Korytarz życia: jak stosować go rozsądnie?
W niektórych europejskich krajach to obowiązek, u nas jedynie dobry obyczaj. Korytarz życia może być nieocenioną pomocą dla służb ratowniczych, a kilka oddziałów ochotniczej straży pożarnej prowadzi akcję, mającą na celu umieszczenie tego terminu w prawie. Nastroje studzą zawodowcy.
29.09.2017 | aktual.: 30.03.2023 11:15
Pomóc uprzywilejowanym
Prawo o ruchu drogowym w art. 9. określa, że "uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani ułatwić przejazd pojazdu uprzywilejowanego, w szczególności przez niezwłoczne usunięcie się z jego drogi, a w razie potrzeby zatrzymanie się". Oznacza to, że kierowcy, którzy widzą i słyszą pojazd uprzywilejowany, nie powinni wjeżdżać na skrzyżowanie, po którym jedzie jedzie taki samochód i zjechać mu z drogi, a piesi zrezygnować z przejścia przez "zebrę" przed nadjeżdżającą karetką czy wozem strażackim. Czasami to jednak za mało i już zawczasu warto pomyśleć o ułatwieniu dojazdu służbom.
W Niemczech, Czechach, Austrii, na Słowacji czy w Szwajcarii kwestia korytarza życia została umieszczona w prawie, a za nieprzestrzeganie tego przepisu grożą surowe kary. W Polsce kierowcy tworzą go coraz częściej, ale jest to wynik coraz wyższej świadomości zmotoryzowanych, a za nieutworzenie korytarza nie grożą żadne kary. Co to takiego? Najprościej mówiąc, jest to dodatkowy, wygospodarowany przez kierowców korytarz na jezdni. Mogą nim dotrzeć do poszkodowanych w wypadkach służby ratunkowe, a w tym przypadku każda sekunda może być na wagę złota.
Jak i kiedy tworzyć korytarz?
Jeśli zbliżamy się do miejsca, w którym pojawił się korek, najlepiej od razu pomyśleć o korytarzu życia. Gdy znajdujemy się na drodze z jednym pasem ruchu, zjedźmy maksymalnie do prawej strony i zostawmy większy niż zazwyczaj odstęp od poprzedzającego pojazdu. W razie potrzeby pozwoli on nam na manewrowanie samochodem. Jeśli poruszamy się drogą o dwóch pasach ruchu w jedną stronę, kierowcy prawego pasa powinni zjechać na prawo, a kierowcy lewego pasa na lewo. A co jeśli mamy trzy pasy lub większą ich liczbę? Tu nie ma prostych przepisów. Kierowca dojeżdżający do korka powinien obserwować zachowanie kierowców przed sobą i ruch drogowy w lusterkach. Jeśli kierowcy przed nami postanowili rozjechać się w określony sposób, zróbmy podobnie. Czy powinniśmy tak zachować się na każdej drodze? Jak się okazuje, nie.
- Utworzenie korytarza życia jest niezwykle ważne przede wszystkim w miastach i tam powinno być obowiązkiem każdego kierowcy - stwierdza w rozmowie z nami Paweł Frątczak, rzecznik prasowy komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej. - Na miejskich ulicach nie ma pasa awaryjnego, ale pasy ruchu są znacznie szersze niż wymiary samochodów. Dzięki rozjechaniu się kierowców na miejsce wypadku bez przeszkód może dotrzeć pomoc, w tym duże i ciężkie wozy strażackie.
- W przypadku dróg szybkiego ruchu czy autostrad (z wyjątkiem fragmentów A4) nie ma jednak takiej konieczności. Tworzenie tam korytarza życia poprzez zajmowanie przez kierowców pasa awaryjnego nie jest potrzebne. Pasy awaryjne zazwyczaj mają taką szerokość, że zmieści się na nich wóz strażacki, a skoro jemu się uda, to do poszkodowanych dojedzie i pogotowie, i policja - dodaje Paweł Frątczak.
Nie tylko korytarz
Jak informuje straż pożarna, korytarz życia to nie koniec działań, którymi można ułatwić służbom pracę. Bardzo ważne jest również uważne obserwowanie otoczenia. Kierowca powinien zerkać w lusterka i ściszyć radio, żeby z daleka usłyszeć sygnały nadjeżdżających pojazdów uprzywilejowanych. Niezwykle istotne jest również zapewnienie bezpieczeństwa sobie i pasażerom auta. Chodzi o to, by nikt nie otwierał drzwi na tę stronę drogi, którą mogą nadjechać służby, a także nikt nie chodził po pasie awaryjnym. Codziennym ukłonem w kierunku służb ratowniczych jest również takie parkowanie samochodu, by nie blokować możliwości przejechania drogą pożarową pojazdom szerszym niż auta osobowe.