Kontrowersyjny japończyk – Subaru Impreza STI [test autokult.pl]
Stany Zjednoczone, Nowy Jork, rok 2007. Na odbywającym się właśnie salonie samochodowym największe grupki odwiedzających gromadzą się przy stoisku japońskiego producenta aut spod znaku plejad. Czym jest spowodowane tak duże zainteresowanie wokół marki Subaru? Popularny i kultowy już model Subaru Impreza po raz pierwszy w historii otrzymał nadwozie typu hatchback.
30.01.2011 | aktual.: 28.03.2023 16:57
Stany Zjednoczone, Nowy Jork, rok 2007. Na odbywającym się właśnie salonie samochodowym największe grupki odwiedzających gromadzą się przy stoisku japońskiego producenta aut spod znaku plejad. Czym jest spowodowane tak duże zainteresowanie wokół marki Subaru? Popularny i kultowy już model Subaru Impreza po raz pierwszy w historii otrzymał nadwozie typu hatchback.
Polska, Warszawa, rok 2011. Niespełna cztery lata po tej głośnej premierze gdy emocje już nieco opadły postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej temu kontrowersyjnemu Japończykowi. Jako, że lubimy iść pod prąd i kochamy adrenalinę w nasze ręce trafiła najmocniejsza, topowa odmiana Imprezy, czyli wersja STI.
Jaki tak naprawdę na pierwszy rzut oka jest sportowy hatchback Subaru? Nie da się ukryć że zdecydowanie inny od swoich poprzedników. Nie tylko przeciwnicy, ale także zwolennicy tej japońskiej marki pogardliwie nazywali nową wersję Imprezy – Daewoo Lanosem. Być może bryła obu aut jest bardzo podobna jednak idąc tym tokiem rozumowania większość popularnych w naszym kraju hatchbacków moglibyśmy ochrzcić tym koreańskim przydomkiem.
O tym czy dane auto nam się podoba czy też nie, w dużej mierze decyduje gust który jak wiadomo jest sprawą indywidualną. Wersja STI wyróżnia się m. in. dużymi, napompowanymi nadkolami, tylnym dachowym spojlerem oraz dwoma podwójnymi końcówkami wydechu. Oczywiście lśniący niebieski lakier oraz pojawiające się gdzieniegdzie znaczki Subaru Tecnica International polakierowane na jakże ponadczasowy różowy kolor również w najnowszym wcieleniu Imprezy są na pierwszym planie i sprawiają że nie pomylimy tego samochodu z żadnym innym.
Wnętrze sportowego hatchbacka Subaru nie jest tak kontrowersyjne jak jego wygląd zewnętrzny. Wygodne fotele, trójramienna kierownica z dużym znaczkiem STI na środku, klimatyzacja i porządny system audio. Jednym słowem na pokładzie mamy wszystko co jest niezbędne do pokonywania w komfortowych warunkach zarówno krótkich jak i dłuższych tras. Nie znam jednak osoby która kupuje najmocniejszą wersję Imprezy tylko po to aby codziennie mozolnie przemieszczać się z punktu A do punktu B. To auto ma nieco inne przeznaczenie. Oczywiście gdy tylko chcemy, możemy dostojnie podjechać w niedzielę pod jeden z supermarketów jednak jeśli zapragniemy poczuć nieco więcej adrenaliny proponuję wybrać się na najbliższy tor i tam poznać drugą naturę naszego Subaru.
Zarówno kontrowersyjny wygląd zewnętrzny jak i stonowane wnętrze schodzą na dalszy plan w momencie gdy odpalimy auto i przejedziemy nim kilka czy kilkanaście kilometrów. Zaraz po przekręceniu kluczyka osobom które miały do czynienia z poprzednimi generacjami Imprezy mina nieco zrzednie. Charakterystyczny bulgot silnika w układzie przeciwsobnym we wnętrzu tego auta jest praktycznie niesłyszalny. Dopiero gdy wskazówka obrotomierza przekroczy 4000 rpm delikatna chrypka wydobywająca się z końcówek układu wydechowego zacznie dobiegać do naszych uszu. Głosy, że Subaru Impreza STI jest jednym z niewielu samochodów które można poznać już po samym dźwięku silnika w tym wypadku wydają się być nieaktualne. Niewątpliwym plusem tego stłumionego odgłosu jednostki napędowej jest fakt iż nawet po pokonaniu kilkuset kilometrów nasze uszy nie będą prosiły o chwilę relaksu.
Skoro silnik już cichutko mruczy nie pozostaje mi nic innego jak zapiąć pasy i ruszyć na podbój stołecznych ulic oraz podwarszawskiego Toru Słomczyn. Zanim wrzucę pierwszy bieg i ruszę autem z miejsca ustawiam pokrętło SI-Drive w pozycji oznaczonej literą ”I”. Tryb Inteligent ma za zadanie zoptymalizować ustawienia samochodu m. in. pod kątem zużycia paliwa. W praktyce gdy zapoznawałem się z autem i delikatnie obchodziłem się z pedałem gazu Impreza zadowalała się średnio 11-12 litrami benzyny na pokonanie 100 kilometrów. Katalogowo wartość ta powinna delikatnie przekroczyć 10 litrów.
