wersja tego modelu jest za droga

Wróćmy jednak do wersji podstawowej. Ma dwie duże zalety: jest prawdziwym japończykiem i ma mocny silnik. Taka jednostka jeszcze kilkanaście lat temu w tym segmencie byłaby uznana za sportową. Jest ogromnym atutem tego modelu. Niestety ocena samochodu pomimo silnika nie jest zbyt wysoka.

Suzuki Swift 1,2 Club 3d (cena katalogowa 38 900 zł)

Moja ocena modelu: 3 punkty

Cena: 1 punkty

Bagażnik minimum 200 litrów: 1 punkt

Silnik o mocy 80 KM dla segmentu A i 90 KM dla segmentu B: 1 punkt

Nadwozie 3-drzwiowe: -2 punkty

Wyposażenie dodatkowe:

  • Radio: 1 punkt
  • Elektrycznie sterowane szyby: 1 punkt

Podsumowanie wstępne: 6 punktów (cena punktu: 6483 zł)

Na ocenie zaważyło 3-drzwiowe nadwozie oraz ubogie wyposażenie. Nie pomógł ponad 200-litrowy bagażnik oraz duża moc silnika, a cena za punkt jest bardzo wysoka.

Podsumowując dzisiejsze samochody – oferty Fiata są atrakcyjne, a Panda choć ma dużo rzeczy w opcji, jest nieźle wyposażona w podstawowe elementy użyteczne na co dzień. Równie dobrze wyposażono Punto, ale nie wyobrażam sobie jeździć takim samochodem z silnikiem, który uważam za zbyt słaby nawet w Pandzie. Jeśli komuś to i marne materiały we wnętrzu nie przeszkadzają, może kupić jeszcze auto segmentu B w naprawdę bardzo dobrej cenie.

Rewelacją tego odcinka jest Ford KA, który ceną i wyposażeniem miażdży wszystkie samochody segmentu małych mieszczuchów. Co więcej, wiem już z doświadczenia, że mimo niewielkich rozmiarów jeździ się nim dobrze – poza dynamiką – i nie jest za mały wewnątrz. Cóż, to faworyt, który zdecydowanie lepiej wypada niż nowsze Renault Twingo czy Toyota Aygo.

[u]Fiat Panda traci, a Ford KA jeszcze wyżej – aktualizacja wpisu[/u][h4]Fiat Panda

Obraz

Po odwiedzinach u dilerów mogę zdać relację z tego, co udało się ugrać. Zacznę w tej samej kolejności jak opisałem poszczególne modele. Byłem zaskoczony faktem, że Fiat Panda to nie tylko Panda Easy. Jest również dużo bardziej atrakcyjny z wyglądu model, a właściwie wersja - Young. Jak się prezentuje widać na zdjęciu, moim zdaniem najlepiej z całej gamy, a jednocześnie jest to najtańszy model Fiata. Kosztuje 36 200 zł z klimatyzacją, elektrycznymi szybami, radioodtwarzaczem i centralnym zamkiem. Nie ma relingów, ale dla mnie to żadna strata, raczej zbędny wydatek. Za elektrycznie regulowane lusterka z podgrzewaniem trzeba dopłacić 500 zł. Tyle samo za regulację wysokości fotela kierowcy. Tak wyposażone auto kosztowałoby więc 37 200 zł, czyli o 300 zł mniej od Easy, przy lepszym wyglądzie. Jednak teraz już jest pora na podsumowanie, a diler zaoferował auto bez dodatków za niezłe 35 500 zł.

Fiat Panda 1,2 Young (cena 35 500 zł)

Moja ocena modelu: 2 punkty

Cena: 3 punkty

Bagażnik minimum 200 litrów: 1 punkt

Wyposażenie dodatkowe:

  • Radio: 1 punkt
  • Elektrycznie sterowane szyby: 1 punkt

Podsumowanie ostateczne: 8 punktów (cena punktu: 4437 zł)

Niestety Young poza wyglądem i atrakcyjną ceną nie zaoferował jak widać zbyt wiele. Tymczasem opisywaną wcześniej Pandę Easy mógłbym mieć tylko w wersji standardowej, co w efekcie daje również 8 punktów przy cenie 36 000 zł, czyli 4500 zł/punkt.

