Kontrole na nowy rok. W Polsce nie ma taryfy ulgowej

Takie okazje jak impreza sylwestrowa sprzyjają spożywaniu dużych ilości alkoholu. Do tego często zabawa kończy się nad ranem, a to oznacza, że przez wiele kolejnych godzin, a nierzadko cały dzień, nie należy wsiadać za kierownicę. 1 stycznia nie zabraknie policjantów, którzy będą to kontrolować.

Reżim kontroli trzeźwości należy w Polsce do najostrzejszych
Reżim kontroli trzeźwości należy w Polsce do najostrzejszych
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Policja
oprac. SJ

31.12.2023 | aktual.: 31.12.2023 07:28

Wielu kierowców przyłapanych na jeździe po alkoholu to nie osoby, które z premedytacją wypiły i po chwili siadły za kierownicę, a takie, które przeceniły możliwości swojego organizmu w radzeniu sobie z wypitym alkoholem. Warto o tym pamiętać i odczekać odpowiednio długo po zakrapianej imprezie, a w razie wątpliwości dobrze sprawdzić swoją trzeźwość alkomatem - czy to prywatnym, czy na posterunku policji.

Tym bardziej, że Polska jest jednym z tych krajów, które najbardziej restrykcyjnie podchodzą do kwestii jazdy po alkoholu. I to praktycznie na wszystkich polach. Chodzi tu zarówno o dopuszczalny poziom we krwi, liczbę kontroli, jak i surowość kar.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

0,2 prom. to mało

Dopuszczalny limit alkoholu w Polsce wynosi 0,2 prom. i jest to jedna z mniejszych wartości w Europie. Choć są od tego wyjątki, to najczęściej na zachodzie kontynentu limit to 0,5 prom., a na wschodzie jest on bardziej restrykcyjny. Dla porównania w Europie, podobnie jak w Polsce, 0,2 prom. to maksymalny poziom na Islandii, w Norwegii, Szwecji, Estonii, Ukrainie. W Albanii jest to 0,1 prom., natomiast w Czechach, Rumunii, na Słowacji i Węgrzech, a na Zakaukaziu też w Azerbejdżanie i Armenii limit wynosi 0,0. Wszystkie pozostałe państwa Starego Kontynentu są w tej kwestii bardziej liberalne.

Kary są bolesne

W naszym kraju nie ma też co liczyć na sam mandat. Kary są dużo bardziej poważne. Dzielą się one na dwa poziomy. Jeśli alkomat pokaże wynik pomiędzy 0,2 a 0,5 prom., to mowa o wykroczeniu i "stanie wskazującym na spożycie alkoholu". Za poziom, który m.in. w Niemczech czy Francji jest legalny, w Polsce grozi areszt lub grzywna nie mniejsza niż 2500 zł oraz obligatoryjny zakaz prowadzenia pojazdów - od sześciu miesięcy do trzech lat.

Natomiast zawartość alkoholu powyżej 0,5 prom. jest już przestępstwem. Taką sytuację nazywa się w prawie "stanem nietrzeźwości". W jego przypadku karą jest zakaz prowadzenia na okres przynajmniej trzech lat, orzekana przez sąd grzywna i nawet do dwóch lat więzienia. Warto też pamiętać, że 14 marca 2024 r. wchodzi w życie przepis pozwalający na konfiskatę pojazdu prowadzonego przez pijanego kierowcę.

Duża szansa na kontrolę

Jeśli ktoś myśli, że jest to "martwy przepis", to jest w błędzie. Polska jest jednym z liderów w całej Unii Europejskiej jeśli chodzi o liczbę kontroli trzeźwości w przeliczeniu na 1000 mieszkańców. Zatem nie tylko limity są ostrzejsze niż w innych krajach, ale też prawo jest bardziej nieuchronne.

Według danych Europejskiej Rady Bezpieczeństwa Transportu (ETSC) w 2021 r. w Polsce przeprowadzono 219 kontroli trzeźwości kierujących na 1000 mieszkańców. W UE więcej było tylko w Estonii (576). Dla porównania – w Portugalii w 2021 r. wykonano 160 kontroli trzeźwości kierowców na 1000 mieszkańców, we Francji 109, a w Szwecji jedynie 33.

Co więcej, policjanci wiedzą gdzie i kiedy prowadzić kontrole, aby skutecznie eliminować z dróg pijanych kierowców. Dlatego co roku 1 stycznia jest tym dniem, którego funkcjonariusze mają sporo pracy i w dużej liczbie ruszają z alkomatami na drogi.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (16)