Znudzony nieco warszawskimi korkami po ponad godzinie udaje mi się wyrwać poza granice naszej pięknej stolicy. Pokrętło systemu Subaru Inteligent Drive zatrzymuje się na opcji Sport, a pedał gazu przy użyciu mojej dolnej kończyny ląduje w podłodze. Pierwszy, drugi, trzeci bieg i… stop. Czerwone światło na skrzyżowaniu stanowczo studzi moje zapędy. Jednak już po chwili gdy zapala się zielone… jedynka, dwójka, trójka… stop. Tym razem to nie sygnalizator świetlny sprawił, że musiałem nieco zwolnic. To zdrowy rozsądek dał o sobie znać. Pomimo ze brutalne wgniatanie naszego ciała w fotel i miażdżąca siła przyspieszenia powodują niezapomniane wrażenia i szeroki uśmiech na twarzy to należy jednak pamiętać, że na drogach publicznych obowiązują ograniczenia prędkości. Subaru Impreza STI dopuszczalną prędkość maksymalną w terenie zabudowanym przekracza, i to dwukrotnie, w czasie 5,2 sekundy od startu zatrzymanego. W tym aucie naprawdę trzeba mieć się na baczności ponieważ moc 300 koni mechanicznych dostępnych praktycznie w każdym momencie w połączeniu z manualną skrzynią biegów o sześciu przełożeniach sprawiają że samochód ochoczo przyspiesza zarówno od 50 jak i 150 km/h.
Dla osób których umiejętności prowadzenia samochodu sprowadzają się do czegoś więcej niż jazdy na wprost i wyścigów od świateł do świateł do dyspozycji pozostaje najostrzejszy tryb pracy silnika, zawieszenia jak i wszystkich elektronicznych wspomagaczy nazwany przez Subaru Sport Sharp. Korzystając z okazji, że znajduję się akurat na zamkniętym torze w Słomczynie z lekkim niepokojem ale także z nieskrywaną ciekawością SI-Drive ustawiam na wspomnianej wyżej opcji Sport Sharp. Reakcja pedału gazu nawet na najmniejsze muśnięcia jest natychmiastowa. Silnik niesamowicie wkręca się na obroty, a nasze ciało cały czas jest poddawane olbrzymim przeciążeniom. Jedynka, dwójka, trójka, hamulec, redukcja na dwójkę i gaz do podłogi. Zabawa jest naprawdę przednia. Po Imprezie nie widać jakichkolwiek oznak zmęczenia. Po każdym przejechanym okrążeniu na torze ma się ochotę przejechać to samo ”kółko” wykonując wszystkie czynności szybciej, mocniej i brutalniej.
Opisując dowolny model Subaru nie sposób nie wspomnieć o rzeczy charakterystycznej dla producenta aut spod znaku plejad czyli symetrycznemu napędowi na cztery koła. O jego skuteczności niech świadczy fakt że po pokonaniu przeze mnie kilku okrążeń toru właściciel auta uświadomił mnie, że jeździłem bez jakichkolwiek elektronicznych wspomagaczy. Co prawda kierowcą rajdowym nie jestem jednak nie ukrywam że prowadząc ten samochód nawet przy znacznych prędkościach czułem się bardzo pewnie.
W testowanym przez mnie egzemplarzu niestety zabrakło haka holowniczego. Być może pukacie się teraz w czoło i zastanawiacie po co w sportowym samochodzie hak? W przypadku wypadu na tor, niewątpliwą zaletą byłaby możliwość podpięcia do naszego auta przyczepki z małą cysterną. Podczas sportowej, bardzo agresywnej jazdy, najmocniejsza Impreza wchłania niewiarygodne ilości paliwa. Wynik ponad 30 litrów na 100 km jakoś nikogo specjalnie nie dziwił, a bak ma przecież 60 litrów.
Muszę przyznać że do momentu tego testu odnosiłem się z dystansem do nowego nadwozia Subaru Imprezy STI. O ile stylistyka samochodu może wydawać się kontrowersyjna, wnętrze zbyt stonowane i zupełnie różne od niemieckich aut klasy średniej to jednak silnik oraz napęd sprawiają że najnowsze wcielenie gorącego Japończyka nie straciło nic ze swojej drapieżności.
Silnik i napęd:
• Typ: B4, benzynowy, turbodoładowany, wtrysk wielopunktowy
• Ustawienie: Z przodu, wzdłużnie
• Rozrząd: DOHC, 4 zawory na cylinder
• Objętość skokowa: 2457 cm[sup]3[/sup]
• Moc maksymalna: 300 KM przy 6000 rpm
• Moment maksymalny: 407 Nm przy 4000 rpm
• Objętościowy wskaźnik mocy: 122,1 KM/l
• Skrzynia biegów: 6-biegowa, manualna
• Typ napędu: Na wszystkie koła, symetryczny
• Hamulce przednie: Tarczowe, wentylowane
• Hamulce tylne: Tarczowe, wentylowane
• Koła przednie: 18”
• Koła tylne: 18”
Masy i wymiary:
• Masa własna: 1505 kg
• Stosunek masy do mocy: 5,02 kg/KM
• Długość: 4415 mm
• Szerokość: 1795 mm
• Wysokość: 1475 mm
• Rozstaw osi: 2625 mm
Osiągi:
• Przyspieszenie 0-100 km/h: 5,20 s
• Prędkość maksymalna: 250 km/h