Fiat Punto

Kolejny autem opisywanym w tym odcinku był Fiat Punto. Opisywany model Punto Easy z silnikiem 1,2 mógłby kosztować u dilera 35 600, a z silnikiem 1,4 i takim samym wyposażeniem wyceniono na 39 900 zł, co pozwoliłoby ostatecznie na zakup tego modelu. Wyposażenie jak już wspomniałem musi pozostać standardowe, ale przy silniku 1,4 moja ocena subiektywna rośnie do 3. A zatem Punto dostaje łącznie 8,5 punktu, czyli 4694 zł za punkt. Tym samym Punto wyprzeda Pandę.

Fiat Punto 1,4 Easy (cena dilera 39 900 zł)

Moja ocena modelu: 3 punkty

Cena: 1 punkt

Bagażnik minimum 200 litrów : 1 punkt

Wyposażenie dodatkowe:

  • Regulacja wysokości fotela kierowcy: 2 punkty
  • Elektrycznie sterowane szyby: 1 punkt
  • Elektrycznie sterowane lusterka z podgrzewaniem: 0,5 punktu (brak podgrzewania)

Podsumowanie końcowe: 8,5 punktu (cena punktu: 4694 zł)

Forda KA

Ford prowadzi dość dziwną politykę sprzedaży tego modelu. Zapomnijcie o cennikach bo to fikcja. Nie ma czegoś takiego jak wersje wyposażenia, a tym bardziej wyposażenie opcjonalne. Są tylko Fordy KA Trend+ i jeśli diler wykazał się fantazją, to dostaniecie światła przeciwmgłowe. Prawdopodobnie znajdziecie pojedyncze egzemplarze z pakietem Winter (prawdziwe białe kruki) obejmującym podgrzewane fotele i szybę przednią. Ba! W wybranych serwisach możecie sobie dokupić podgrzewanie siedzeń przednich, montowane na miejscu po zakupie auta – niestety nie zapytałem o cenę. W serwisie można też włączyć funkcję dezaktywacji poduszki powietrznej, co obsługuje się w komputerze pokładowym.

Podsumowując. Ford KA Trend+ kosztuje 32 500 zł, ale takiego też nie kupicie. Cena wyjściowa to 32 600 zł z kołem zapasowym i kompletem zimówek, które są formą rabatu. Załóżmy, że opony zimowe kosztują 700 zł i to trzeba odjąć od ceny, a montaż podgrzewania foteli niech kosztuje około 1000 zł, co ostatecznie daje orientacyjną cenę 32 900 zł i KA dostaje dodatkowy punkt za cenę. Jak będzie wyglądało podsumowanie? Nie mamy elektrycznie podgrzewanych lusterek więc punktów KA uzbierał 12 przy cenie 32 900 zł, co daje w efekcie nieco niższą cenę punktu 2742 zł.

Ford KA 1,2 Trend+ (cena dilera 32 900 zł)

Moja ocena modelu: 3 punkty

Cena: 4 punkty

Bagażnik minimum 200 litrów: 1 punkt

Nadwozie 3-drzwiowe: -2 punkty

Wyposażenie dodatkowe:

  • Regulacja wysokości fotela kierowcy: 2 punkty
  • Podgrzewane fotele przednie: 2 punkty
  • Radio: 1 punkt
  • Elektrycznie sterowane szyby: 1 punkt

Podsumowanie końcowe: 12 punktów (cena punktu: 2742 zł)

Suzuki Swift

Trudno byłoby mi kupić ten samochód. Na żywo wygląda dużo gorzej, jeśli mówimy o wersji Club. Jednak 5-drzwiowego Swifta diler zaproponował za 39 900 zł, co nieco wpłynie na ocenę. Dochodzą dwa punkty za nadwozie, ale cena urośnie o 1000 zł. Efekt? 8 punktów, z czego każdy kosztuje 4990 zł. Nieźle. Wynik poprawił się o prawie 2000 zł na punkcie i Swift nabiera sensu.

Suzuki Swift 1,2 Club 5d (cena dilera 39 900 zł)

Moja ocena modelu: 3 punkty

Cena: 1 punkty

Bagażnik minimum 200 litrów: 1 punkt

Silnik o mocy 80 KM dla segmentu A i 90 KM dla segmentu B: 1 punkt

Wyposażenie dodatkowe:

Radio: 1 punkt

Elektrycznie sterowane szyby: 1 punkt

Podsumowanie końcowe: 8 punktów (cena punktu: 4987 zł)

Dodatkowo możecie zajrzeć do pierwszego wpisu ponieważ odwiedziłem dilera Mitsubishi, który zaproponował nieco niższą cenę od katalogowej na Space Stara.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (39)