Nie, korytarz życia nie służy do zawracania. Ryzykujesz nie tylko mandatem

Nie, korytarz życia nie służy do zawracania. Ryzykujesz nie tylko mandatem

Kierowcy utworzyli korytarz życia. Inni pojechali nim pod prąd
Kierowcy utworzyli korytarz życia. Inni pojechali nim pod prąd
Źródło zdjęć: © Fot. Czytelnik WP
Michał Zieliński
28.06.2019 10:19, aktualizacja: 28.03.2023 10:34

Przepisy jeszcze nie wymagają tworzenia korytarzy życia, ale kierowcy i tak je robią. To dobrze. Gorzej, że zdarzają się cwaniacy, którzy chcą je wykorzystać, by uniknąć stania w korku, nie zdając sobie sprawy z ryzyka. Zdjęcia takiego zdarzenia dostaliśmy na #dziejesię.

W czwartek, 27 czerwca, na autostradzie A1 w kierunku Łodzi doszło do wypadku. Kierujący oplem astrą dachował, a trzy osoby trafiły do szpitala z poważnymi obrażeniami. Na drodze zaczął tworzyć się korek, a kierowcy utworzyli korytarz życia. To wolne miejsce na środku jezdni, które służby ratownicze mogą wykorzystać, by szybciej dostać się do poszkodowanych.

Czasem ten pas jest używany przez sfrustrowanych kierowców, którzy bardzo chcą zawrócić na autostradzie. Tak też było w tym przypadku. Na skrzynkę #dziejesię dostaliśmy zdjęcia korka z perspektywy stojącego w nim kierowcy. Pomiędzy rozstawionymi na krawędziach jezdni samochodami mkną toyota i jaguar. Pasem zieleni "uciekają" trzy motocykle i bmw. Jedna z użytkowniczek Twittera udostępniła też film z innego miejsca w korku.

Choć prace nad wprowadzeniem obowiązku utworzenia korytarza życia trwają, już teraz policja może karać za wykorzystywanie go do opuszczenia zatoru. To nic innego jak jazda pod prąd.

– Jeśli chodzi o kary dla kierowców, którzy się na to zdecydują, to jest to mandat w wysokości 500 zł oraz 6 punktów karnych – mówi w rozmowie z Autokult podinsp. Radosław Kobryś. – Policjant może stwierdzić jednak, że to zbyt mała kara i odstąpić od wystawienia mandatu, by skierować sprawę do sądu, w tym również za spowodowanie niebezpieczeństwa ruchu drogowego. To może skończyć się nawet wnioskiem o zatrzymanie prawa jazdy – dodaje Kobryś.

Jednak, jak zauważa podinsp. Radosław Kobryś, nie tego kierowcy powinni bać się najbardziej.

– Przy tego typu zachowaniach, oprócz odpowiedzialności karnej kierowcy muszą się liczyć z odpowiedzialnością moralną. Jest to zachowanie skrajnie niebezpieczne i może utrudnić dojazd służbom ratowniczym, które mogą udzielić specjalistycznej pomocy ofiarom wypadku drogowego. Mówiąc delikatnie, jest to nietaktowne i niemoralne – ocenia Kobryś.

O tym, jak drastyczne w skutkach może być "uciekanie" korytarzem życia mówi mi Tomasz Komorowski, ratownik KPP, który jest także kierowcą karetki pogotowia.

– Takie sytuacje zdarzają się nagminnie. Nawet kilkadziesiąt sekund opóźnienia w dojeździe do poszkodowanego może mieć znaczenie, chociażby gdy dojdzie do nagłego zatrzymania krążenia. Natomiast w momencie, w którym kilku kierowców blokuje korytarz życia, to nie mówimy nawet o minutach opóźnienia, tylko dziesiątkach minut. Oni muszą zjechać, ustąpić miejsca, to wszystko się wydłuża - mówi Komorowski.

To nie wszystko. Kierowcy muszą zdawać sobie sprawę, że poza mandatem, a także utrudnieniem dojazdu do wypadku ryzykują własnym bezpieczeństwem.

– Trzeba też pamiętać, że to zachowanie jest bardzo niebezpieczne. W korytarzu życia jedziemy z prędkościami ok. 50 – 60 km/h, karetka waży 3,5 tony lub nawet więcej, więc wyhamowanie takiego auta do zera jest ciężkie, do tego nie ma gdzie uciec. To stwarza ryzyko dla załogi karetki, dla innych osób stojących w korku oraz dla tego, kto jedzie pod prąd tym korytarzem życia – dodaje Komorowski.

Jak można pomóc w sytuacjach, gdy widzimy takie zachowanie? Na pewno alarmować. Policja ma specjalne skrzynki Stop Agresji Drogowej, na które przyjmuje zgłoszenia o wszystkich niebezpiecznych "wyczynach" kierowców.

– Czasem dostajemy informacje telefoniczne o takich zdarzeniach, czasem są to nagrania z prywatnych kamer w samochodach. Coraz więcej osób ma je zainstalowanie, więc przychodzi coraz więcej wiadomości na skrzynki Stop Agresji Drogowej. Każde takie zgłoszenie traktujemy jak wykroczenie, więc policjant dostając taką sprawę, prowadzi ją w kierunku ukarania kierowcy. Dostajemy tysiące takich filmów, więc może się zdarzyć, że postępowanie będzie długo trwało, jednak zawsze będzie skończone. My się cieszymy, że te kamery są, ponieważ dzięki temu możemy "utemperować" w szczególności tego typu zachowania. Takie egoistyczne podejście powinno zostać napiętnowane – mówi Kobryś.

Mamy coraz więcej autostrad, na których jeździmy bardzo szybko. Ograniczenia prędkości w Polsce należą do najwyższych w Europie, a kierowcy i tak je często łamią. Rozpoczął się okres wakacyjny, więc podróży będzie więcej. Pamiętajcie, by utworzyć korytarz życia, gdy widzicie, że na autostradzie robi się korek. I pod żadnym pozorem nie używajcie go do wycofania z autostrady. Chyba, że policja będzie zalecała takie zachowanie.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (37)